Niekiedy myślimy, że Bóg gniewa się na nas za złe wybory – za grzechy, błędy i upadki. Tak naprawdę jest Mu nas wtedy niesamowicie żal.
Aby znieść prześladowania, o których mówił Chrystus, potrzebny jest głęboki pokój serca, który rodzi się ze spotkania z Bogiem.
Wiele cech odróżnia nas od innych stworzeń, które żyją na świecie. Jedną z ich jest konieczność ciągłego rozwijania się.
Niekiedy narzekamy na brak wdzięczności u ludzi za to co otrzymują. Wydaje nam się, że dawniej było lepiej, ale fragment Ewangelii rozważany dzisiaj zaprzecza takiemu twierdzeniu.
We współczesnym świecie nieustannie słychać głosy walki o wolność. Wydaje się jednak, że jest jej coraz mniej.
Nikt nie chce cierpieć, każdy unika i próbuje ograniczać trudy, jakie pojawiają się w życiu. Tymczasem może się okazać, że będą one wielkim dobrodziejstwem.
Wciąż jeszcze wielu tkwi w przekonaniu, że Bóg ocenia wyłącznie nasze czyny. Błędem jest myślenie, że liczy się tylko zewnętrzna strona człowieka, a nawet to, że On ocenia.
Współcześnie każdy chce być doskonały w jakiejś dziedzinie swojego życia i dobrze jeśli można to obwieścić całemu światu, choćby przez Internet. Z taką postawą walczył Jezus.
Często można spotkać się z opinią, że obraz Boga przedstawiany w Starym Testamencie rysuje Go srogim, mściwym i zawistnym. Dzisiaj mamy szansę zobaczyć, że to tylko błędne opinie.
Wielu wierzących oddałoby bardzo dużo za to żeby dostrzec realną obecność Boga w ich życiu. Niekiedy przysłania Go duchowa pustka, niekiedy inne sprawy i rzeczy.