Niezwykła wartość dobrego kierownika duchowego
My także potrzebujemy dobrych przewodników, kierowników duchowych, spowiedników. Módlmy się o nich. Jeśli takich posiadamy, to Bogu dziękujmy i tym bardziej się za nich módlmy.

2025-06-11
Komentarz do Liturgii Słowa Dz 11, 21b-26;13, 1-3; Mt 10, 7-13
X tydzień zwykły
Patron dnia dzisiejszego, św. Barnaba nie był jednym z dwunastu apostołów. Najprawdopodobniej należał do grona 72 uczniów. W pierwotnym Kościele w Jerozolimie cieszył się wielkim autorytetem. To poparcie z jego strony umocniło pozycję Pawła krótko po jego nawróceniu. Na samym początku wierzący w Chrystusa bali się bowiem Pawła, bo wiedzieli, że wcześniej był wielkim prześladowcą chrześcijan. W Dziejach Apostolskich czytamy taki fragment o Pawle: „Kiedy przybył do Jerozolimy, próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem. Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze Szaweł ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa. Dzięki temu przebywał z nimi w Jerozolimie” (Dz 9,26-28). Barnaba uwierzył, że Paweł spotkał Jezusa.
W dzisiejszym czytaniu pojawia się wzmianka o innym ruchu inicjatywnym Barnaby względem Pawła: „Barnaba udał się też do Tarsu, aby odszukać Szawła. A kiedy go znalazł, przyprowadził do Antiochii i przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi”. Razem pracowali, ale widać, że Barnaba był jakby promotorem Pawła. Słyszymy także w czytaniu o rozpoczęciu pierwszej wyprawy misyjnej. Znów jako pierwszy wymieniony zostaje Barnaba: „Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: «Wyznaczcie Mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem». Wtedy, odprawiwszy post i modlitwę oraz nałożywszy na nich ręce, wyprawili ich”. Na dalszych stronach Dziejów Apostolskich Barnaba odchodzi w cień. Na pierwszy plan wychodzi Paweł, potem nazwany Apostołem Narodów. Ostatecznie o samym Barnabie wiemy niewiele. Ustąpił w historii pierwotnego Kościoła miejsca Pawłowi.
W świecie nauki istnieje pojęcie promotora. Każdy magistrant, każdy doktorant ma jako opiekuna swojej pracy naukowej jakiegoś nauczyciela akademickiego z większym doświadczeniem naukowym. Nieraz się dzieje tak, że uczeń przerasta mistrza. Staje się wielkim naukowcem, czasem o wiele większym od swojego promotora.
Podobnie działo się w życiu duchowym wielu świętych. Stali się wielkimi, sławnymi, bo mieli dobrych nauczycieli, bo wielu w nich miało dobrych spowiedników duchowych, pozostających później w cieniu swoich podopiecznych czy penitentów. Wystarczy wspomnieć św. Faustynę. W jej życiu duchowym kluczową rolę odegrali kierownicy duchowni: ks. Józef Andrasz oraz ks. Michał Sopoćko. Ten drugi jest bardziej znany przez fakt beatyfikacji, proces beatyfikacyjny tego pierwszego trwa. Ostatecznie obydwaj pozostają w cieniu Świętej. A jednak ich rola w stosunku do Faustyny była niezastąpiona. Ks. Michał Sopoćko cieszył się w Kościele Wileńskim bardzo wysokim autorytetem. Dobrze rozeznał charyzmat Faustyny. Nie uznał jej za szaloną ani nawiedzoną. Uwierzył, że widziała Jezusa. Tak jak Barnaba, który rozpoznał działanie łaski Bożej w Pawle, krótko po jego nawróceniu. By mieć taki wielki autorytet jak Barnaba czy Sopoćko trzeba być samemu bardzo otwartym na działanie Ducha Świętego. Trzeba być pokornym wobec ogromu łaski Bożej, odkrywanego w duszy swojego podopiecznego czy penitenta.
My także potrzebujemy dobrych przewodników, kierowników duchowych, spowiedników. Módlmy się o nich. Jeśli takich posiadamy, to Bogu dziękujmy i tym bardziej się za nich módlmy.