Każdy z nas kiedyś czegoś naprawdę potrzebował i pragnął. Zauważmy, że osoba prosząca swojego przyjaciela w nocy o chleby nie prosi dla siebie, lecz dla innych. To też ważny znak. A co z naszymi potrzebami? Czy tak samo możemy być natrętni, prosząc o coś dla siebie?
Kto wie, jak zapisałby się w historii i Ewangelii Herod, gdyby wtedy pozwolił Jezusowi przemienić siebie? Jak potoczyłby się los ludzi, gdyby zaufali Bogu, a nie wypowiadali słów: „jeszcze nie teraz…”, „może jutro…”, „jeszcze mam czas….”?
Pamiętaj, że kiedy wszystkie argumenty biorą w łeb, kiedy wystrzelasz już całą swoją amunicję, pozostaje jeszcze (albo tylko!) MIŁOŚĆ – jedyny skuteczny znak przemiany świata.
„Czuwać” to nie znaczy być wszędzie, robić wokół siebie szum, siać zamęt, skupiać się na sobie czy budzić podziw innych. Czuwanie oznacza nieustanną gotowość na spotkanie z Bogiem – nie tylko to ostateczne, ale także podczas codziennych obowiązków.
Przebaczenia nie można zrozumieć, jeśli samemu się go nie doświadczyło. Jest ono procesem i owocem działania Ducha Świętego.