Odpowiedzialni za głoszenie Ewangelii

Panie Jezu. Dziękuję ci za tych, którzy są niewidoczni. Niczym Maria Magdalena, Joanna żona Chuzy, czy Zuzanna głoszą Ewangelię życiem.

2025-09-19

Komentarz do Liturgii Słowa: 1 Tm 6, 2c-12; Łk 8, 1-3
XXIII tydzień zwykły

Może nas zaskakiwać ten obraz. Ponad dwa tysiące lat temu Jezus głoszący Ewangelię o królestwie Bożym i…było z nim dwunastu (to jeszcze jest zrozumiałe), ale także kilka kobiet. Gdyby dziś do księdza i głoszonej przez niego Ewangelii przyłączyło kilka kobiet i o takiej niezbyt dobrej reputacji czy nie czulibyśmy się oburzeni? Zgorszeni? Nie czulibyśmy nietaktu? Jeszcze Zuzanna jest do przełknięcia, zaakceptowania, ale Maria Magdalena, która była opętana przez siedem złych duchów i Jezus, który ją z nich uwolnił?

Jezus pokazuje dziś nam odpowiedzialność wszystkich za głoszenie Ewangelii. Ile razy słyszymy słowo Kościół i myślimy, to sprawa księdza, biskupa, papieża. To nie ja…A Jezus właśnie chce mi powiedzieć inaczej. Kościół, głoszona Ewangelia to nie tylko ksiądz, ale sprawa wszystkich. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za stan naszej wiary.

Oczywiście każdy ma inny wymiar włączenia się w Kościół. Ani Zuzanna, ani Maria Magdalena, czy Joanna żona Chuzy nie rozgrzeszały, nie odprawiały Eucharystii, ale były niesamowitym „zapleczem” w głoszonej Ewangelii: „usługiwały” i „udzielały ze swego mienia”. To tam w domu Marty i Marii – Jezus mógł znaleźć chwilę odpoczynku, dobrego wytchnienia. A święty Paweł spotykając Pryscyllę i Akwillę, którzy zaprosili go do swojego domu, mógł być przyjęty do przedsiębiorstwa i zajmować się wyrabianiem namiotów i posiadać środki na swoje utrzymanie i skuteczne głoszenie Ewangelii.

To było niesamowite. Zwykły kapelański dzień. Przychodzę po obchodzie chorych i widzę pod drzwiami zakrystii kartkę z ręcznie napisanymi zdaniami: „proszę księdza, ksiądz być może mnie nie zna, zabrałem tego biednego storczyka. Moim hobby jest reanimowanie i pielęgnacja storczyków, a byłam w kaplicy i aż mnie zabolało serce jak zobaczyłem tego biedaka…”.

Okazało się, że doktorka pracująca na jednym z oddziałów zabrała go do siebie. Niby takie nic…ale powiedziałbym: realizacja dzisiejszej Ewangelii. Kilka miesięcy temu odprawiałem mszę świętą w kaplicy kardiologii. Rodzina z Poznania przybyła do szpitala, do swojego chorego syna, leżącego na kardiochirurgii, po ciężkiej operacji. To była sobota wieczorem, msza z wigilii niedzieli, nasza śląska pobożność jest naprawdę imponująca, ale trochę, jak to opisywał kiedyś ksiądz Jerzy Szymik, w zaciszu, trochę wstydliwa. Tym razem byłem naprawdę zbudowany. Przed mszą przychodzi mężczyzna i mówi mi: „Mogę przeczytać dzisiejszą lekcję…”. Nie tylko msza wieczorna, ale i te w tygodniu, mężczyzna podchodzi, otwiera lekcjonarz i pięknie czyta…”. Niby takie nic, koś powie, ale uratowanie storczyka w kaplicy, zaangażowanie się w liturgię, czasem pomoc w prasowaniu puryfikaterzy, to żywa Ewangelia, pomoc nieoceniona dla na nas księży czy kapelanów.

Nie chodzi więc w zaangażowaniu laikatu o zajmowanie miejsca apostołów, przed czym przestrzega święty Paweł czy głoszenie niezdrowych nauk, niezgodnych z pobożnością, a co za tym idzie postawę pychy i nadętości. Czy szukanie dociekań i słownych utarczek. A z takimi przykładami można się spotkać. Bezrefleksyjna krytyka nauki, połączona z krytyką posługi księży czy biskupów. Z takich postaw rodzą się złe owoce, o których dziś wspomina św. Paweł: „zawiść, kłótliwość, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, ciągłe spory”.

Panie Jezu. Dziękuję ci za tych, którzy są niewidoczni. Niczym Maria Magdalena, Joanna żona Chuzy, czy Zuzanna głoszą Ewangelię życiem. Bez tych bezimiennych głosicielek Ewangelii, nie byłoby w naszych kaplicach pięknych bukietów kwiatów przy ołtarzu, pięknie przeczytanej lekcji, czystej podłogi, uśmiechu, dobrego słowa, dobrego obiadu. Tak jak Maryję wybrałeś sobie na matkę, tak ukazujesz nam geniusz kobiet, ich dobre słowo, docierasz tam, gdzie potrzeba innego spojrzenia, i serca, które czyni dziś Kościół pełen wrażliwości wobec innych ludzi.   

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii