Jezus jasno pokazuje, że błogosławieństwo jest konsekwencją życia Bogiem i że mogę je przekazać dalej.
Chciałabym, żebyś rozerwał moje ramy i pokazał to, co poza nimi, żebyś wytyczył drogi tam, gdzie ich jeszcze nie ma. Wzbudź we mnie ciekawość Ciebie. Skoro Herod był ciekaw to i ja chcę być. Warto być ciekawym Boga!
O Boże, przymnóż mi wiary, ufności i pokory. Daj mi siłę nieść krzyż swój i tych, których mi powierzyłeś. Daj mi mądrość, bym potrafiła innym wskazać na Krzyż Twojego Syna jako wybawienie i łaskę.
Skoro Bóg jest samą Miłością, jak bardzo niecierpliwie musi czekać na nasze wyciągnięte ręce, poranne powitanie i uśmiech, pragnąc odwzajemnienia swojej miłości do nas. Jakim pyłem jest człowiek, a jednak Bóg tak pragnie miłości każdego z nas.
Podziwiam pacjentów, którzy po cichu znoszą swoje dolegliwości. Gdy dotyka ich choroba, która nie pozwala im wstać z łóżka, czyni ich zupełnie zależnymi od innych, ale mimo to, są uśmiechnięci, spokojni, są pewną ostoją. Do takich pacjentów, mimo sporego wysiłku pracy, chce się wracać.