Obłuda zaślepia człowieka
Obłuda nie pozwala człowiekowi stawać w prawdzie, czyli oślepia go i nie pozwala mu nawrócić się do Boga i zadbać oczyszczenie motywów swojego działania. Interesuje go tylko to, aby nie podpaść i dobrze wypaść.

zdjęcie: ks. Wojciech Bartoszek
2025-08-25
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 23, 13-22
XXI tydzień zwykły
Pan Jezus zwraca się do „tłumów i swoich uczniów”: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23, 13-14). Jezus chce nam powiedzieć, że to wskazanie dotyczy zarówno zebranych w tłumie, faryzeuszy, jak też Jego uczniów. Chyba każdy z nas to rozumie, albo przynajmniej przypuszcza, że to „biada” Pana Jezusa skierowane jest przeciwko bylejakości naszego chrześcijaństwa. Bo jeżeli jesteśmy wyznawcami Chrystusa tylko z imienia, a naszym życiem i postępowaniem nie różnimy się od dzieci tego świata, to jest z nami dokładnie tak, jak to opisał Pan Jezus: sami nie wchodzimy do Królestwa Bożego i przez nasze złe świadectwo jeszcze innym przeszkadzamy tam wejść.
Dramat faryzeuszy i uczonych w Piśmie polegał na tym, że ulegli pokusie obłudy, która inwestuje siły w zewnętrzne pozory, a nie w realny stan wnętrza. Oczywiście nie oznacza to, że zewnętrzny wymiar zachowania, zgodnego z Bożą wolą jest czymś złym. Jeśli serce szczerze dąży do Boga, wtedy znajduje to odzwierciedlenie także w zewnętrznym zachowaniu. Jednak wtedy zachowanie nie jest maską tego, czego nie ma, lecz autentycznym i spójnym wyrazem tego, co jest. Trzeba też podkreślić, że Jezus nie krytykował faryzeuszy za brak doskonałości, ale za to, że za takich się uważali, choć w rzeczywistości nie przestrzegali Bożych przykazań.
Obłuda nie pozwala człowiekowi stawać w prawdzie, czyli oślepia i nie pozwala mu nawrócić się do Boga. Dlatego Pan Jezus, przy trzecim „biada” mówi: „głupi i ślepi” (Mt 23, 17). Człowiek obłudny nie widzi rzeczywistości taką, jaka ona jest, ale myśli o tym, jak dobrze się zaprezentować i zagrać, jak aktor na scenie kogoś, kim się nie jest. Taki człowiek nie jest zainteresowany Bogiem, Jego obecnością i spotkaniem z Nim. Interesuje go tylko to, aby nie podpaść i dobrze wypaść.