Nieznany Bóg

Po pierwsze, módlmy się za głoszących słowo Boże (kapłanów, katechetów, misjonarzy), aby nie zniechęcali się obojętnością na sprawy Boże wielu współczesnych. Po drugie, módlmy się za ludzi, dla których Bóg pozostaje ciągle „nieznanym Bogiem”, aby oczami wiary zobaczyli, że Bóg jest blisko nich.

2025-05-28

Komentarz do Liturgii Słowa: Dz 17, 15.22-18,1; J 16, 12-15
VI tydzień wielkanocny

Człowiek otoczony jest rzeczami, które sam wyprodukował. Bardzo często te ludzkie wytwory stają dla człowieka bożkami, zasłaniającymi prawdziwego Boga. Prawdziwy Bóg staje się „nieznany”. Tego doświadczył Paweł, kiedy przybył do Aten. Dzieje Apostolskie we fragmencie, który nie znalazł się w dzisiejszym czytaniu mówią, że „…w Atenach Paweł burzył się wewnętrznie na widok miasta pełnego bożków”. Podobna reakcja zrodziłaby się w sercu Pawła także dziś, gdyby przybył do współczesnych społeczności. Na ateńskim Aeropagu apostoł wygłosił swoje słynne przemówienie. Rozpoczął je następująco: „Mężowie ateńscy, widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni”. Właściwie nie wiadomo, czy to ciężki sarkazm Pawła, kpiący z wielkiej ilości bożków czy też dostrzeżenie dobrej woli Greków podejmujących trud poszukiwania prawdy pośród wielości bóstw. Być może, że chodziło o to drugie, gdyż dalej Paweł opowiada o swoich spostrzeżeniach: „Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: Nieznanemu Bogu”. Paweł dostrzegł, że Grecy ciągle czegoś lub Kogoś poszukiwali.

Apostoł postanowił zatem przybliżyć im prawdę o nieznanym przez nich Bogu: „Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co w nim istnieje, On, który jest Panem nieba i ziemi”. Pięknie Paweł opowiedział o stworzeniu świata przez jednego Boga. A także o stworzeniu człowieka: „On z jednego człowieka wywiódł cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi”. Przekonywał, że ten Bóg Stworzyciel jest blisko człowieka: „Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. Choć Bóg jest blisko nas, to nie znaczy (przestrzegał Paweł), że jest do nas podobny, że jest podobny do wytworów naszych rąk: „Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka”. Bóg jest ponad nami, ponad każdym człowiekiem, ponad światem stworzonym, jest – jak mówimy – transcendentny. Następnie Paweł odważnie wypowiedział następujące słowa: „wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, kiedy to sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych”. Wypowiedź ta zawiera trzy elementy: wezwanie do nawrócenia, zapowiedź sądu ostatecznego oraz pośrednie nawiązanie do Jezusa i Jego zmartwychwstania. I w tym właśnie momencie Paweł spotkał się ze szczególnym oporem słuchaczy. Narrator mówi, że szczególnie słowa o zmartwychwstaniu wzbudziły opór słuchaczy: „Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem»”. Narrator dopowiada: „Tak Paweł ich opuścił”.

Współczesny świat, który wytworzył sobie tyle własnych bożków, nie chce często słuchać prawdy o prawdziwym Bogu. Być może jeszcze prawda o stworzeniu jest dziś przez wielu przyjmowana, jednak skrajny opór współczesnych rodzi się wobec tych samych treści, które wygenerowały sprzeciw u słuchaczy Pawła: wezwanie do nawrócenia, prawda o sądzie oraz prawda o zmartwychwstaniu w Jezusie Chrystusie. Współczesny człowiek uważa, że nie grzeszy, więc też nie musi się z niczego nawracać. Nie uznaje swojej niewiary za grzech i dlatego twierdzi, że nie potrzebuje żadnego nawrócenia. Jeszcze bardziej alergicznie człowiek reaguje na prawdę o sądzie, którego dokona Chrystus. Nawet niektórzy teolodzy twierdzą, że prawda wiary o tym, że Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a zło karze, jest już dziś nieaktualna. Wreszcie współczesny człowiek szuka sobie różnych namiastek nieśmiertelności (na przykład wierząc we „wszechmoc” medycyny) i dlatego nie potrzebuje prawdy o zmartwychwstaniu.

Można powiedzieć, że tamto przemówienie na Aeropagu skończyło się dla Pawła całkowitą porażką: „Posłuchamy cię o tym innym razem”. Dziś także wielu głosicielom słowa Bożego towarzyszy przekonanie, że ich misja skazana jest na porażkę. Czasem się zniechęcają. Jednak zauważmy, że przemówienie Pawła nie było całkiem bezowocne. Autor Dziejów Apostolskich dodaje: „Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni”.  Choć tam na Aeropagu Paweł tłumów nie porwał, jednak kilka serc zostało poruszonych. Dlatego dla tych kilku osób warto było przemawiać.

Dzisiejszy fragment Dziejów mobilizuje nas, byśmy jako wspólnota wierzących, także jako ludzie doświadczający różnego rodzaju cierpień i chorób, modlili się za dwie grupy osób. Po pierwsze, módlmy się za głoszących słowo Boże (kapłanów, katechetów, misjonarzy), aby nie zniechęcali się obojętnością na sprawy Boże wielu współczesnych. Po drugie, módlmy się za ludzi, dla których Bóg pozostaje ciągle „nieznanym Bogiem”, aby oczami wiary zobaczyli, że Bóg jest blisko nich. Czasem ten proces odnajdywania trwa długo i też potrzebna jest długa i wytrwała modlitwa. Augustyn długo szukał, a Monika, jego matka, długo i wytrwale się modliła o nawrócenie syna. I wymodliła je.      

 

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Rozważanie, Komentarz do ewangelii