Miłosierdzie to gotowość do pomocy każdego dnia, tym którzy jej najbardziej potrzebują.
To Boże natchnienia chronią mnie przed pokusami, przed złem; pozwalają kroczyć drogą ku zbawieniu.
Ile trzeba odwagi, aby zaufać Bogu niemal „w ciemno” i powiedzieć swoje „tak” wszystkiemu, co miało nastąpić później – radościom, smutkom i… cierpieniu.
Tyr i Sydon to symbole miejsc pogańskich. Tam pogaństwo kwitło. Jezus przywołując właśnie te miasta, jakby ostrzegał wszystkich, którzy „są bez zarzutu”, że miara Boska jest inna niż miara ludzka.
Aby realizować misję głoszenia, Jezus posyła każdego ze swoich uczniów w ubóstwie ludzkich środków, aby jawną się stała Boża obecność.
Jedna z życiowych mądrości mówi, że tym, na których najczęściej się zawodzimy, jesteśmy my sami. Podobnie jak ludzie spotkani przez Jezusa w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, również miewamy wielkie ambicje, niekoniecznie dostosowane do naszych możliwości.
Bóg nie jest mściwy, ale szanuje naszą wolną wolę.
Dzisiejsze wspomnienie liturgiczne Świętych Aniołów Stróżów proponuje nam spojrzenie w przeszłość. W czasy, kiedy byliśmy dziećmi.
Jezus daje czas łaski, czas nawrócenia. Na różne sposoby zaprasza Ciebie i mnie do Winnicy.
Czasem trzeba zostać „ukrzyżowanym”, aby widzieć dalej i wyraźniej, aby zobaczyć swoje życie z innej perspektywy. Aby dojrzeć.