Przypomnij sobie dłonie, którym jesteś winien wdzięczność i tych ludzi, którzy obdarowali Cię choćby kruszynami dobra. Wygrzeb je ze swojej pamięci. Rozmnóż te okruszyny w bochny, bo są to ślady nieba w twoim ziemskim pielgrzymowaniu.
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął (…). Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam”