Jak to możliwe? To pytanie pojawia się jak mantra w życiu niejednego, ciężko chorego człowieka i w życiu całej jego rodziny, która nieoczekiwanie staje wobec wyzwań, do jakich nie została przygotowana.
Cóż to byłoby za Królestwo bez Króla? Dlatego Bóg zamieszkał pośród nas. Nie zostawił swego królestwa opuszczonym. Przypomina nam o tym mała czerwona lampka w naszych świątyniach.
Joachim i Anna – dwoje starszych ludzi, choć pozostających w cieniu Córki i swojego Wnuka Jezusa – na zawsze wpisało się w świadomość chrześcijan.
Muszę otworzyć moje oczy i uszy, a moje serce, musi zrozumieć, że droga do Ciebie prowadzi przez nawrócenie.
Nie potrzeba nam innego znaku niż Znak Jezusa, który dla nas żył, umarł i po trzech dniach zmartwychwstał.
Jezus przyszedł, aby uwolnić człowieka z niewoli grzechu. Każdego człowieka – nawet tego, który przypomina nadłamaną trzcinę czy dogasający knot.
Jan Paweł II przypomniał, że „nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinno stanowić «habit», czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu".
12 lipca zakończył się na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Matki Kazimiery Gruszczyńskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących - zgromadzenia zakonnego, które powstało w XIX w. żeby służyć chorym.
Dzisiejsza Ewangelia jest o tym, że Boga muszę zawsze postawić na pierwszym miejscu. Zawsze, ilekroć będę musiała dokonać wyboru.
„Z dachu” lepiej i dalej widać – człowieka i Boga. Na „dachu” łatwiej nie lękać się tych „którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”.