Jeśli lekceważymy darmo otrzymany dar wiary, możliwość wzrastania w Kościele i czerpania z jego duchowego bogactwa, to czy będziemy w stanie swoim życiem wskazać drogę do Chrystusa błądzącym?
Być z Jezusem, być blisko Niego, być zjednoczonym z Nim
Miłować nieprzyjaciół! To wymaganie - po ludzku nie tylko trudne ale wręcz nielogiczne - może być wypowiedziane tylko przez Tego, Który cały jest Miłością,
Czy ważniejsze dla mnie jest to, co myślą o mnie ludzie, czy to, co myśli o mnie Bóg?
Gdzie nie ma Jezusa, tam nie ma radości, pokoju. Brak Jego Obecności rodzi smutek i niepokój.
"Dokąd będziesz trzymał nas w niepewności"
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię"
Tragedia Judasza polegała na tym, że opuścił Światłość Świata - Jezusa i poszedł w noc. Gdy dotarło do niego, że zrobił źle, nie pozwolił, by Jezus Swoim spojrzeniem oświetlił zakamarki jego duszy i uleczył go.
Ile bólu, tęsknoty za miłością, przyjaźnią i zwykłą ludzką życzliwością kryje się w tej skardze chorego od trzydziestu ośmiu lat człowieka. "Nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody" ... i dał szansę na uzdrowienie.
Refleksja nad dzisiejszą Ewangelią powinna budzić w nas ogromną wdzięczność Bogu za wszystkich - jakże wielu- spotkanych "nauczycieli Pisma", których czyny były zgodne z głoszoną nauką, którzy byli wiarygodnymi świadkami Boga