U progu Adwentu

Słowo Boże dzisiaj – na rozpoczęcie Adwentu – wzywa nas, by nie zamykać się we własnej doczesności, cielesności. Ona nie jest całą prawdą o naszym życiu. Istnieje życie wieczne. Mamy duszę nieśmiertelną.

zdjęcie: Loft Gallery

2025-11-30

Komentarz do Liturgii Słowa: Iz 2, 1-5; Rz 13, 11-14; Mt 24, 37-44
I niedziela Adwentu

Właśnie mija 1373 dzień wojny na Ukrainie. Świat wypatruje pokoju. Pierwsze czytanie z Księgi Izajasza zapowiada nadejście trwałego pokoju: „Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny”. Wielu wydaje się, że powszechny pokój nastanie lada moment, że dokona się to ludzkimi zabiegami. Gdy jednak wnikliwiej popatrzy się na świat, rodzą się uzasadnione wątpliwości co do całkowitego przezwyciężenia wojny. Oczekiwanie więc trwałego pokoju jest utopią?

Słowa Izajasza zapowiadają nastanie trwałego pokoju. Jego ostatecznym Twórcą jest Bóg. Zaistnieje w czasie powtórnego przyjścia Jezusa – kiedy nastąpi koniec świata, w którym dziś żyjemy. Jawi się to z jednej strony jako tak odległe i abstrakcyjne, a z drugiej – jako tak ogromne, że wydaje się, iż wizja ta nie ma szans wpłynąć na życie pojedynczego człowieka. A jednak. Przenieśmy myśli od zagadnień związanych z końcem świata na problem dotyczący kresu naszego życia. Myśl o własnej śmierci człowiek próbuje odsuwać od siebie. Wpada czasem w ułudę, że sam sobie zbuduje własny pokój, szczęście i długowieczność. Nieśmiertelność. A przecież ciągle ogarniają nas lęki i niepokoje. Pojawiają się cierpienia, niepomyślne diagnozy lekarskie. Epidemie. Następuje czyjaś niespodziewana śmierć. W obliczu takich wydarzeń zaczynamy zastanawiać się nad własnym przemijaniem i śmiertelnością.

Co zatem czynić? Słowo Boże dzisiaj – na rozpoczęcie Adwentu – wzywa nas, by nie zamykać się we własnej doczesności, cielesności. Ona nie jest całą prawdą o naszym życiu. Istnieje życie wieczne. Mamy duszę nieśmiertelną. Jezus w dzisiejszej Ewangelii przestrzega: „jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego”.

Problemem ludzi czasów Noego nie było to, że zajmowali się codziennością: jedzeniem, piciem, sprawami małżeńskimi. Ale tym, że całkowicie pochłonęła ich doczesność, przestali myśleć o własnej przemijalności i przemijalności świata oraz, że uwierzyli, iż własnymi rękami zbudują sobie szczęście, dobrobyt i wieczny pokój. Wszystkie te ich starania się w obliczu ogólnoświatowego kataklizmu – potopu, rozsypały się jak domek z kart. Dzisiaj gdy człowiek dowiaduje się o nieuleczalnej chorobie, o nowotworze, gdy dowiaduje się o tym rodzina, nie bardzo potrafi z tym sobie poradzić. Wszystkie plany życiowe zamieniają się w gruz. Jest tak, gdy nie ma w sercu Boga.

Aby przyjście Jezusa – czy to w chwili naszej śmierci, czy na końcu czasów – nie zaskoczyło nas, warto dziś uczynić wszystko, aby trwać w jedności z Panem Jezusem. Święty Paweł w Liście do Rzymian przypomina: „przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa”. Dokonuje się to przez sakramenty, zwłaszcza spowiedź i Komunię świętą. Przez modlitwę, osobistą, rodzinną, wspólnotową. Gdy jesteśmy chorzy – przez sakrament namszczenia.

Dla ludzi zjednoczonych z Jezusem ani śmierć ani koniec świata nie będą dramatycznymi wydarzeniami. Będzie to spotkanie z Tym, z którym za życia doczesnego trwali w jedności i przyjaźni. Za którym tęsknili. Dokonuje się to przez wiarę oraz przez wysiłek duchowy, często przybierający charakter walki duchowej. To walka z mocami ciemności: z pokusą, grzechem i szatanem. Św. Paweł pisze: „Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!”. I dopowiada, czyniąc nam rachunek sumienia na rozpoczęcie Adwentu: „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości”.

Autorzy tekstów, Bartoszek Wojciech, Rozważanie, Komentarz do ewangelii