Adoracja Króla królów
Dobry Łotr w ostatnich tchnieniach życia stanął po stronie Jezusa. Pokornie uznał i wyznał winę oraz zwrócił się do Jezusa, prosząc o miłosierdzie: „Jezu wspomnij o mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa”. Jezus odpowiedział mu krótko: „Zapewniam cię: dzisiaj ze Mną będziesz w raju”.
2025-11-22
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 23, 35-43
Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla wszechświata
Uroczystość Chrystusa Króla kieruje nasze myśli w stronę takich pojęć jak „król” lub „królestwo”. Dla jednych ta rzeczywistość wydaje się przeżytkiem historii, a w misyjnym kontekście wśród plemion w Zambii ta instytucja choć sprawowana inaczej, jest ciągle w mocy. Nawiasem mówiąc, tylko na terenie mojej rozległej parafii, takich lokalnych królów jest pięciu a ostatnio nawet byłem na audiencji u jednego z nich. Tak czy inaczej kiedy mówimy o królach i ich królestwach to
automatycznie nasz uwaga kieruje się na siłę i władzę oraz majestat i dostojność. Historia uczy nas wiele na temat brutalności wielkich władców, choć uczciwie trzeba przyznać, że nie mało było i takich, którzy chronili swoich poddanych i mądrze zarządzali swoimi królestwami.
Uroczystość Chrystusa Króla jakby nie pasuje do powyżej zarysowanego obrazu króla i jego królestwa – symbolu siły i władzy, majestatu i dostojności. Wydaje się, że Jezus Król, to sprzeczność sama w sobie. Zaś fragment Ewangelii według św. Łukasza przeznaczony na dzisiejszą uroczystość jeszcze bardziej zaburza ten obraz. Patrząc na Jezusa ukrzyżowanego, odnosimy szokująco przeciwne wrażenie. Król, którego tutaj widzimy to przegrany i skończony Ktoś, umierający w sposób najbardziej hańbiący i najbardziej poniżający z możliwych i w dodatku w otoczeniu przestępców.
Na każdym dworze królewskim obowiązuje protokół oddawania czci majestatowi. Król wchodzi i zasiada na tronie a uczestnicy oddają mu cześć. Na audiencji, którą odbyłem ostatnio pouczono nas, że kiedy wejdzie miejscowy król i zasiądzie na tronie (w tym przypadku było to obrotowe krzesło do biurka dostępne w chińskim sklepie) należy uklęknąć na dwa kolana i trzy razy po trzy razy klasnąć w dłonie. I choć miejscowy król odstąpił od tej procedury to jednak nie wolno jej pominąć dobrowolnie. W Ewangelii na dziś rzekomy król wisi na krzyżu i wszyscy, nawet przełożeni, żołnierze i złoczyńcy drwią z niego. Napis powyżej głowy skazańca wydaje się być w takiej scenerii wyrafinowanym szyderstwem. Odnosimy wrażenie, że ta scena to pomyłka, że to nie powinno się wydarzyć. Tylko Łukasz, jedyny z ewangelistów, który wnikliwie zbadał całą sprawę Jezusa notuje, że jeden z powieszonych na krzyżu zachowuje się zgoła inaczej. Tylko on nie drwi z Jezusa, tylko on bierze Jezusa w obronę i reaguje na bluźnierstwo innego powieszonego.
Tradycja nadała temu człowiekowi imię: Dobry Łotr. Ten to Dobry Łotr w ostatnich tchnieniach życia stanął po stronie Jezusa. Pokornie uznał i wyznał winę oraz zwrócił się do Jezusa, prosząc o miłosierdzie: „Jezu wspomnij o mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa”. Jezus odpowiedział mu krótko: „Zapewniam cię: dzisiaj ze Mną będziesz w raju”.
Obraz Jezusa Króla z dzisiejszej Ewangelii jest niezrozumiały. Dopiero kiedy czyta się go w zestawieniu ze zmartwychwstaniem, staje się jasny. Gdyby Jezus nie zmartwychwstał ten tekst byłby bajką o szaleńcu na krzyżu. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa wyjaśnia wszystko. Przez pryzmat zmartwychwstania widzimy, że Jezus jest prawdziwym Panem i Królem. Jego majestat jest majestatem Bożym. Jego Królestwo jest realną rzeczywistością już teraz na ziemi, choć nie z tego świata, choć pozory mogą zmylić.
Na koniec chciałbym nakreślić praktyczne implikacje dla naszego życia. Dzisiejsza uroczystość uczy nas wielu rzeczy. Patrząc na scenę z dzisiejszej Ewangelii, otrzymujemy mocną lekcję życia: Po pierwsze, życie tu na ziemi należy przeżyć dobrze, wykonując pokornie wolę Bożą jak Jezus, bo mówi Ewangelia: „przeszedł życie dobrze czyniąc” . Po drugie, obywatelstwo w Królestwie Bożym wymaga poświęcenia i ofiary i kosztuje wszystko aż po życie włącznie. Po trzecie, Krzyż jest tronem. Ten „krzyż” to wytrwałość w wypełnianiu woli Bożej, to cierpienie, które będzie z tym związane. To pokorne znoszenie upokorzeń czyniąc dobro. Oh, jak łatwo to mówić a wykonać nie! Po czwarte, bez łaski Bożej jest niemożliwe przeżyć tak życie. Po piąte, pokorne uznanie prawdy o sobie, o świecie i o Bogu jest konieczne w tej drodze. Tutaj warto podkreślić wartość częstej spowiedzi. To sakrament prawdy. Po szóste, oddawanie czci Jezusowi Chrystusowi jako Królowi jest najistotniejszym elementem nie tylko dzisiejszej uroczystości ale każdego dnia naszego życia. Adoracja, trwanie na adoracji przed Najświętszym Sakramentem przyniesie wiele owoców i przemieni sługę i przyjaciela Jezusa w Jezusa.
Wielu dobrze zapowiadających się kapłanów czy sióstr zakonnych rozbija się o to, że bardziej polegają w pracy pastoralnej na swoich ludzkich siłach i zdolnościach niż szukają pomocy u Boga. Roztropność nakazuje być jak najbardziej profesjonalnym w swoich zajęciach, czyli podchodzić do nich jakby wszystko od nas zależało jednak we wszystkim tym ufać jedynie Bogu a nie sobie lub innym ludziom, bo bez łaski Bożej nawet najlepiej przygotowana katecheza lub homilia nie dotknie serc tych, do których jest skierowana. Adoracja Króla Królów to akt pokory przed Tym, który jest Źródłem życia biologicznego i źródłem życia nadprzyrodzonego. Na misjach często doświadczamy tego, że nasze nauczanie może być nieporadne i gramatycznie niezgrabne a jednak Pan Bóg posyła Ducha Świętego i dotyka serc tych, którzy nas słuchają.