W miarę jak ogarnia nas cisza i otacza delikatna zasłona modlitewnego milczenia, zaczynają odzywać się głosy do tej pory ukryte pod grubą warstwą światowych rzeczy. Koncentracja na sprawach ducha i modlitwie powoduje, że do naszej świadomości przebijają się inne głosy.
Szkoła modlitwy. Chociaż sięga swymi korzeniami do najstarszej chrześcijańskiej tradycji, nie straciła niczego ze swej aktualności. Przeciwnie, można nawet powiedzieć, że przeżywa dziś swoisty renesans. Sięgają po nią zarówno młodzi, jak i starzy, niezależnie od powołania czy wykształcenia. Modlitwa Jezusowa – w swoich rozmaitych odmianach, znana również jako modlitwa serca lub modlitwa skupienia nabytego. Co sprawia, że jest tak wartościowa i dlaczego warto ją praktykować?
Wpatrywanie się w Oblicze Chrystusa jest rodzajem terapii ikonograficznej, która przemienia i uzdrawia nasze serce. Przede wszystkim czujemy się bezpiecznie przy tym wizerunku. Kiedy zaś popełnimy jakieś grzechy, dopuścimy się zła, wówczas – oprócz konieczności oczyszczenia się w sakramencie pojednania – warto poddać się uzdrawiającej terapii wpatrywania się w Pana Jezusa.
Kto dobrze przygotowany przystępuje regularnie do spowiedzi, ten ma duże szanse nie wpaść w choroby sumienia.
Cnota miłosierdzia, w dobie pandemii szczególnie poszukiwana, sprawia, że duchowość, jakkolwiek ją rozumiemy, nadaje życiu smak.
Ksiądz Tomasz Kryczko, który został mianowany duszpasterzem Apostolstwa Chorych w diecezji sosnowieckiej, dzieli się świadectwem swojej posługi wśród chorych oraz relacjami, jakie łączą go z personelem medycznym.
Kilku z nowo mianowanych duszpasterzy Apostolstwa Chorych w swoich diecezjach dzieli się doświadczeniem posługi wśród osób chorych.
Doświadczając cierpienia, które dotknęło mnie nagle i niespodziewanie, dzięki łasce wiary mogłem uporać się z lękiem i niepewnością.
Mamy ogromne szczęście. Nasz kapelan służy chorym i personelowi bezustannie. Jest zawsze, kiedy ktokolwiek tego potrzebuje. Służy słowem, obecnością i przede wszystkim sakramentami.
Chyba nie ma takiej osoby, która nie chciałaby być szczęśliwa. Marzymy o chwilach beztroski, błogostanu, wolności od codziennych utrapień. Możliwość przeżywania doczesności bez różnych większych i mniejszych krzyży wydaje się nam cudownym ideałem, którego w pełni nigdy nie zdołamy w tym życiu osiągnąć. Wzdychamy więc za owym ideałem – zwłaszcza wtedy, gdy życie boleśnie dotyka nas chorobą lub cierpieniem. A jednak w głębi tego rodzaju myślenia kryje się pewna pułapka. Mianowicie psychiczny i fizyczny dobrostan, którego tak bardzo pragniemy, wcale nie musi oznaczać szczęścia. Co więcej, nie trudno wskazać przykłady wielu ludzi – aktorów, sportowców, biznesmenów, bogaczy – którym w życiu niczego nie brakowało, a jednak okazywali się głęboko nieszczęśliwi. Czym zatem jest szczęście i czy możemy je w tym życiu osiągnąć?