Spojrzeć poza krzyż
Co robić kiedy wychylam się poza krzyż, cierpienie, pogrzeb i grób? Dzisiejsza Ewangelia już spieszy z nowiną o Zmartwychwstaniu. Czy jestem w stanie ogarnąć swoim umysłem ten największy cud jakim jest Zmartwychwstanie, najpierw Chrystusa, potem moje, nasze?

zdjęcie: Loft Gallery
2025-04-19
Komentarz do fragmentu Ewangelii Mt 28, 1-10
Wielka Sobota
Zazwyczaj zatrzymuję się na krzyżu, tak jakby droga zbawienia kończyła się na nim. Oczy spoglądają na zmęczonego Zbawiciela, któremu współczuję i lękam się takiego cierpienia, które On wziął na swoje barki. Czasami patrzę na sam krzyż, jako symbol wiary i Kościoła. Zdarzają się – już nieliczni – chorzy, którzy proszą o krzyż, aby w zjednoczeniu z nim odejść. W cierpieniu mogę klękać pod krzyżem, prosząc o umocnienie i uzdrowienie. Mogę oddawać swój ból i niewygody, w łączności z Jezusem, za zbawienie innych, na ogół najdroższych mi osób. To wszystko jest wspaniałą drogą, jednak nie mogę tu, pod krzyżem, pozostać i zastygnąć. Cechą życia jest ruch, dlatego właśnie nastała Wielka Sobota. Zwykle w ten dzień niebo rozświetla wiosenne słońce, drzewa obsypane są młodymi listkami, gdzieniegdzie podziwiam delikatne, wiosenne kwiaty.