Brać swój krzyż „co dnia”

W niesieniu krzyża „co dnia” zawiera się umieranie dla własnych pragnień.

2022-03-03

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Łk 9, 22-25
I tydzień Wielkiego Postu

Jeszcze parę tygodni zupełnie inaczej zrozumielibyśmy sens słów: „Syn człowieczy musi wiele wycierpieć…”. Dziś Ukraina jest jedną wielką Kalwarią. A my z przerażeniem śledzimy kolejne godziny najazdu obcego imperialistycznego mocarstwa na jej terytorium.

Nagle uświadomiliśmy sobie powagę cierpienia, jego realności, przerażenia i niesprawiedliwości, które dokonuje się kilkaset kilometrów od naszej polskiej granicy. Patrzymy na cierpiące twarze naszych braci, sióstr, niewinnie cierpiące dzieci. Bóg nie chce cierpienia, cierpienie też nie uszlachetnia (ani to w naszych szpitalach, ani to, które widzimy na ekranach telewizorów). W żaden sposób. To miłość uszlachetnia (ks. Józef Tischner). Wraz z dramatycznymi i przerażającymi obrazami wojny nagle w tle cierpienia zauważamy miłość: dzielnie broniących się Ukraińców, którzy z miłości do Ojczyzny i swoich bliskich w nieludzkich warunkach wznoszą się ponad swoje zmęczenie, głód, brak prądu, fizyczny ból i niedostatek. Dają przykład postaw, których dawno nie spotykaliśmy w serwowanym nam nieustannie gąszczu egoizmów. Dziś dwaj bracia Władimir i Witalij Kliczko, którzy na arenie międzynarodowej przez wiele lat dzierżyli mistrzowskie pasy bokserskie wagi ciężkiej, teraz stoją przed najważniejszą walką życia – broniąc Kijowa i tożsamości swojej narodowości. Nagle zauważamy jakąś wyjątkową ogólnoludzką solidarność, poczucie braterstwa, które łączy ludzi na widok cierpiących niewinnie ludzi. Chwytają nas za serce rodziny, które gotowe są przyjąć pod dach sieroty wojenne. Oferują transport, pomoc językową, finansową, czy lokalową. 

„Syn człowieczy musi wiele wycierpieć”. Czasownik „musieć” wyraża gotowość wypełnienia Bożego planu przez samego Syna Człowieczego. Bóg w żaden sposób nie zgadza się na cierpienie, wylane łzy, ale jeśli już zło się rozpowszechniło, zapewne zrodzi wiele dobra. Dziś uświadamiam sobie ogrom cierpienia Jezusa, które zabrał ze sobą na krzyż. Zabrał także to dzisiejsze, spowodowane grzechami świata, odrzuceniem, buntem wobec Boga, motywowane żądzą władzy. Jezus wziął każdą krew rozlaną na świecie. Bóg wpisał krzyż w plan zbawienia świata. Nie zapominajmy, że nawet jeśli Syn Człowieczy wiele wycierpiał, został odrzucony, a w końcu zabity – nie możemy zapominać, że zmartwychwstał. Ostatnie słowo zawsze należy do Boga.

Jezus chce, byśmy naśladowali Go w niesieniu krzyża. „W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa” (Kol 1,24) – powiedział św. Paweł. Nie dodamy już nic do skuteczności ofiary Jezusa, ale przeżywając cierpienie razem z Nim, staje się ono narzędziem przemiany świata i nas samych. Nie chodzi jednak o cierpiętnictwo. Razem z przeżywanym cierpieniem, równolegle ma nam towarzyszyć przemiana siebie. Nie można też zapominać o optyce Ewangelii, i obietnicy:  „Kto chce zachować swoje życie straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.

Niesienie krzyża nie jest zarezerwowane na wyjątkowe okazje, a tym bardziej na wypadek męczeństwa. „Jeśli kto chce iść za Mną, […] niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”.

W niesieniu krzyża „co dnia” zawiera się umieranie dla własnych pragnień. Dziś nie musisz walczyć na froncie walki o pokój. Areną twojej „walki” jest ludzkie serce. Dopiero teraz przypominam sobie noworoczne Orędzia na Światowy Dzień Pokoju i słowa Jana Pawła II, w nich zawarte, które bardzo mocno wtedy wybrzmiały: pokój zaczyna się od przemiany ludzkiego serca. To serce ludzkie może być siedliskiem zła, to tam rodzi się totalitaryzm, brak szacunku do drugiego, pycha, głupota, to tam zaczyna się pokusa i zagnieżdża grzech, który w ostateczności powoduje zatwardziałość serca.

Panie, rozpoczął się Wielki Post. To czas szczególnej łaski. Dajesz nam największy arsenał w pokonaniu szatana, który jest sprawcą każdego ludzkiego nieszczęścia, niesprawiedliwych podziałów. Ty jednak nie zostawiasz nas samych. Ofiarowane cierpienie przez naszych chorych, stanięcie na Kalwarii w każdy piątek na nabożeństwach drogi krzyżowej, post, modlitwa, różaniec, to prawdziwa potężna broń, którą każdy z nas ma pod ręką, by zmieniać świat na lepsze. Niech one nie tylko wyproszą łaskę ulgi i pokoju, ale pozwolą nas wewnętrznie przemienić.

Autorzy tekstów, ks. Marcin Niesporek, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

5

11

12

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 06.05.2024