Kruszyna z Karmelu

Święta Teresa Benedykta od Krzyża była nie tylko bardzo inteligentna. Miała także bystre oko, wrażliwe serce, często milczące usta. Przez całe życie szukała prawdy i miłości. Ostatecznie wartości te odnalazła w Bogu. W chwili nawrócenia ukryła się w Sercu Jezusa i tam pozostała.

zdjęcie: Teresa Buczyńska/ze zbiorów Towarzystwa im. E. Stein we Wrocławiu

2025-09-04

Na naszych oczach świat odchodzi od Chrystusa i Kościoła. Nasza teraźniejszość dostarcza coraz więcej dowodów na to, że przybierają na sile prześladowania tych, którzy pragną żyć zgodnie z nakazami wiary. Na świecie, ale i wokół nas nie brakuje sytuacji, w których próbuje się im zamknąć usta, często także poniżyć. Ośmiesza się i wykpiwa tych, którzy występują w ich obronie. Przykładów odchodzenia od Boga i Prawdy jest wiele i warto choćby na niektóre wskazać. Próbuje się wymusić społeczną akceptację dla związków homoseksualnych i rozwodów. Umniejsza się rolę rodziny i wielopokoleniowych relacji. Dewaluuje się ciężar grzechu, tłumacząc, że „takie jest życie”. Zabójstwa nienarodzonych dzieci czy eutanazję osób chorych i starszych próbuje się tłumaczyć „wyższą koniecznością”, przedstawiając je jako postępowe czy humanitarne. Nienawiść do Chrystusa i Kościoła coraz częściej prowadzi do aktów profanacji krzyża i najświętszych symboli chrześcijaństwa.

Siła rozumu

Bardziej niż kiedykolwiek dotąd, świat potrzebuje dzisiaj czytelnych wzorców. Potrzebuje patronów, którzy swoim przykładem będą inspirowali do życia zgodnego z Ewangelią. Jedną z postaci, która bez wątpienia może być dla świata wzorem radykalnej wiary i świętości jest św. Edyta Stein (Teresa Benedykta od Krzyża), kanonizowana przez Jana Pawła II, a której święto Kościół obchodzi 9 sierpnia.

Urodziła się 12 października 1891 r. w niemieckim wówczas Wrocławiu. Była jedenastym dzieckiem głęboko wierzących Żydów, Zygmunta i Augusty. Edyta była bardzo inteligentną osobą. Osiągała świetne wyniki w szkole. W 1911 r. celująco zdała maturę. Choć rodzina była bardzo religijna, ona już w wieku kilkunastu lat uważała się za ateistkę. Rozpoczęła studia filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Studiowała także germanistykę, historię i psychologię. Po dwóch latach przeniosła się do Getyngi, aby pod kierunkiem prof. Husserla napisać doktorat z filozofii. Jej studia przerwała I wojna światowa. Edyta na pół roku została pielęgniarką, a następnie wróciła do Wrocławia, gdzie uczyła w gimnazjum. W 1916 r. udała się do Fryburga, by jako asystentka prof. Husserla, dokończyć swój doktorat, co doprowadziła do skutku w roku następnym.

Przemiana serca

Tam zetknęła się z chrześcijaństwem i powoli zaczęła się jej przemiana. Kluczowe były odwiedziny w domu przyjaciół, gdzie pewnego razu – jak Edyta opisuje w swojej autobiografii – z domowej biblioteczki wyjęła na chybił trafił sporej objętości książkę. „Nosiła tytuł: «Życie św. Teresy z Avila spisane przez nią samą». Zaczęłam czytać, zachwyciłam się natychmiast i nie przerwałam lektury aż do jej ukończenia. Gdy zamknęłam książkę, powiedziałam sobie: To jest prawda”. Niedługo potem, 1 stycznia 1922 r. została ochrzczona w Kościele katolickim, przyjmując imię Teresa. Wtedy też przystąpiła do I Komunii świętej. Sakrament bierzmowania przyjęła rok później. W rozwoju wiary pomagały jej siostry dominikanki z klasztoru we Wrocławiu. Jednocześnie uczyła w jednym z wrocławskich liceów i pracowała naukowo. Przez osiem lat od 1923 r. wykładała w seminarium nauczycielskim w Spirze, a potem krótko w Monasterze. Prowadziła dogłębne studium dzieł św. Tomasza z Akwinu. Część z nich tłumaczyła. Prowadziła wykłady, wygłaszała odczyty i konferencje. Prowadziła kursy szkoleniowe, publikowała artykuły i miała pogadanki w radio.

Przeniosła się do Kolonii i tam, 14 października 1933 r., wstąpiła do Karmelu. Przyjęła imię Benedykta od Krzyża. Rozpoczęła pisanie dzieła teologicznego „Wiedza krzyża”, ale nie mogła go ukończyć. W Niemczech szalał już narodowy socjalizm. Pochodzenie Benedykty mogło być problemem dla sióstr, więc przeniosła się do klasztoru w Echt w Holandii. Mimo to 2 sierpnia 1942 r. została aresztowana przez gestapo, internowana w Westerbork, a następnie przewieziona do obozu w Auschwitz. Tam została zagazowana i spalona w obozowym krematorium.

W 80. rocznicę jej śmierci (2022 r.) arcybiskup Wiednia, kardynał Christoph Schönborn napisał: „Święta Teresa Benedykta od Krzyża nie tylko przekonuje jako wybitna filozofka i autorka wielu publikacji, lecz także i przede wszystkim swoim życiem i dokonaniami świadczy o tym, że wiara i myślenie, rozum i religia należą do siebie nawzajem (…) Żyła w sposób wiarygodny aż do męczeńskiej śmierci”. Zauważył on również, że „takich postaci potrzebuje Europa i świat właśnie teraz, na obecnym etapie swojej historii, w czasie, gdy odczuwamy wielki niedostatek rozsądnego myślenia i solidnej wiary”.

Ważnym świadectwem dla współczesnego świata staje się również świadectwo życia i cierpienia, poparte męczeńską śmiercią, jakie złożyła św. Edyta Stein. To głównie z ich powodu stała się ona błogosławieństwem dla całej Europy i świata. Świadectwo Edyty Stein pokazuje, jak ważna w życiu każdego człowieka i całych społeczeństw jest prawda. Mówił o tym kardynał Meisner, ówczesny arcybiskup Kolonii, który w 2012 r., podczas mszy świętej na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, sprawowanej w 70. rocznicę śmierci Edyty Stein wypowiedział takie słowa: „Prawda nie jest relatywna. Nie ma jej też w liczbie mnogiej. Ona nie jest też sprawą decyzji większości. Ona albo jest albo jej nie ma. Nie jest też prawdą, że wszystko jest jednakowo prawdziwe, bo wówczas wszystko mogłoby być także jednakowo fałszywe. Edyta Stein ukazuje nam drogę, która wyprowadza z dyktatury relatywizmu do prawdziwej godności ludzkiej. Pokazuje tę drogę, zmuszając człowieka, by nie wykluczał pytania o prawdę ze swojego życia”.

Świadectwo dla świata

Dziś, kiedy tak wielu chrześcijan bywa prześladowanych z powodu wyznawania wiary w ukrzyżowanego Boga i głoszenia Prawdy, ze szczególną mocą brzmi też osobiste świadectwo urodzonego we Wrocławiu kardynała Meisnera, złożone w miejscu uświęconym niewinnie przelaną krwią: „Ale jest coś, co sprawia, że jeszcze dziś moją twarz pokrywa rumieniec. Mianowicie fakt, że wówczas nikt z nas chrześcijan w Niemczech nie stanął z Edytą Stein i jej narodem pod krzyżem. Zostawiliśmy ich pod krzyżem samych. A to nie może się już nigdy, nigdy więcej powtórzyć!” – apelował.

Trzeba uświadomić sobie, że jako chrześcijanie nie możemy być milczącymi obserwatorami Chrystusowej męki. Nie możemy być biernymi obserwatorami przykrości czy prześladowań, jakie spotykają tych, którzy mają odwagę powiedzieć „nie” złu, choćby przybrało ono najbardziej powabną postać, choćby nawet próbowało udawać dobro. Dla Prawdy trzeba nieraz – jak św. Edyta Stein i tylu innych męczenników XX i XXI wieku – przyjąć na swoje ramiona Chrystusowy krzyż i być Jego świadkiem, nawet gdyby kosztowało to wysoką cenę.

Teresa Benedykta od Krzyża była nie tylko bardzo inteligentna. Miała także bystre oko, wrażliwe serce, często milczące usta. Przez całe życie szukała prawdy i miłości. Ostatecznie wartości te odnalazła w Bogu. W chwili nawrócenia ukryła się w Sercu Jezusa i tam pozostała. Mała Kruszyna owładnięta odwieczną miłością Boga. Przez tę miłość porwana, przemieniona, spełniona.

Święta Tereso Benedykto, ucz mnie bycia kruszyną w Bożych rękach, ucz mnie dźwigać cierpienie nie do udźwignięcia. Pomóż mi dotrwać do nocy ciemnej, do mojej paschy. Jesteś mi dzisiaj bliższa niż kiedykolwiek wcześniej, Przyjaciółko ma i Siostro, Kruszyno z Karmelu.


Zobacz całą zawartość numeru

 

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2025nr08, Z cyklu:, Z bliska