Modlitwa wstawiennicza
Kolejny tekst ks. prof. Marka Chmielewskiego o modlitwie.
2024-11-05
Człowiek z natury jest istotą społeczną, dlatego wszystkie jego czynności i akty, nawet najbardziej osobiste, w jakimś stopniu mają odniesienie do innych osób. Tym bardziej modlitwa, jako przyjacielskie obcowanie z Bogiem, który jest Ojcem każdego stworzenia, nigdy nie jest wyłącznie sprawą osobistą. Jesteśmy we wspólnocie Kościoła, więc zawsze modlimy się jako Kościół. Można zatem powiedzieć, że każda modlitwa, ponieważ pociąga za sobą skutki społeczno-eklezjalne, jest modlitwą w jakimś sensie wstawienniczą, która „nie zna granic i obejmuje również nieprzyjaciół” (KKK 2647).
Oprócz tego są modlitwy par excellence wstawiennicze, a więc intencjonalnie ukierunkowane na innych – zanoszone w ich potrzebach. Ostatnio bardzo często takie modlitwy wstawiennicze są podejmowane w różnych wspólnotach modlitewnych, przez co wytworzyło się powszechne przekonanie, że jest to specyfika tzw. środowisk charyzmatycznych. Pod wpływem protestantyzmu, w którym nie ma kapłaństwa sakramentalnego, dodatkowo podczas modlitw wstawienniczych dokonuje się wkładanie rąk na głowę osoby, nad którą wspólnota się modli. Trzeba jednak przypomnieć, że w Kościele katolickim gest ten zastrzeżony jest kapłanom, gdyż związany jest z posługą sakramentalną, i dlatego nie powinien być stosowany przez świeckich.
Modlitwa wstawiennicza nie jest niczym nowym, gdyż praktykowana była w Kościele od samego początku, szczególnie w ramach sprawowanej Eucharystii. Ponadto ma ona głębokie korzenie biblijne.
Modlitwa wstawiennicza w Biblii
Niemal każda stronica Pisma Świętego mówi o wstawiennictwie przed Bogiem. U początku Starego Testamentu mamy godny podziwu przykład Abrahama. Wobec nieuchronnej kary zniszczenia Sodomy, w której kwitły rozpusta i zboczenia, modlił się on o jej ocalenie, wręcz targował się z Bogiem (por. Rdz 18, 23-33).
Podobnie Mojżesz, po tym jak Izrael odwrócił się od Boga, tworząc sobie złotego cielca, błagał Go o miłosierdzie (por. Wj 33, 12-17; por. KKK 210). Potem, gdy Izraelici walczyli z Amalekitami pod Refidim, sędziwy Mojżesz wznosząc ręce do Boga, błagał o zwycięstwo, w czym pomagali mu kapłani Aaron i Chur (por. Wj 17, 10-12).
W późniejszej dramatycznej historii Narodu Wybranego jego orędownikami przed Bogiem byli prorocy. Oni nie tylko pouczali i upominali, ale przede wszystkim modlili się za lud (por. Am 7, 2. 5; Iz 6, 5. 8. 11; Jr 1, 6; 15, 15-18; 20, 7-18). „Ich modlitwa nie jest ucieczką od niewiernego świata, ale słuchaniem słowa Bożego, czasami sporem lub skargą, zawsze jednak wstawiennictwem, które oczekuje i przygotowuje na interwencję Boga Zbawiciela, Pana historii” (KKK 2584).
W Nowym Testamencie tym, który wstawia się za całą ludzkością dla jej ocalenia od wiecznego potępienia, jest Jezus Chrystus. Jak podkreśla Katechizm Kościoła Katolickiego, „to On jest jedynym wstawiającym się u Ojca za wszystkich ludzi, a w szczególności za grzeszników (por. Rz 8, 34; 1 Tm 2, 5-8; 1 J 2, 1). On jest Tym, który «zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi» (Hbr 7, 25)” (nr 2634). Po swoim zmartwychwstaniu i wejściu do chwały „wstawia się nieustannie za nami jako Pośrednik, który zapewnia nam nieustannie wylanie Ducha Świętego” (KKK 667).
Także posłany przez Chrystusa Duch Święty „przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten, który przenika serca […] przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8, 26-27).
Ewangelia ukazuje nam również Maryję, która modli się i wstawia za ludźmi, najpierw interweniując na weselu w Kanie z powodu braku wina (por. J 2, 1-12), potem pod krzyżem, a wreszcie w Wieczerniku w oczekiwaniu na wylanie Ducha Świętego (por. Dz 1, 14; KKK 2618).
Z kolei Dzieje Apostolskie opowiadają o tym, jak św. Szczepan – pierwszy męczennik, gdy umierał pod gradem kamieni, modlił się za swoich oprawców (por. Dz 7, 60). Natomiast św. Paweł Apostoł napomina, aby każdy, kto się modli, „miał na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich” (Flp 2, 4). Poleca więc modlić się „za wszystkich ludzi, za królów i za wszystkich sprawujących władzę” (1 Tm 2, 1-2), za tych, którzy prześladują (por. Rz 12, 14), jak i za tych, którzy odrzucają Ewangelię (por. Rz 10, 1).
To tylko niektóre biblijne przykłady modlitwy wstawienniczej, którą Kościół od początku gorliwie praktykuje, zwłaszcza przez sprawowaną Eucharystię. W niej bowiem „razem z Chrystusem ofiaruje się cały i łączy się z Jego wstawiennictwem u Ojca za wszystkich ludzi” (KKK 1368).
Wstawiennictwo w życiu Kościoła
Kościół święty ze swej natury jest „komunią wstawiennictwa” (KKK 2827). Chrystus, jego Głowa, a także Najświętsza Maryja Panna wraz ze świętymi orędują za jego członkami. Katechizm przypomina, że „życie ludzkie od początku aż do śmierci jest otoczone opieką i wstawiennictwem Aniołów (nr 336; por. Hi 33, 23-24; Za 1, 12; Tb 12, 12), a także świętych. Oni wszyscy, trwając w zjednoczeniu z Chrystusem – jedynym Pośrednikiem między Bogiem i ludźmi, nieustannie wstawiają się za nami u Ojca (por. LG 49; KKK 956). Również my jako członkowie Kościoła mamy obowiązek wstawiać się za innymi, a więc modlić się za nich, podejmować różne formy pokuty w ich intencji i wynagradzać za ich grzechy. Nie ma znaczenia, czy są to osoby nam znane czy przyjazne. Nasze wzajemne wstawiennictwo jest praktycznym wypełnianiem przykazania miłości bliźniego a zarazem współodpowiedzialnością za zbawienie innych. Nikt bowiem nie zbawia się sam, o własnych siłach. Członkowie Kościoła czerpią duchową siłę ze wstawiennictwa innych i dzięki temu wspierają tych, którzy potrzebują duchowej pomocy.
Piękna jest praktyka modlitewnego wstawiennictwa za zmarłymi, szczególnie w listopadzie w związku z Dniem Zadusznym, który przypada nazajutrz po uroczystości Wszystkich Świętych. Modląc się za zmarłych, ofiarując za nich Eucharystię, szczególnie w formie tzw. mszy gregoriańskich (ciąg 30 mszy odprawianych codziennie za konkretną osobę), nawiedzając ich groby, zyskując odpusty zupełne czy pełniąc akty pokuty, dopomagamy im do zbawienia, a oni nie pozostaną nam dłużni, zwłaszcza gdy osiągną chwałę nieba (por. KKK 957).
Troska Kościoła o chorych i cierpiących, zgodnie z poleceniem Chrystusa: „Uzdrawiajcie chorych!” (Mt 10, 8), obejmuje również modlitwę wstawienniczą (por. KKK 1509). Ileż to razy zamawiamy przecież msze święte i modlimy się o zdrowie dla chorych, ulgę w ich cierpieniu, a także o błogosławioną śmierć. Z kolei chorzy i cierpiący, pomimo swej fizycznej słabości, mają potężne narzędzie w postaci doznawanego cierpienia. Za jego pomocą mogą skutecznie wstawiać się do Boga za tymi, których kochają; o których pomyślność doczesną i wieczne zbawienie się troszczą; którzy się nimi opiekują, i w ogóle w wielu różnych intencjach. Niedoceniana jest ta forma modlitwy wstawienniczej poprzez ofiarowane cierpienie, a jakże potrzebna i skuteczna w trosce o pomyślny rozwój, pokój i bezpieczeństwo w naszej Ojczyźnie, o powołania do służby Bożej w Kościele itd.
Od pierwszych wieków chrześcijaństwa wstawiennictwo zarówno w formie modlitwy, jak i wyrzeczenia oraz pokuty stało się swoistym charyzmatem osób konsekrowanych, czyli tych, którzy przez ślubowaną czystość, ubóstwo i posłuszeństwo całkowicie oddali swe życie Bogu i Kościołowi na zawsze. Osoby konsekrowane, zwłaszcza mnisi i mniszki klauzurowe oraz pustelnicy, przez ofiarę swego życia, modlitwę i surową pokutę, wynagradzają Bogu za grzechy innych, wstawiają się za nimi i za całym światem, wypraszając Boże miłosierdzie (por. KKK 2687).
Akt heroiczny
Mówiąc o modlitwie wstawienniczej, trzeba też wspomnieć o zapomnianej praktyce tzw. aktu heroicznego. Jest to odważna decyzja, by oddać wszystkie osobiste zasługi, jakie płyną z życia zgodnego z Bożymi przykazaniami, ze spełnianych dobrych uczynków, pokut itp. na rzecz dusz będących w czyśćcu, aby dopomóc im – niejako przyspieszyć dostąpienie przez nich chwały nieba.
Wszystkie te dobre czyny, o ile są spełniane w stanie łaski uświęcającej, przynoszą poczwórny skutek: dają tzw. zasługę na życie wieczne, ściślej jednoczą z Bogiem, wyjednują łaski uczynkowe i łagodzą kary doczesne, które są konsekwencją grzechów, nawet jeśli zostały one już co do winy odpuszczone w sakramencie pokuty. Ten właśnie ostatni owoc dobrych uczynków, czyli złagodzenie kar doczesnych, można odstąpić duszom w czyśćcu. Taka decyzja nie tylko nie pozbawia wierzącego jego osobistej zasługi, ale przez miłość do dusz jeszcze bardziej ją pomnaża.
Akt heroicznej miłości dla dusz czyśćcowych jest szczególną postacią modlitwy wstawienniczej. Można go wyrazić jakąś prostą formułą i warto często ponawiać czy to na rzecz konkretnej osoby zmarłej czy dusz w czyśćcu w ogóle. Jest to praktyka znana w Kościele od dawna, zaaprobowana przez papieża Leona XIII w 1885 r. Podejmowało ją wielu świętych, którzy kierując się miłością dla zmarłych, pragnęli dopomóc im w ten sposób. Konkretnym przejawem tak rozumianego aktu heroicznego jest ofiarowywanie odpustów zupełnych za zmarłych, szczególnie w okresie od 1 do 8 listopada.
W podobny sposób niektórzy święci ofiarowywali swe duchowe zasługi za grzeszników, by wybłagać dla nich Boże miłosierdzie i łaskę nawrócenia. Za przykład niech posłuży św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jeszcze jako nastolatka, przed wstąpieniem do Karmelu, przyczyniła się do nawrócenia skazanego na śmierć groźnego przestępcy Henri Pranziniego, ofiarując za niego niezliczone modlitwy i dobrowolne pokuty. Podobnie uczyniła bł. Marcelina Darowska, założycielka sióstr niepokalanek, gdy dowiedziała się o zbrodni na Jasnej Górze popełnionej w lipcu 1910 r. Wtedy ofiarowała swe życie na wynagrodzenie za to świętokradztwo. Niebawem doznała wielkich cierpień wskutek postępującego paraliżu ciała, co znosiła z niezwykłą pogodą ducha aż do śmierci dnia 5 stycznia 1911 r.
Przedziwna jest więc moc modlitwy wstawienniczej. Czerpie ją ona ze zbawczego wstawiennictwa Chrystusa i całego Kościoła, który jako wspólnota wiary i Jego Ciało Mistyczne obejmuje świętych z Matką Bożą na czele, aniołów oraz zmarłych, jak również nas – pielgrzymujących przez ziemię. Sekret tej modlitwy kryje się w słowach Pana Jezusa: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20).
Zobacz całą zawartość numeru ►