Odkąd przyjęliśmy Boga do serca, w naszym życiu zagościła prawdziwa i głęboka radość.
Na początku posługi zawsze jest entuzjazm, radość. Skąd jednak brać siły, gdy pojawi się zwykła codzienność? Okazuje się, że łatwo jest rozpalić ogień, dużo trudniej go podtrzymać.
Historia opolskiego wizerunku Matki Bożej jest niezwykle bogata. Obraz pochodzi z Piekar Śląskich, gdzie już w średniowieczu słynął łaskami.
Myślę, że nigdy nie odwdzięczę się Panu Bogu za Jego miłość do mnie, bo ilekroć chcę Mu coś dać, On i tak daje więcej i więcej.
Dla mnie – jak zawsze w Lourdes – wielkim przeżyciem były celebracje liturgiczne: Msza święta w Grocie Massabielskiej i Msze święte międzynarodowe w bazylice Piusa X, a także procesja eucharystyczna i wieczorna procesja ze świecami.
Jak dziecko tuliłam się w ramionach dobrej Matki prosząc, aby była ze mną tak, jak była przy Jezusie, gdy szedł drogą krzyżową.
Piekoszowska Matka Miłosierdzia wciąż czeka na nowych pielgrzymów, gotowa wysłuchać wszystkich i doprowadzić do pełnego zjednoczenia ze swym Synem.
O sile pomocy i prześladowaniach chrześcijan na Bliskim Wschodzie, rozmawiamy z ks. Andrzejem Halembą – misjonarzem i wieloletnim pracownikiem papieskiej fundacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”.
By można było w życiu przyszłym doświadczać Boga oraz zjednoczyć się z Nim w całej pełni i na zawsze, trzeba już tu w ziemskim życiu wychowywać siebie i przygotowywać do tego przez odpowiednią ascezę zmysłów.
Przy tej figurze skupia się religijne życie Podhala. Przybywają w to miejsce pielgrzymi z całej Polski, ze Słowacji, Węgier i innych krajów europejskich.