Strzeżcie się kwasu faryzeuszów
„Macie oczy, a nie widzicie; macie uszy, a nie słyszycie!… Jeszcze nie rozumiecie?”
![](http://wf2.xcdn.pl/files/comms/ODQzMmIwYjc2YWNj/8a4b7d826e43422c93ed4373a36960eb_C930x620-SFXyE4.jpg.webp?conv=I18FAAAAA6ICbAB3EIEP)
2018-02-13
II rok czytań
Mk 8,14-21
W kaplicy Domu Parafialnego Parafii Mariackiej w Katowicach nad ołtarzem jest figura stojącego z rozłożonymi, lekko opuszczonymi rękami Chrystusa, obok klęczą postaci świętych. Od wielu lat w środowe wieczory spoglądam na Niego. Gdy czytałam dzisiejszą Ewangelię, przypomniałam sobie scenę sprzed lat. To były rekolekcje wielkopostne, po spowiedzi, klęcząc podniosłam oczy na postać Chrystusa i zobaczyłam Jego „bezradność” wobec mojego braku wiary i zaufania. Jego spojrzenie, Jego gest rozłożonych, lekko opuszczonych dłoni zdawał się mówić mi: „co jeszcze mam zrobić, abyś zaufała i uwierzyła? Życie oddałem za ciebie, jeszcze nie rozumiesz, że cię kocham? Masz oczy, a nie widzisz Mnie w moich dziełach, masz uszy, a nie słyszysz jak do ciebie mówię z kart Pisma Świętego. Jeszcze nie rozumiesz?”
Proszę, Panie, otwórz moje oczy, uszy i serce, abym widziała i zobaczyła Ciebie, słyszała i słuchała Ciebie, abym rozumiała...