Słowa „jarzmo” i „brzemię” same w sobie kojarzą się bardzo negatywnie, z czymś co jest bardzo trudne, ciężkie. Na czym zatem może polegać jego lekkość, o której mówi do nas dzisiaj Jezus?
Dobrze, że mamy blisko siebie Boga, bo dzięki Niemu możemy odkrywać prawdę o sobie samych i o otaczającym nas świecie.
Łukasz z Kleofasem zmierzający do Emaus spodziewali się czegoś innego po Jezusie. A my, jakie mamy plany względem Boga?
Judasz miał szansę do końca żeby wycofać się ze swojego planu zdrady Jezusa. Dzisiaj uczy nas, jak łatwo popaść w fascynację złem i zapatrzeć się w grzech.
Powoływanie się na tożsamość kogoś wielkiego to zbyt mało, potrzebne jest też osobiste świadectwo życia.
Nie lubimy sytuacji kiedy czujemy się niepewni i czegoś nie wiemy. Ale właśnie w tym zadziwieniu i niepewności może do nas przyjść Bóg.
Dla wielu dzisiaj Chrystus jest osobą zupełnie niezrozumiałą, przeciwko której buntuje się w imię wolności. A przecież to On wypełnia wszelkie prawo i wyzwala.
W potocznym rozumieniu wielkim jest ten, kto ma duże wpływy, wiele potrafi. Dla Boga jednak wielkość to umiejętność przezwyciężenia samego siebie.
Jezus mówi dzisiaj do nas, że przekazał nam wszystko od Ojca. Bóg bowiem chce obdarzyć człowieka pełnią łaski, nie jakąś jej częścią.
Walczymy o wolność na różnych frontach. Czy jednak ta wolność jest w nas? Jednym z jej wyznaczników jest zdolność do podejmowania postu.