Chyba nikt nie potrafi dać tak wielkiego świadectwa wiary jak młody człowiek pogodzony ze swoim losem i bez żalu oczekujący na nieuniknioną śmierć.
Takich pożegnań życzyłabym wszystkim, którzy odchodzą. Takiego pożegnania życzyłabym również sobie.
Jest patronem chorych i pracowników służby zdrowia. Rozpoczynamy jubileusz czterechsetlecia jego śmierci.
Dwie godziny i czterdzieści siedem minut. Tyle dokładnie czasu zajęło mi czytanie encykliki „Lumen fidei”.
Prezentujemy fragment książki "O naśladowaniu Chrystusa" dotyczący królewskiej drogi krzyża.
Wywiad z ks. Wojciechem Bartoszkiem, krajowym duszpasterzem Apostolstwa Chorych przeprowadzony przez Jacka Glanca.
Jakiś czas temu świat obiegła informacja, że naukowcy z amerykańskiego uniwersytetu w Oregonie dokonali przełomowego eksperymentu. Udało im się bowiem sklonować ludzki zarodek. Główny medialny przekaz brzmiał – to niesamowite, że medycyna potrafi już tak wiele.
Często jest tak, że kiedy wydaje się, że cały świat krzyczy, przekonując nas o swoich moralnie wątpliwych racjach, ludzie instynktownie potrafią się bronić i w niezwykły sposób przeciwstawiać szerzącemu się złu.
„Najważniejszą Osobą, która tutaj się znajduje jest Jezus Chrystus. On chce nas dziś uzdrawiać. Przychodzimy, by spotkać się z Jezusem, który jest źródłem wszystkich ludzkich radości” – na Stadionie Narodowym, który w sobotę 6 lipca stał się największą świątynią w Polsce, mówił ugandyjski kaznodzieja – ojciec John Bashobora.
Tak się składa, że w ostatnim czasie dane mi jest spotykać niezwykłych ludzi. Te spotkania są raz zaplanowane, innym razem przypadkowe, zawsze jednak inspirujące, z niespodzianką w tle. O jednym z nich opowiem.