Bracia Kosma i Damian, jak to nieraz zdarza się wśród bliźniaków, uprawiali tę samą profesję – byli lekarzami. Do tego nie zwyczajnymi lekarzami, lecz takimi, o których dziś powiedzielibyśmy: „lekarz z powołania”.
Naszym pierwszym „podatkiem” powinna być miłość. Tylko kochając potrafimy należycie zadbać o Kościół.
Dokonało się. Okazało się, że królewski „smutek”, podziw i zafascynowanie nauką proroka to jednak za mało, by wejść na drogę do nawrócenia.
Jezus wyjaśnia, w jaki sposób możemy sobie zaskarbić „przywilej pierwszeństwa”: „Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą”.
Ciągle domagamy się czegoś od Boga: jakiegoś znaku, jeszcze jednego znaku… i jeszcze jednego. Tymczasem ważniejszy od znaków, jest czas wiary opartej na zaufaniu do Jezusa.
Jezus już nie jeden raz pokazał, że posiada wszelką władzę – także nad prawami natury, chorobą, cierpieniem i śmiercią. Kluczem jest wiara.
Jest takie przysłowie: kiedy ktoś palcem wskazuje na księżyc, głupiec patrzy na palec, a człowiek mądry na księżyc. Ojcowie: Pio i Leopold to takie palce wskazujące na Jezusa. Musimy więc patrzeć w kierunku, który oni nam wskazują.
Rozmowa z Bronisławą Kornas – pielęgniarką posługującą przez wiele lat osobom chorym i umierającym w katolickiej misji w Zambii oraz w chorzowskim hospicjum.
Tadeusz zgodził się na operację kręgosłupa, choć uczciwie przyznaje, że lekarze nie robili mu wielkich nadziei. Pamięta z tego okresu długie godziny niewyobrażalnego cierpienia, tygodnie równie bolesnej rehabilitacji i… bardzo mizerne skutki.