Faryzeusze jako ludzie religijni kurczowo przywiązani do tradycji nie rozumieją potrzeby przemiany polegającej przede wszystkim na powrocie do Prawdy Bożej, zatrzymują się jedynie przy niedoskonałej prawdzie ludzkiej.
Tylko On jest Prawodawcą i tylko w Nim jest pełnia doskonałości. Żadne ludzkie wymagania, osądy i wyroki nie mogą stać ponad Bożym Prawem, ponad Jego wolą.
Bóg uczynił dla nas wszystko po to, byśmy przestali być „ślepi” i „głusi
Pośród wielu powołań w Kościele jest i takie, które ukazuje nam aspekt Jezusowego ubóstwa. Powołanie to, tak jak każde inne w życiu chrześcijanina, jest wezwaniem do naśladowania ubogiego Mistrza z Nazaretu.
Najważniejsza powinna być dla nas „rodzinna” więź, osobowa relacja z naszym Bogiem i Stwórcą.
Prawdziwymi uczniami Jezusa są ci, którzy zawierzyli prawdzie i konsekwentnie za nią idą. Oni prawdziwie otwierają się na Jezusa, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem”.
„Nie mam czasu”, „Mam ważniejsze sprawy na głowie”, „Niech pomogą powołane do tego instytucje” – to tylko współczesne echo postawy, którą Jezus opisał krótko: „zobaczył i minął”.
Jezus Chrystus - «Bóg z nami», przychodząc na ten świat nie wybrał innej rzeczywistości ludzkiej, jak tylko Rodzinę. I dziś Jezus może czuć się dobrze, jak u siebie, w tych ogniskach rodzinnych, w których On jest Gospodarzem.
„Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”.
My, dorośli, przywykliśmy traktować Aniołów z lekkim przymrużeniem oka i lekceważeniem; jako słodki, sympatyczny, ale niezbyt poważny relikt z dzieciństwa. A tymczasem One są – naprawdę są!