Charakterystyczny krzyż w jego silnych dłoniach – powoli zmieniał swoją funkcję. Z każdym rokiem bardziej, był już nie tylko znakiem władzy pasterskiej, ale musiał podtrzymywać jego słabe, wyniszczone chorobą ciało i dawać oparcie drżącym dłoniom.
Od dzieciństwa oswojona z cierpieniem, do końca życia pozostała wierna krzyżowi, dźwigając go z poddaniem się Bożej woli i ofiarując cierpienia w intencji nawrócenia grzeszników.
Urodził się dwieście lat temu, ale tak bardzo wyprzedzał swoje czasy, że jego biografia mogłaby uchodzić za zapis życia i działalności kilku wielkich i charyzmatycznych postaci współczesności.
Podczas snu ujrzał Jezusa, który zszedłszy z krzyża, dotknął ran na jego nodze. Gdy się ocknął od razu zauważył, że noga przestała go boleć, a po ranach nie pozostał nawet najmniejszy ślad.
Kiedy w podarunku otrzymała wielki krzyż, powiedziała: „Jestem szczęśliwsza na łóżku z krzyżem, niż królowa na tronie”.
Historia zaufania Bogu pośród wielu cierpień i upokorzeń.
To jego wrażliwe i dobre serce miało mu wyjednać u Boga dar uzdrawiania z chorób, które i dziś uważane są za jedne z najcięższych.
Na terrorystów mówili: „bracia z gór”, na wojsko: „bracia z dolin”. Wszyscy byli dla nich braćmi i siostrami. Za wszystkich oddali życie. Jak Jezus.
Przykład stosowanych przez św. Franciszka Ksawerego metod ewangelizacyjnych uczy, że w pracy misyjnej trzeba wykorzystać wszystkie swoje zdolności, nie poddając się zniechęceniu, które może zrodzić się wskutek porażek.
Siedząc taki blady, szczupły, wycieńczony chorobą, ale pogodny na swoim inwalidzkim wózku wie już, że swój czwarty ślub wypełni w nieco inny sposób, niż się tego spodziewał.