Być świadkiem wytrwałym
Ufna modlitwa czyni cuda! Nie ma spraw przegranych dla Boga. Bądźmy świadkami Żywego Pana jak św. Tomasz i św. Faustyna.

2025-04-27
Komentarz do fragmentu Ewangelii J 20, 19-31
II Niedziela Wielkanocna czyli Miłosierdzia Bożego
Fragment Ewangelii na Drugą Niedzielę Wielkanocną czyli Niedzielę Miłosierdzia zamyka się w konkretnych ramach czasowych ośmiu dni, tzw. oktawy. Zmartwychwstały Jezus objawia się uczniom wieczorem w Niedzielę Zmartwychwstania i przychodzi do nich w następną niedzielę, którą wypada na dziś.
Czas tych szczególnych ośmiu dni mocno wiąże się z ciekawym przypadkiem jednego z Apostołów. Mianowicie chodzi o Tomasza. To on właśnie jest nieobecny w Niedzielę Zmartwychwstania i kiedy pozostali uczniowie mówią do Niego: „Widzieliśmy Pana”, on wydaje się być bardzo oporny na tę wiadomość. Oznajmuje stanowczo: „Nie uwierzę, jeśli nie ujrzę na Jego rękach śladów po gwoździach, nie włożę swego palca w miejsce gwoździ i nie umieszczę swojej ręki w Jego boku”. (J 20, 25) Tomasz jest konkretny, nie chce wierzyć w bajki, za dużo poświęcił, by się „tanio” cieszyć i uspokajać. Wiele wskazuje na to, że wiele kosztowała go śmierć Jezusa. Dlatego zapewne teraz żąda dowodu wiary!
Tydzień później (Niedziela Miłosierdzia) Zmartwychwstały Pan przychodzi znowu. Tym razem Tomasz jest pośród wspólnoty uczniów. Wątpi, ale trzyma się wspólnoty! To bardzo ważne: trzymać się wspólnoty uczniów Jezusa, kiedy sprawy nie idą dobrze. Tak zrobił Tomasz. Kiedy Jezus staje kolejny raz pośrodku pomimo drzwi zamkniętych zwraca się osobiście do Tomasza, nie robi mu wyrzutów, ale pozwala się dotknąć i doświadczyć. Zmartwychwstały Jezus konfrontuje się z nim i mówi: „Przestań być niedowiarkiem, a bądź wierzącym”. Tomasz natychmiast wyznaje: „Pan mój i Bóg mój!”. To jakby innymi słowy powiedzieć: Ty Jezusie jesteś moim właścicielem (ja należę do Ciebie) i moim stworzycielem. Ty jesteś moim wszystkim!. Przypadek Tomasza posłużył Jezusowi, by dać nam wszystkim ważną lekcję, szczególnie tym, którzy nigdy nie zobaczą Jezusa w Jego ziemskim ciele tu na ziemi. Chrystus mówi mocne słowa: „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Piotr Apostoł później napisze : „Choć Go nie widzieliście, przecież Go miłujecie; wierzycie w Niego, chociaż Go nie widzicie” (1 P 1, 8).
W II Niedzielę Wielkanocną Kościół stawia nam św. Tomasza jako przykład na drodze naszej wiary. Spójrzmy zatem na Jego postać w duchu wiary. Pismo Święte wspomina św. Tomasza kilka razy przed Zmartwychwstaniem i zaledwie raz po. Synoptycy (św. Mateusz, św. Łukasz i św. Marek) wymieniają jego imię przy wyborze Dwunastu na siódmym lub ósmym miejscu. Święty Jan wspomina go, gdy Jezus zamierza udać się do Jerozolimy i ryzykuje życiem, wtedy Tomasz mówi do Apostołów: „Chodźmy i my, aby umrzeć razem z Nim” (J 11, 16). Widzimy go też podczas Ostatniej Wieczerzy kiedy reaguje na słowa Jezusa: „Znacie drogę, dokąd Ja idę. Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą i życiem” (J 14, 4-6).
Po zmartwychwstaniu św. Łukasz wspomina jego obecność we wspólnocie uczniów w Wieczerniku na modlitwie z Maryją, Matką Jezusa (Dz 1,13-14).
Obraz jaki wyłania się z tych krótkich opisów pokazuje, że Tomasz nie był typem lidera, ale lojalnie kochał Jezusa, był Jego uczniem „na serio”, gotowym nawet na śmierć. Uważnie słuchał co Jezus mówił i miał odwagę przyznać się do niewiedzy, kiedy nie rozumiał. Ciekawe jest również to, co odnajdujemy na jego temat w Tradycji. Jego wiara i oddziaływanie na innych musiało być wyjątkowe, skoro istnieje bardzo silna syryjsko-chrześcijańska tradycja, która mówi o Jego męczeńskiej śmierci 3 lipca 72 roku w Indiach na Górze Św. Tomasz w Cennaj (Madras), a jego ciało zostało pochowane w Mylapore (Indie). Inni mówią nawet o jego apostołowaniu w Chinach lub w Indonezji, gdzie jak, dodają dotarł z indyjskimi kupcami. To wszystko trudno udowodnić ale jego wiara i apostołowanie musiało wywrzeć ogromny wpływ, skoro tak wielu zostało zapalonych do żywej wiary w Zmartwychwstałego Pana. Ciekawe jest również to, co odkrył jezuicki misjonarz w Paragwaju, Ojciec Antonio Ruiz de Montoya, który pisał w 1639 roku: „Plemiona Paragwaju mają bardzo ciekawą tradycję. Twierdzą, że bardzo święty człowiek (sam św. Tomasz Apostoł), którego nazywają „Pai Thome”, żył wśród nich i głosił im Świętą Prawdę, wędrując i niosąc na plecach drewniany krzyż” (Ruiz de Montoya 1639, rozdz. XVIII).
Kończąc ten komentarz przyświeca mi jedna myśl zainspirowana przez postawę św. Tomasza, a mianowicie: Wiara w Jezusa potrzebuje zaangażowania. Potrzebna jest silna modlitewna relacja z Jezusem (modlitwa, sakramenty), ale równie potrzebne jest intelektualne zrozumienie wiary. Święty Augustyn mówił mniej więcej tak: modlę się aby lepiej rozumieć i rozumowo dociekam prawdy, aby głębiej wierzyć.
Święty Tomasz przypomina nam jeszcze o gorliwości apostolskiej, o zaangażowaniu w dzieło zbawienia dusz. Dziś w Niedzielę Miłosierdzia ten aspekt apostołowania wybrzmiewa szczególnie dobitnie. Przez św. Faustynę Bóg przypomina nam na nowo o mocy sakramentów, szczególnie chrztu i pokuty oraz Eucharystii i daje nam narzędzia apostolstwa takie jak: Obraz Jezu ufam Tobie, godzina 15:00 i Koronkę do Miłosierdzia Bożego przypominające nam o mocy Bożego miłosierdzia dla żywych i umarłych. Ufna modlitwa czyni cuda! Póki żyjemy na tym łez padole nie ma spraw przegranych dla Boga. Bądźmy świadkami Żywego Pana jak św. Tomasz i św. Faustyna.