JA JESTEM Jezusa to obwieszczenie, że Bóg dalej prowadzi historię zbawienia, która wraz z Jego przyjściem osiągnęła punkt kulminacyjny.
Przeżywamy okres Wielkiego Postu. Wielu z nas uczestniczy w rekolekcjach, które mają stać się okazją do spojrzenia w prawdzie na własne życie – nie na życie bliźniego, ale w głąb własnego sumienia. Może słowa rekolekcjonisty staną się dla nas takimi znakami pisanymi na glebie naszej duszy przez Jezusa?
Abyśmy i my mogli mieć udział w chwale Jezusa, potrzeba byśmy jak nasz Pan, na obraz ziarenka pszenicznego, obumarli z tego wszystkiego co nie jest z Boga.
Warto zauważyć, że chociaż ani sumienie, ani ów sprawiedliwy nic nie mówią, to milcząc, mówią więcej niż byłaby w stanie wyrazić jakakolwiek wypowiedź przed takim trybunałem. Milcząc, pozwalają mówić samej prawdzie.
Cała Ewangelia św. Łukasza to ukazanie drogi Jezusa jako realizacji Bożego planu, który „musi” się wypełnić. Jezus ma świadomość, że jest posłany przez Ojca, któremu całkowicie w zaufaniu się powierza.
Nauczanie i działalność Jezusa mogły nie podobać się Jemu współczesnym. Jak jest z nami dzisiaj?
Tylko serce przemienione łaską może wyraźnie widzieć Boga. To On sprawia, że człowiek „wstaje, bierze swoje łoże i chodzi”.
„Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem”.
Pójdźmy więc pod krzyż, spójrzmy z wiarą na Jezusa. Uwierzmy w to, że jesteśmy kochani z naszymi grzechami i słabościami.
„Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”.