Trzeba nam trwać mocno przy Jezusie, jedynej Prawdzie.
A co ja mogę dać innym?
Jezus Chrystus, Król Wszechświata będzie mnie sądził z miłości, z miłości do Boga i bliźniego.
Tak bardzo jesteśmy przywiązani do naszych doczesnych dóbr, ziemskiego porządku i namiastek szczęścia, że często trudno jest nam wyobrazić sobie przyszłe życie po zmartwychwstaniu.
Jezus aprobował świątynne praktyki i sam w nich uczestniczył. Domagał się natomiast, aby świątynię otoczono należytym szacunkiem.
Pewnie większość katolików zapytanych o to, co trzeba robić, aby być dobrym chrześcijaninem i przez to móc kiedyś wejść do nieba powiedziałoby: zachowywać przykazania. Więc nie grzeszyć. A może chodzi o coś zupełnie innego?
Jezus specjalnie dla Zacheusza spojrzał w górę i zawołał go po imieniu.
Wiele w naszym życiu jest próśb, które kierujemy do Boga.
W Bożym zamyśle nie ma człowieka nieużytecznego, Ojciec obdarował każdego i rozliczy nas z miłości.
Oto pojawia się nowa rzeczywistość, która nas wypełnia i daje życie. Nie ma po co wracać! To wszystko minęło, wyczerpało swoje zasoby istnienia. Prawdziwe życie dopiero jest przed nami, a jego moc nigdy się nie wyczerpie.