Nic nie boli bardziej niż odrzucenie ze strony kogoś, kto jest mi bardzo bliski. Wówczas znakiem zapytania zostaje opatrzone wszystko, co najbardziej cenne i drogie.
Przez moment udaje jej się tylko uchwycić skrawka Jego sukni, ale wierzy, że to wystarczy… Wystarczyło.
Jakże doskonałym prorokiem okazał się Symeon. Jego proroctwo dotyczące Jezusa wypełnia się w każdym pokoleniu.
Nie wolno się zniechęcać. Trzeba siać. Tylko ziarno wrzucone w glebę ma szansę wzrosnąć.
O kimś, kto budzi zainteresowanie, o kimś popularnym, o kimś z kim związane jest jakieś zamieszanie mówi się często, że „jest na świeczniku”. Zamieszanie może być jednak albo dobre albo złe. Słowo Boże ma na myśli to dobre.
Bardziej niż do gładkiej skóry ludzie tęsknią do swoich marzeń i do ideałów, które gdzieś po drodze pozwolili zagłuszyć wybujałym cierniom.
Czyżby Jezus także był zwolennikiem teorii, że z rodziną najlepiej wychodzi się na fotografii? Dlaczego kazał czekać na Siebie Swoim najbliższym i nie chciał spotkać się z tymi, którzy byli najdrożsi Jego sercu?
Spraw Panie, by pycha nie zaślepiła nas do tego stopnia, że świadomie odrzucimy największy z Twoich darów - zbawienie.
Jesteśmy dzisiaj świadkami powołania Apostołów: Piotra i Andrzeja oraz Jana i Jakuba. Warto zwrócić uwagę, że Jezus powołuje do grona Swoich uczniów dwa rodzeństwa. To dowód na to, że nasze ludzkie więzi nie są Jezusowi obojętne.
Góra to dobre miejsce na wielkie wydarzenia. Najlepsze! Bóg nieraz wybierał górę, by przekazać człowiekowi coś ważnego. Nie inaczej jest teraz.