Perły pamięci

Bóg wchodząc w historię dziejów oraz w osobistą historię życia każdego człowieka, udowodnił, że pragnie stać się jej częścią. Skoro więc sam Bóg zapragnął towarzyszyć człowiekowi w jego historii, nie może być ona bezwartościowa i godna zapomnienia.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2020-11-18

Życie jest kolekcją chwil – zwyczajnych, czasem wyjątkowych, radosnych i bolesnych. Zapamiętane chwile powracają do nas w formie wspomnień, które niczym kotwice pozwalają nam przybijać do różnorodnych portów z naszej przeszłości. To one pomagają nam zachować pamięć o najbliższych, dzięki nim uczymy się na błędach i wyciągamy z nich wnioski, coraz lepiej rozwiązujemy bieżące problemy, łatwiej radzimy sobie z trudnościami codziennego życia. Wspomnienia uczą nas i pozwalają powrócić do lat minionych. Dzięki nim wracają do nas ukochane osoby i odżywają najpiękniejsze wydarzenia. Ale wspomnienia bywają czasem także niczym niechciany intruz w spokojnym biegu dni. Gdy przywołują najtrudniejsze momenty, pełne smutku i cierpienia, chcemy je zagłuszyć i pozbyć się ich. Wywołują w nas wówczas ból, lęk, niepewność.

Niezależnie jednak od tego, czy wspomnienia rodzą w nas pozytywne czy negatywne emocje, z pewnością pozwalają nam odnaleźć się w otaczającym nas świecie i odkryć swoją tożsamość. To dzięki nim nabieramy pewności, że jesteśmy częścią historii i że nasze życie nie wzięło się znikąd. Krótko mówiąc: potrzebujemy pamięci i wspomnień, by móc przerzucić most pomiędzy tym, co było kiedyś, a tym, co jest teraz. Potrzebujemy przeszłości, aby móc żyć w teraźniejszości. Ze starego bowiem wyrasta nowe.

Przyjąć swoją przeszłość

W historii naszego życia doświadczamy wielu bolesnych wydarzeń. Mogą one dotyczyć na przykład relacji z innymi ludźmi albo naszych osobistych niewierności i odejść od Boga. Nieraz nie potrafimy wybaczyć samym sobie i stale obwiniamy się za różne trudne momenty naszej historii. Czasem obwiniamy się nawet za te sytuacje, w których tak naprawdę wcale nie zawiniliśmy. Potrzebujemy wówczas uzdrawiającego i miłującego spojrzenia Boga, który nigdy nas nie osądza i nie potępia.

Zdarza się, że czasem chcielibyśmy utracić pamięć, bo jest dla nas źródłem wielkiego cierpienia. Marzymy o posiadaniu innej przeszłości, innej rodziny, innego zdrowia. Chcemy zapomnieć o wojnie, o doznanej krzywdzie, o śmierci bliskiej osoby. Za wszelką cenę chcielibyśmy wówczas odwrócić bieg minionych wydarzeń, by nie musieć stawać twarzą w twarz z tym, co jest dla nas trudne. To jednak niemożliwe. Nie da się zmienić przeszłości. Jedyne i zarazem najlepsze, co możemy zrobić, to zaakceptować ją i przyjąć jako Boży dar. Bo tylko wtedy, kiedy przyjmiemy swoją przeszłość i związane z nią wspomnienia, będziemy zdolni zmierzyć się z tym wszystkim, co niesie przyszłość.

Nasze życie jest historią świętą

Każdy człowiek ma swoją historię świętą, jest bowiem stworzony na obraz Boga. Historia naszego życia jest święta właśnie przez to, że Bóg jest obecny w każdej jego chwili. Stąd, chrześcijanin powinien zawsze pamiętać o sposobie i okolicznościach, w jakich Bóg był obecny w jego życiu. Ta pamięć wzmacnia bowiem naszą drogę wiary. Przez wiarę nosimy w sercu pamięć dobra i miłosiernej miłości Boga. Trzeba spojrzeć za siebie, aby zobaczyć, jak Bóg nas wybawiał w konkretnych sytuacjach. Trzeba przemierzyć sercem historię zbawienia oraz historię własnego życia, by dostrzec, że Bóg jest niezmiennie dobry, a Jego miłosierdzie wykracza poza czas i dosięga także naszego życiorysu. W ten sposób pamięć otwiera nam – nawet w dolinie ciemności – drogę ku przyszłości: jest światłem, które nas prowadzi.

Bóg pamięta

Nie jesteśmy jedynymi autorami naszej historii. Bóg tworzy ją razem z nami. Dlatego każe nam pamiętać. Dzieje naszego życia dokonują się w Jego obecności, w Jego spojrzeniu, zarówno wtedy kiedy zbaczamy z drogi, buntujemy się i zdradzamy Go, czując się przez Niego opuszczeni, jak i wtedy, kiedy pozostajemy Mu wierni, bo czujemy Jego obecność. Byłoby straszne, gdyby jakaś część naszego życia, choćby najmniejsza, rozegrała się poza Bożą obecnością.

Odczytajmy zatem na nowo swoją historię, pamiętając, że Bóg jest obecny we wszystkich momentach naszego życia, także – a może przede wszystkim – w tych najtrudniejszych. Bóg stał się jednym z nas, zamieszkał z nami, z nami cierpi i za nas umarł. Pozostaje dla nas w sakramentach i swoim Słowie. Wchodząc w historię dziejów oraz w osobistą historię życia każdego człowieka, udowodnił, że pragnie stać się jej częścią. Skoro więc sam Bóg zapragnął towarzyszyć człowiekowi w jego historii, nie może być ona bezwartościowa i godna zapomnienia. Przeciwnie, historia naszego życia, z całą jego przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest historią Bożej obecności i wierności. I nawet jeśli człowiek zapomniałby o swojej historii, chcąc wymazać ją z pamięci, Bóg nie zapomni nigdy. Boża pamięć nie jest ulotna jak nasza, ona jest odwieczna. Bóg przekonuje nas o tym ustami proroka Izajasza: „Ukształtowałem ciebie, nie pójdziesz u Mnie w niepamięć” (Iz 44, 21). To obietnica na całą Wieczność. Ustami proroka Bóg zapewnia nas również: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną.” (Iz 49, 15-16). Wierzę, że kiedyś wszyscy usłyszymy te słowa.

Pielęgnować nadzieję i wdzięczność

To oczywiste, że wszyscy mamy za sobą wydarzenia, które pozostawiły w nas smutek i sprawiły, że czujemy się porzuceni lub zdradzeni. Pamięć o nich może rzucić cień na nasz stosunek do przyszłości. Niektóre z tych zranień są na tyle drobne, że szybko o nich zapominamy, inne jednak trwają w nas latami. I te niedawne, i te sprzed wielu lat mogą wywierać na nas wpływ jeszcze długo po tym, kiedy miały miejsce. Ale nawet jeśli nasza przeszłość wydaje nam się ponura, Bóg może rzucić na nią nowe światło. Bo On idzie wraz z nami i słucha, gdy otwieramy przed Nim serca. Uzdrawia nasze bolesne wspomnienia i przywraca nam nadzieję.

Trzeba tylko pamiętać o tym, co Bóg uczynił dla nas, pamiętać o przebytej drodze – bo to właśnie otwiera szeroko serce i rodzi wdzięczność. Dzięki wdzięczności dostrzegamy dobro w historii naszego życia, potrafimy wydobyć z niej – niczym ze skarbca – perły chwil, zdarzeń, relacji. Dzięki wdzięczności łatwiej nam zobaczyć, że Bóg był z nami przez cały czas, błogosławiąc nam w dobrych chwilach i podtrzymując w trudnych. Jeśli jednak brakuje nam nadziei, skupiamy się na najtrudniejszych chwilach naszej przeszłości, tracąc z oczu wierność Boga i Jego obietnicę, że będzie z nami zawsze. Warto więc wspominać przeszłość, ale nie dla samego wspominania, ale po to, by zobaczyć w niej Boże działanie. Warto spoglądać z wdzięcznością na przebytą już drogę i z nadzieją oczekiwać Bożych darów, które czekają na nas w naszej przyszłości. W ten sposób – z jednej strony – ze skarbca serca zdołamy wydobyć najpiękniejsze perły pamięci, a z drugiej – otworzymy się na ciąg dalszy opowieści, którą Bóg pragnie utkać z czekających nas chwil, godzin, dni i lat.

MODLITWA

Boże, Ty jesteś Panem mojego życia. Znasz moją historię. Nie jest zakryta przed Tobą ani moja przeszłość, ani teraźniejszość, ani przyszłość. Znasz każdy mój krok, każdą myśl, każdy czyn. Wiesz o mnie nawet to, czego ja sam nie wiem o sobie. Twoja miłość przenika całą historię mojego życia. Dotyka osób, wydarzeń i wspomnień. Twoja miłość idzie w ślad za mną i odnajduje mnie, gdy tracę Cię z oczu. Wierzę, że Ty zawsze spoglądasz na mnie z czułością i towarzyszysz mi, gdy stawiam kolejny krok. Ukryj w swoim Sercu historię mojego życia. Pragnę, by należała do Ciebie. Nie dopuść, abym kiedykolwiek zwątpił w Twoją odwieczną pamięć o mnie. Amen.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2020nr11, Z cyklu:, Z bliska, Polecane, Nasze propozycje

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 18.04.2024