Umiłowani obciążeni

Jezus kieruje słowa dzisiaj do „strudzonych i obciążonych”. Czym jest Chrystusowe „jarzmo”, o którym mówi w słowach: „Weźcie Moje jarzmo na siebie (…), jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. I co miał Jezus na myśli, mówiąc o obciążonych i utrudzonych?

zdjęcie: Loft Gallery

2022-12-07

Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 11, 28-30
II tydzień adwentu

Różna była interpretacja tych słów w historii chrześcijaństwa. Najczęściej mówiono o ciężarze grzechów, o sercu „obciążonym” grzechem. Mówiono także o Prawie, które jest trudne do zrealizowania w pełni w życiu. Z czasem rozszerzono jednak rozumienie tych słów na różnego rodzaju niedogodności i cierpienia, które spotykają człowieka: głód, nędza, utrapienia, choroba, niezrozumienie przez innych, odrzucenie.

Warto zapytać się dzisiaj: jakich doświadczam niedogodności i cierpienia? Czy są zawinione przeze mnie, czy też nie? Czy próbuję je konfrontować z Bożym słowem?

Gdy z oddaniem podejmujemy powołania, którymi Bóg nas obdarza (małżeńskie, rodzicielskie, kapłańskie, te, związane z realizacją zawodów: lekarskiego, pielęgniarskiego i wielu innych), z czasem doświadczamy wielu trudności, niezawinionych często z naszej strony. Posługa choremu jest trudnym obowiązkiem realizowanym przez pracowników służby zdrowia, przez kapelanów. Głęboka więź z Chrystusem pomaga przezwyciężać trudności, które pomagający natrafiają. Istnieje konieczność naszej relacji z Bogiem. Ona jest kluczowa w każdej posłudze. Relacja ta, rozwijanie jej, nie są zarezerwowane jedynie dla wykształconych teologów, jest dostępna każdemu człowiekowi.

We wcześniejszych wersetach Ewangelii (nieczytanych dzisiaj w liturgii) Jezus kieruje słowa do Boga, w modlitwie: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Ewangelista używa na określenie polskiego słowa „prostaczek” greckie „nepioi”. Jedno z tłumaczeń tego greckiego terminu to „niemowlę”. Mamy być przed Bogiem – w tym co robimy – jak niemowlę wobec swojej matki: ufne, pokorne, zależne.

Pięknie i głęboko o tej relacji do Boga mówi autor 131 Psalmu: „Panie, moje serce się nie pyszni, i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki!”.

Poproszę dzisiaj Boga, aby pomógł mi pośród „burz mojego życia” zachować postawę pokornego malca, który chroni się przed niebezpieczeństwami w objęcia kochającego Boga.

Autorzy tekstów, Bartoszek Wojciech, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024