Zobaczyć więcej

Gdy skupiamy się tylko na złych doświadczeniach, na cierpieniu własnym czy kogoś bliskiego, nie widzimy niczego więcej. Nasze zmysły rejestrują tylko to, co beznadziejne, bezsensowne. Cierpienie przesłania nam szersze widzenie. Nie potrafimy spojrzeć w niebo, dostrzec piękna świata, dobra w nas i wokół nas.

zdjęcie: Loft Gallery

2025-04-22

Komentarz do fragmentu Ewangelii J 20, 11-18
Wtorek w Oktawie Wielkanocy

Po śmierci Jezusa wszystkie plany i nadzieje Jego uczniów zostały pogrzebane. Maria Magdalena płacze przy grobie ukochanego Mistrza i widzi, że Jego tam nie ma. Próbuje się dowiedzieć, co stało się z ciałem Pana. Choć żywy Jezus staje przed Marią Magdaleną, ona Go nie rozpoznaje. Jej spojrzenie jest zawężone do tego, co się wydarzyło w przeszłości. Z nami też bywa podobnie. Gdy skupiamy się tylko na złych doświadczeniach, na cierpieniu własnym czy kogoś bliskiego, nie widzimy niczego więcej. Nasze zmysły rejestrują tylko to, co beznadziejne, bezsensowne. Cierpienie przesłania nam szersze widzenie. Nie potrafimy spojrzeć w niebo, dostrzec piękna świata, dobra w nas i wokół nas. Często nie dostrzegamy Zmartwychwstałego w swojej codzienności, również w chwilach trudnych, bolesnych.

Zmartwychwstały Jezus daje się rozpoznać Marii Magdalenie, gdy zawoła ją po imieniu. Wtedy wszystko diametralnie się zmienia. Otwiera się przed nią nowa perspektywa. Teraz Pan może ją posłać z misją do swoich uczniów. To ona stanie się apostołką dobrej nowiny, że Jezus żyje i że Go spotkała.

Jezus żyje! Zmartwychwstał! Dlatego najważniejsza jest moja osobista więź z żywym Bogiem. Jeśli z całego serca wierzę, że Jezus zmartwychwstał, to mogę Go ponownie zaprosić do mojego życia.

Autorzy tekstów, Mastalerz Lucyna, Rozważanie, Komentarz do ewangelii