Jan daje świadectwo, że Jezus jest Synem Bożym, tym, który chrzci Duchem Świętym, Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata.
Jeśli wiem, że Bóg jest ze mną, to tak jak św. Józef ufam Bogu, pragnę z pokorą i posłuszeństwem wypełniać wolę Bożą, bo On wie co jest dla mnie najlepsze.
Jezu, ukrzyżowany, wyszydzony, doznający bluźnierstw i drwin, zmiłuj się nad nami!
Bóg zawsze czeka, chce mi błogosławić, bronić i dawać pokój serca. I zawsze weźmie mnie w obronę i nie będzie zwlekał, gdy będę tego potrzebować. On po prostu wie, co jest dla mnie dobre.
Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.
Niech nasze postępowanie i nasze wybory potwierdzają przynależność do Chrystusa. Wtedy na pewno nie usłyszymy: „Nie znam cię, nie wiem skąd jesteś.”
Jezu, pragnę tak jak Maria być blisko Ciebie, słuchać Twego słowa, trwać na modlitwie i adoracji. Pragnę przylgnąć do Ciebie, wpatrywać się w Ciebie i odwzajemniać Twoją miłość. Wtedy znajdę tę najlepszą cząstkę.
Jezus mówi dzisiaj do mnie: „Przebaczaj, błogosław, wybieraj to co dobre, chętnie noś swój krzyż, ofiaruj swoje cierpienie, nawracaj się cały czas i kochaj! Kochaj siebie, kochaj drugiego człowieka, kochaj Mnie po oddanie życia, tak jak Ja to uczyniłem dla Ciebie i każdego innego człowieka”.
Jaka to ma być miłość? Miłość wymagająca ofiary. Mam miłować koleżankę, która mnie denerwuje, pacjenta, który jest uciążliwy, bliską mi osobę, która oskarża i zdradza? Tak!
Jezu, Ty chcesz, abyśmy i my zmartwychwstali, bo nas kochasz i pragniesz dla nas wieczności.