Jeremiasz uczy nas przechodzenia przez kryzysy

Jeremiasz pokazuje, że wiara wiąże się nieraz ze spieraniem się z Bogiem. Kryzys jest nieunikniony w naszym życiu, jeśli chcemy podążać za Bogiem. Gdzie jest życie, gdzie jest człowieczeństwo, tam jest kryzys.

zdjęcie: Loft Gallery

2023-03-08

Komentarz do tekstów biblijnych: Jr 18,18-20; Ps 31; Mt 20,17-28
II tydzień Wielkiego Postu

W dzisiejszej i jutrzejszej Liturgii Słowa mamy przywołane dwa fragmenty z Księgi Jeremiasza. Przywołując życie Jeremiasza, człowieka doświadczonego wieloma próbami, zobaczmy w naszej historii życia kryzysy, zapytajmy się, jak my przechodzimy przez te trudnej chwile. Od proroka uczymy się zmierzenia się z życiowymi kryzysami. Bez kryzysów i prób nie ma naszego rozwoju osobowościowego i rozwoju wiary.

Kim był Jeremiasz? To prorok Starego Testamentu, żyjący w VII w. przed Chrystusem. Imiona osób w Biblii odsłaniają profil osobowościowy i charakterystykę wiary danego człowieka. Jeremiasz, dosł. Jirmejahu, oznacza „Jahwe wywyższył”, „Jahwe założył”. Wywyższył przez wierność powołaniu i Słowu Bożemu, która pozostała niezmienna zarówno w dniach radości i strapienia. Mógł mieć 18 – 20 lat, gdy został wezwany przez Boga. Z charakteru był nieśmiały, nieco romantyczny i bardzo wrażliwy. Pewnego beztroskiego dnia podziwiał kwitnącą gałązkę migdałowca w ogrodzie ojca. Nagle usłyszał słowa Boga: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię” (Jr 1, 5). Bóg pamiętał o Jeremiaszu i o każdym z nas jeszcze przed naszym pocięciem. Zanim poczęliśmy się w łonie matki, byliśmy już w Sercu Boga – to podstawowa prawda wiary wypływająca ze Słowa Bożego.

Słowa te naznaczyły głęboko pamięć i serce Jeremiasza. Chociaż przeżył serię dramatycznych wydarzeń, mimo że dotkliwie cierpiał z powodu Boga, mówił o Nim jak ktoś, kto kocha do szaleństwa i pozwala się uwieść temu uczuciu: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś” (Jr 20, 7). Takie były początki powołania Jeremiasza, człowieka, który odkrywając swoją wielką kruchość, słyszał słowa Boga: „Nie lękaj się, bo jestem z tobą, by cię chronić” (Jr 1, 8). Z czasem stał się paradoksalnie z miłości do Ojczyzny, do swojego narodu, znakiem sprzeciwu dla swojego ludu. Z przerażeniem widział i był świadkiem zepsucia narodu, przeżywał męczarnie, gdy przepowiadał jego rychły upadek. W konsekwencji słów wzywających do nawrócenia, został uznany za zdrajcę, upokorzony, wygnany i prześladowany przez swoich ziomków. Został wydany przez krewnych i przyjaciół. Z natury swej uczuciowy i otwarty na ludzi, został zmuszony do prowadzenia życia samotnika, znienawidzony przez ludzi. Był przeklęty, prześladowany, sądzony, torturowany, więziony i wygnany. Rodziło to w nim głębokie kryzysy. W 20. rozdziale Księgi Jeremiasza jesteśmy świadkami nieprawdopodobnie ciemnych myśli, które nawiedziły go nawiedziły:

„Niech będzie przeklęty dzień, w którym się urodziłem!
Dzień, w którym porodziła mnie matka moja,
niech nie będzie błogosławiony!
Niech będzie przeklęty człowiek,
który powiadomił ojca mojego:
«Urodził ci się syn, chłopiec!»
sprawiając mu wielką radość.
Po co wyszedłem z łona matki?
Czy żeby oglądać nędzę i utrapienie
i dokonać dni moich wśród hańby? (Jr 20, 14-15.18)

To bardzo trudne słowa Jeremiasza. Świadczą o wielkim jego cierpieniu duchowym, ciemnej nocy wiary, przez którą przechodzi. Jakby zapomniał to, co słyszał na początku: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię” (Jr 1, 5). Jak wielki ból musiał wówczas przechodzić?! Zapewne trudno mu było się modlić. Bądź w ogóle się nie modlił. Był osamotniony.

Spróbujmy zmierzyć się z naszymi buntami. Czego dotyczyły? Czy dotyczą nasze kryzysy; próby, przez które Pan Bóg nas prowadził, czy nadal prowadzi? W Jeremiaszu możemy znaleźć osobę, która pomaga nam nazwać po imieniu nasze bóle i cierpienia. To bardzo ważne. Ważne jest także wypowiedzenie ich przed zaufaną osobą.

Jeremiasz przechodził przez wielką próbę wiary i wierności powołaniu. Ze szczegółami relacjonuje stan swojego ducha:

„Nie będę [Boga] już wspominał
ani mówił w Jego imię!”
Ale zaraz dodaje:
„Ale wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień,
nurtujący w moim ciele.
Czyniłem wysiłki, by go stłumić,
lecz nie potrafiłem” (Jr 20, 9).

Wyznaje wiarę w Boga i w moc Jego Słowo. Na Nim chce się opierać, pomimo że na nikim ani na niczym nie jest w stanie się oprzeć. Pozostaje mu tylko Bóg:

„Pan jest przy mnie jako potężny mocarz;
dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą.
Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego,
patrzysz na nerki i serce, dozwól (…)
Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana!
Uratował bowiem życie ubogiego
z ręki złoczyńców” (Jr 20, 11a -13).

Przywołując historię Jeremiasza, możemy zobaczyć w nim siebie. Jeremiasz pokazuje, że wiara wiąże się nieraz ze spieraniem się z Bogiem. Kryzys jest nieunikniony w naszym życiu, jeśli chcemy podążać za Bogiem. Gdzie jest życie, gdzie jest człowieczeństwo, tam jest kryzys.

Słowo Boga było i dalej jest odrzucane, kontestowane. To także dzisiejszy czas Kościoła. To rodzi w nas pytanie o nasze powołanie, rodzi kryzys. Jeremiasz uczy nas wierności, pomimo…

Jeszcze jedno. Jeremiasz naprowadza nas na najważniejszą Osobę – na samego Chrystusa. Chrystus przeżywając cierpienia, mękę i śmierć, sam przeszedł największą próbę wiary, ciemną noc wiary. W Jego słowach wypowiedzianych na krzyżu: „Boże mój Boże czemuś Mnie opuścił” możemy odnaleźć wszystkie nasze próby wiary i kryzysy. Idźmy pod Jego krzyż, stańmy pod nim, obejmijmy Go i powierzmy Mu w pełni siebie. „W Twoje ręce powierzam się Boże”.

Autorzy tekstów, Bartoszek Wojciech, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024