Chrystus przyniósł wraz ze swoim wcieleniem wiele nowości. Jedną z nich było wyjście ze ślepego przestrzegania prawa na rzecz religii sumienia. Niestety, wielu nie udało się zmienić pojmowania i zrozumieć tej idei do dzisiaj.
Okazuje się, że Jezus był bardzo zapracowanym człowiekiem. Może to zaskakujące porównanie, ale choćby z tego powodu idealnie pasuje do współczesnych czasów.
Fragment Ewangelii, jaki podaje nam dzisiaj Kościół do rozważenia, zawiera znakomitą dla nas lekcję metodologii poznawania Boga. Ta sztuka od zawsze nurtowała ludzi, którzy zastanawiali się jak odkryć naszego Stwórcę. Jedną z dróg ukazuje nam św. Jan Chrzciciel.
Ewangelię bardzo łatwo sprowadzić do przyjemnej, zwyczajnej opowiastki, która ładnie brzmi i wydaje się taka oczywista. Kiedy jednak zagłębimy się w to co przeżywali jej bohaterowie ukazuje się nam jako pełna napięcia i dramatu opowieść, gdzie nie wszystko jest taki miłe i zrozumiałe.
Kolejny raz, myśląc prostolinijnie, możemy dojść do wniosku, że chrześcijaństwo to religia paradoksów. Słodkie jarzmo, lekkie brzemię… Już w samej nazwie słowa te są negatywne, jak więc mogą być przyjemne?
Niezwykła scena dzisiejszej Ewangelii pokazuje Jezusa chyba najbardziej ludzkiego jak tylko to możliwe. Roniącego łzy i współczującego tym, którzy pozostają bez jedzenia, obarczeni chorobami i cierpieniami. Właśnie takiego Boga proponuje ludziom chrześcijaństwo.
Prześladowania z powodu religii – żyjąc w polskiej rzeczywistości wydaje nam się, że to już relikt przeszłości związany z rzymskimi arenami, gdzie dzikie zwierzęta rozrywały chrześcijan. Nic bardziej mylnego, to właśnie dzisiaj trwa największa epoka prześladowań.
Pewnie większość katolików zapytanych o to, co trzeba robić, aby być dobrym chrześcijaninem i przez to móc kiedyś wejść do nieba powiedziałoby: zachowywać przykazania. Więc nie grzeszyć. A może chodzi o coś zupełnie innego?
Jezus uzdrawiając trędowatych pokazuje wszystkim, że może zdziałać wielkie rzeczy nie wypowiadając nawet żadnych słów. Nic nowego, prawda? A jednak, na co dzień ciężko to przyjąć za pewnik
Okazuje się, że również w dziedzinie naszej wiary ważne i potrzebne są kalkulacje. Skutkują one rozwagą w podejmowaniu decyzji i jasności hierarchii wartości.