Puste krzesło przy łóżku dla Maryi
W przybliżaniu treści listów ks. Willenborga nie chodzi o zwykły przedruk. Ważne jest ich nowe odczytanie, które wymaga przynajmniej dwóch zabiegów. Potrzebne jest wyjaśnianie i właściwe interpretowanie poszczególnych fragmentów, a także pokazanie, na ile treści, które zostały skierowane do chorych prawie sto lat temu, są aktualne także dzisiaj.

zdjęcie: www.freechristimages.org
2025-08-01
Przytaczam praktycznie cały list ks. Wawrzyńca Willenborga z sierpnia 1928 r. Był to trzeci rok działalności Apostolstwa Chorych.
To niezwykłe, jakie miejsce zajmuje Maryja w sercach naszych chorych. Czy jest chociaż jeden chory, który nie wzywałby Maryi w swojej chorobie? Ilu prosi o modlitwę Zdrowaś Maryjo za nich? Ilu pociesza chorych obietnicą: „Odmówię za ciebie Zdrowaś Maryjo”. Tak, Maryja żyje przy łóżku chorego. Ona, Matka, nie może zostawić swoich dzieci samych. Tak jak stała Ona pod krzyżem, tak i stoi obok łóżka chorego. „Niewiasto [Matko], oto syn Twój; następnie rzekł do ucznia: oto Matka Twoja”. Te słowa, brzmiące z ust Jezusa wiszącego na krzyżu, przez wieki będą rozbrzmiewać w sercach tych, którzy z wiarą i miłością będą spoglądać na Jezusa, którego przebili, podczas gdy Maryja, Matka stała przy krzyżu. Ale dlatego też Maryja nie może zapomnieć tych słów i za każdym razem, kiedy jedno z Jej dzieci ponownie przybite zostaje do krzyża cierpienia, a serce przeszywa boleść, słyszy słodkie słowa Jezusa: Matko [Niewiasto], oto dziecko Twoje, Twoje chore dziecko, w którym Ja, Twój Syn, chcę kontynuować moje cierpienie, w którym żyję i cierpię.
Szczęśliwy ten chory, który jak Maryja nie zapomina słów Jezusa, ale bierze sobie je do serca: Dziecko, oto Twoja Matka. Mogę sobie wyobrazić, że Jan, uczeń, który pierwszy usłyszał te słowa, nie mógł powiedzieć ani słowa, ale ze łzami w oczach najpierw spojrzał na Jezusa, a potem oniemiały spojrzał na Matkę w smutku i położył ręce w rękach swojej Matki i przytulił Ją. Nie ma też ani słowa w Ewangelii, które byłoby wypowiedziane przez Jana w tej godzinie cierpienia i miłości do Maryi. Tylko to jest napisane: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”.
Och, drodzy chorzy, czy nie jest to dla Was pociechą, większą niż potraficie wyrazić słowami, że i wy możecie to uczynić: patrząc na Maryję, trzymając Ją za rękę, wziąć Maryję „do siebie” i zachować Ją przy sobie. Nie musicie nic mówić, tak jak Jan. Och, widzę ich oboje oniemiałych opuszczających Kalwarię i grób Jezusa: Jan wspierający Maryję, Maryja podnosząca Jana na duchu. (…) Matko, prowadź mnie. Szacunek i miłość chcą podążać za Maryją, tak, podążać uważnie, ale Maryja musi iść pierwsza. Tak przecież robi każde dobrze wychowane dziecko. Cóż, wy też tak robicie, prawda, drodzy Chorzy? Dlatego modlitwa brzmi: Maryjo, Królowo Apostołów, prowadź mnie!
We wszystkich Waszych ścieżkach: od sali dla chorych po salę operacyjną, od domu do sanatorium, od łóżka do krzesła, od wewnątrz do zewnątrz lub od zewnątrz do wewnątrz, zawsze należy pozwolić Maryi, aby szła przed nami, aby prowadziła nas. O, ta droga Matka będzie Was prowadzić i pokaże Wam, jak powinniście iść Jej śladem z tą samą wiarą, z tą samą odwagą, z tą samą miłością, z tą samą pokorą, z tą samą cierpliwością, z tą samą nadzieją.
Znałem chorego człowieka, który tak żył w tej myśli i pogłębiał się coraz bardziej, że zawsze czekał chwilę, zanim przeszedł przez drzwi, aby ustąpić Maryi pierwszeństwa, i zostawiał puste krzesło przy swoim łóżku, gdy leżał chory, które było przeznaczone dla Matki Maryi. I nie myślcie sobie, drodzy Chorzy, że widział Maryję swoimi fizycznymi oczyma. Nie, uczynił to, aby spojrzeć oczyma swojej duszy, z wiarą, uważniej, z większą miłością, z większą czcią na swoją Matkę w Niebie.
Bądźcie pobłogosławieni wielką łaską, zwłaszcza 15 sierpnia, w uroczystość koronacyjną Maryi.
A oto parę komentarzy do powyższego listu:
1. Ksiądz Wawrzyniec Willenborg miał wielkie nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny. Często w listach przybliżał Jej Osobę chorym.
2. W przywołanym tu liście wskazał na pociechę, której doświadcza człowiek chory, gdy dowiaduje się, że ktoś modli się za niego „Zdrowaś Maryjo”. Rzeczywiście, warto tę modlitwę powtarzać jak najczęściej. Warto też zapewniać bliźnich, że modlimy się za nich. Na pewno nieraz już słyszeliśmy potwierdzenie, że dla ludzi w potrzebie czy w cierpieniu taka modlitwa ma bardzo wielką wartość. Modlitwa „Zdrowaś Maryjo” była pierwszą wspólną modlitwą nowego papieża Leona XIV, do której zaprosił wiernych na zakończenie swojego pierwszego przemówienia po wyborze na Stolicę Piotrową.
3. Obraz duchowego przepuszczania Maryi przez drzwi oraz pustego krzesła przy łóżku nie jest ani ckliwy ani „nawiedzony”. To prosty sposób uświadamiania sobie bliskości Maryi. Maryja towarzyszy nam na drogach życia, tak jak towarzyszyła Jezusowi w ciągu całego Jego życia, a potem – z woli samego Jezusa – towarzyszyła od Golgoty swojemu przybranemu synowi, Janowi. Na pewno warto takie (lub tym podobne) obrazy w sobie kształtować, gdyż mogą umocnić naszą wiarę oraz duchową więź z Maryją.
4. Niezwykłą rolę Maryi w naszym życiu pięknie opisał Sobór Watykański II w konstytucji dogmatycznej Lumen gentium: „Wzięta do nieba, nie zaprzestała pełnić tej zbawczej roli, lecz poprzez swoje wielorakie wstawiennictwo ustawicznie wyjednuje nam dary wiecznego zbawienia. Dzięki macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi swego syna, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na niebezpieczeństwa i trudy, dopóki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny. Dlatego do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele w wezwaniach tytuły: Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki. Rozumie się je jednak w taki sposób, że nie ujmują ani nie przydają one niczego godności i skuteczności działania Chrystusa, jedynego Pośrednika”.
5. Choć w liturgii wspomnienie Matki Bożej Królowej przypada 22 sierpnia, czyli tydzień po Wniebowzięciu, to jednak trzeba przyznać, że nazwanie przez ks. Willenborga dnia 15 sierpnia „uroczystością koronacyjną Maryi” jest czymś bardzo oryginalnym. Zresztą nawiązuje do liturgii słowa z tego dnia, w której pojawia się obraz Niewiasty obleczonej w słońce i z wieńcem z gwiazd dwunastu na głowie (por. Ap 12, 1).
Zobacz całą zawartość numeru ►