Po nadzieję i zdrowie

Sanktuarium w Skrzatuszu – niezwykłe miejsce modlitwy i zawierzenia. Na pograniczu Pomorza i Wielkopolski. Maryja, Matka Miłości Zranionej i naszej Nadziei. Ona z ufnością, pomimo bólu i cierpienia, uczy jak wypełniać wolę Pana.

zdjęcie: skrzatusz-sanktuarium.pl

2023-09-15

Duchową stolicą chorych i cierpiących w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest Diecezjalne Sanktuarium w Skrzatuszu. Ta niewielka wieś koło Piły, licząca ok. 580 mieszkańców, ma ogromne znaczenie dla zmagających się z dolegliwościami duszy i ciała. W centrum wsi znajduje się przepiękny kościół, a przy nim bardzo rozbudowany kompleks pielgrzymkowy, w skład którego wchodzi Dom Pielgrzyma z miejscami noclegowymi, herbaciarnia i kaplica adoracji.

Pieta pełna cudów

Pierwszy, jeszcze drewniany kościół Wniebowzięcia NMP w Skrzatuszu, został poświęcony w 1572 r. i był kościołem filialnym parafii św. Mikołaja w Wałczu. Jednak w 1660 r. biskup poznański Wojciech Tolibowski erygował samodzielną parafię w Skrzatuszu. Chorzy, niegdyś i obecnie wędrują do cudami słynącej Piety, czyli figury Matki Bożej z martwym ciałem Jezusa na kolanach. Pieta skrzatuska powstała w I ćwierćwieczu XV w. jako rzeźba przyścienna, wykonana w większości z drewna wierzbowego (salix) prawdopodobnie przez jeden z warsztatów pomorskich. Z tego samego okresu pochodzą Piety z sanktuariów w Oborach, Jarosławiu, Haczowie, jednak skrzatuska Pieta wyróżnia się spośród innych. Maryja ma łagodny wyraz twarzy, jest zamyślona, prawie uśmiechająca się, delikatna, dziewczęca. Figura jest polichromowana, ma 75 cm wysokości, 47 cm szerokości i 16 cm głębokości. Jej dzisiejszy wygląd to efekt wielu zabiegów restauratorskich. Podczas ostatniej konserwacji w 2013 r., obok zabiegów ratujących drewno, zmieniono też polichromię szat Maryi, nadając płaszczowi kolor niebieski, a sukni – czerwony, jako właściwe dla przedstawień Maryi z okresu, kiedy rzeźba powstała.

Niezwykłe jest to, że król Jan III Sobieski przed wojną z Turkami miał szukać wsparcia właśnie tu, w Skrzatuszu, w 1690 r. Ciekawa jest również historia i legenda związana z Pietą. W drugiej połowie XVI w. profanacje, rabowanie kościołów i antykatolickie rozruchy na pograniczu Pomorza i Wielkopolski były na porządku dziennym. Zamieszki nie ominęły też świątyni w Mielęcinie koło Wałcza i otaczanej tu czcią Piety. Luteranie wtargnęli do kościoła, zrabowali figurkę i wota, obciążyli je kamieniami i wrzucili do pobliskiego jeziora. Zgodnie z legendą, Pieta wykonana z drewna wierzbowego ciągle wypływała na powierzchnię wody i nie udawało się jej zatopić. Nie powiodła się też próba spalenia figury. Zniechęceni protestanci w końcu zgodzili się ją sprzedać przejeżdżającemu garncarzowi z Piły, jako zabawkę dla dzieci. Ten w drodze powrotnej zatrzymał się w Skrzatuszu i pozostawił Pietę w kościele. Obecny biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak nazywa Panią Skrzatuską – Matką Miłości Zranionej i naszej Nadziei. Warto wspomnieć, że w 2019 r. Ojciec święty Franciszek podniósł kościół w Skrzatuszu do godności Bazyliki Mniejszej.

W drodze do Mamy

Sanktuarium w Skrzatuszu było znane także Karolowi Wojtyle, który wypoczywał w tych okolicach podczas spływów kajakowych Drawą. Jako papież Jan Paweł II przekazał sanktuarium korony umieszczone na figurze podczas uroczystości w 1988 r. Koronacji dokonał ówczesny prymas Polski kard. Józef Glemp. Z kolei podczas obchodów 25-lecia koronacji Piety, 15 września 2013 r. o. Antonello Cadeddu, charyzmatyk, w obecności kard. Kazimierza Nycza wygłosił proroctwo. Padły ważne słowa: „Maryja, na prośbę swego Syna, Jezusa, prosi biskupa, aby blisko krzyża, który jest tam wysoko, otworzyć źródło wody, które proboszcz tego miejsca będzie święcił stale. Poprzez ten obraz Pan Jezus chce błogosławić wszystkie te miejsca, rzeki, które kiedyś, przed wiekami, zostały przeklęte. Te pobłogosławione wody popłyną do wszystkich wód w Polsce, aby je uświęcić. Pan Jezus prosi, aby z tego źródła wypływało siedem maleńkich strumieni, które będą spływały do maleńkiego jeziorka, gdzie ma być umieszczona figura Maryi miażdżącej głowę węża. Te wody, to malutkie źródło, z którego będzie wypływała woda spod krzyża, one staną się wodami, które będą uzdrawiać fizycznie, psychologicznie, duchowo. Tutaj wielu będzie się nawracało przez spowiedź, a Maryja weźmie ich w swoje ramiona. To miejsce jest święte”. Wcześniejszą zapowiedź cudownego źródła znaleziono w zapiskach bp. Czesława Domina z 1993 r.: „Woda z tego źródełka, użyta z wiarą, dokona wielu uzdrowień i wielu nawróceń tych, w których wiara osłabła lub umarła”. Dziś zgodnie z opisem przekazanym przez o. Antonello, na wzgórzu za kościołem stoi krzyż i figura Matki Bożej, przy której wypływa źródło wody rozchodzące się w siedem strumyków.

Trudno się dziwić zatem, że Diecezjalne Sanktuarium w Skrzatuszu jest tak otwarte na duszpasterstwo chorych. Tutaj w każdą I sobotę miesiąca, w godzinach wieczornych, odbywają się nabożeństwa ku czci Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny połączone z modlitwą za chorych i specjalnym błogosławieństwem lourdzkim. Utrudzeni i obciążeni chorobami mają więc okazję pielgrzymować do Matki Bolesnej, aby w Jej Sercu pełnym cierpienia odnaleźć pokój i siły.

W piątkowe wieczory, duszpasterze sanktuarium zapraszają na nabożeństwa Wieczorów w Domu Matki Miłości Zranionej i naszej Nadziei. Jest to czas Adoracji Najświętszego Sakramentu, medytacji Słowa, ale też zapatrzenia w piękne oblicze Maryi, pełne zaufania do Boga. W czasie jednego z takich Wieczorów uczestnicy usłyszeli słowa rozmyślania prowadzonego przez kustosza sanktuarium, ks. Wacława Grądalskiego: „Matko czekająca, dziękuję Ci, że mogę przyjść, by się skryć w Twoich ramionach. Gdy tyle razy mnie świat oszukał, gdy biegnę gdzieś przed siebie i w zasadzie nie widzę celu, gdy mi jest źle, samotnie, smutno... przychodzę popatrzeć na Ciebie pełną pokoju, Matkę nadziei. Chcę się uczyć od Ciebie jak żyć słowem Boga. Panno roztropna, módl się za mną, bym był gotów przyjmować wszystko, co Bóg przynosi, także Jego milczenie. Bym wtedy, gdy wydaje mi się, że jestem słaby i przegrywam, czekał, wiedząc, że przychodzi Ten, który daje życie. Tu jest klucz do Twojej nadziei i wiary. Właśnie tym różnisz się od innych, że nigdy nie straciłaś nadziei i wiary, stojąc wytrwale pod krzyżem. I choćby przyszło czekać nie wiadomo jak długo na Jego obecność, odpowiedź, Ty wiesz, że przyjdzie, bo obiecał, bo wierzysz w Jego słowo”.

Drzwi skrzatuskiego sanktuarium otwarte są również na małżonków, którzy zmagają się z bólem straty dziecka. Dwa razy w roku, wiosną i jesienią, odbywają się rekolekcje dla rodziców po stracie dziecka w różnych okolicznościach: przed narodzeniem, na skutek nieuleczalnej choroby, wypadku, morderstwa czy samobójstwa. Nie jest istotne, kiedy tragiczne doświadczenie miało miejsce. Wśród uczestników skrzatuskich rekolekcji zazwyczaj są osoby, dla których śmierć dziecka jest wciąż wydarzeniem świeżym, niedawnym, a inni przeżyli je nawet wiele lat temu. Rekolekcje nie mają zastąpić odpowiedniej terapii, ale raczej dają możliwość spojrzenia na to cierpienie przez wiarę i w perspektywie Słowa Bożego. Do dyspozycji uczestników oprócz duchownych są także psychologowie. Każdy uczestnik może skorzystać z rozmowy indywidualnej. Istnieje wiele świadectw małżonków o niezwykłym czasie spędzonym blisko Matki Bożej przynoszącym odpowiedzi na ważne pytania, a przede wszystkim ukojenie i pokój serca, że w trudnym doświadczeniu jest z nami Bóg.

Azyl dla chorych

Każdego roku, w czerwcu, do Matki Bożej Bolesnej pielgrzymują osoby z różnymi niepełnosprawnościami. Skrzatuskie błonia przy krzyżu i źródełkach zapełniają się wspólnotą ludzi poruszających się na wózkach, przy pomocy kul, z niepełnosprawnością intelektualną, niesłyszących, niewidomych, mieszkańców Domów Pomocy Społecznej czy też uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej z całej diecezji. Głównym organizatorem pielgrzymki jest Caritas diecezjalna. Spotkanie osób z niepełnosprawnościami rozpoczyna się od wniesienia kopii cudownej Piety. Podczas ostatniego spotkania w Skrzatuszu uczestnicy mogli rozważać o przebaczeniu. Usłyszeli wtedy w wygłoszonej konferencji, że siła człowieka bierze się z tego, że może on przyjść do Boga ze swoim zranionym sercem. Bóg natomiast czeka, aby przebaczyć nam winy, ale także dać siłę, aby człowiek umiał przebaczyć tym, którzy go skrzywdzili. Zanim ogłoszono ograniczenia w związku z Covid-19, coroczne pielgrzymki gromadziły kilkaset osób wraz z ich opiekunami.

Najważniejsze, centralne obchody w skrzatuskim sanktuarium odbywają się w niedzielę około daty 15 września, kiedy Kościół wspomina Matkę Bożą Bolesną. Jest to coroczna pielgrzymka na największe święto wspólnoty diecezjalnej. Dzień wcześniej, w sobotę, swoje świętowanie mają ludzie młodzi. Natomiast w niedzielę, osoby starsze i chore przybywają w pielgrzymkach autokarowych z różnych, czasami bardzo odległych zakątków diecezji. Siedzący na wózkach inwalidzkich, klęczący w ławkach, przygarbieni, zmęczeni chorobą, adorują boleść Maryi, jednocząc z Nią swoje cierpienia. Skrzatuskie świętowanie rozpoczyna się przed południem. Uczestnicy mają okazję wysłuchać konferencji, odmówić wspólnie różaniec czy też skorzystać z sakramentu pokuty. Atmosferę radości podtrzymuje też wspólny śpiew. W czasie ostatniego spotkania, 19 września 2021 r., pielgrzymi mogli obejrzeć spektakl o Miłosiernym Samarytaninie i wysłuchać krótkiego recitalu światowej sławy tenora Marka Torzewskiego. To diecezjalne spotkanie w Skrzatuszu miało szczególny charakter. Biskup Edward Dajczak zainaugurował obchody 50-lecia powstania diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. W homilii hierarcha powiedział: „W naszej cudownej figurze jest obraz umarłego Syna na kolanach Matki. On nas bardzo wzrusza, to oczywiste, jednak musimy równocześnie zdawać sobie sprawę z tego, że to nie jest tylko niemy krzyk bólu. Maryja w Skrzatuszu nie ma zbolałej twarzy, ciągle to powtarzamy. Ona szepcze prosto do naszych serc: «to, co widzicie, nie jest końcem, ani moim, ani Syna, ani Kościoła, ani jego wiernych. Nie jest końcem historii Boga i człowieka na ziemi»”. Uczestnicy spotkania i wszyscy diecezjanie zostali zaproszeni do koronacji skrzatuskiej Piety. Jednak biskup wyraźnie zaznaczył, że w tym dziele nie tyle chodzi o wydawanie środków materialnych, co raczej o konkretne uczynki miłości względem duszy i ciała. Osoby z różnymi chorobami zostały zaproszone, aby ofiarować Maryi swoje cierpienia i trudności, aktem: „Maryjo, z miłości do Boga oraz w intencji nawrócenia grzeszników, ofiaruję moje bóle i strapienia”.

Obecność chorych i cierpiących  w Skrzatuszu oraz ich osobiste modlitwy pięknie wyrażają słowa jednej z pieśni śpiewanej w sanktuarium, zatytułowanej „Modlitwa do Matki Boskiej Skrzatuskiej”:

U pielgrzymich kresu dróg
królujesz, Bolesna
tu ma przystanek nasza
wędrówka doczesna.
Gdy spragniony łask Twych lud
spieszy do Skrzatusza
męstwo wlewasz w serca
pokój siejesz w duszach.

Świat dziś pokazuje nam
nowe zła oblicza,
a ludzie wznoszą w sercach
mur nie do przebicia.
Obszar dla krzyżowych dróg
zdaje się powiększa,
ale największy nawet trud
wiedzie do zwycięstwa.

Jako kapłan diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej przyznaję, że i dla mnie Skrzatusz jest niezwykłym miejscem odkrywania czułej i delikatnej miłości Maryi. Rzeczywiście za każdym razem kiedy tam jestem i oddaję Jej swoją posługę kapłańską, ludzi, którym służę oraz moje sprawy osobiste, Ona ogarnia mnie płaszczem swojej matczynej miłości i dodaje otuchy. Wiele razy Pani Skrzatuska dawała znaki swojej obecności w moim życiu i pomagała znosić to, co trudne. Serdecznie zapraszam do pielgrzymowania, zwłaszcza ludzi chorych i cierpiących na duszy bądź na ciele, do Pani Skrzatuskiej, Matki Miłości Zranionej i naszej Nadziei.


Zobacz wszystkie teksty numeru 

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2022nr03, Z cyklu:, Panorama wiary, Najnowsze, bieżące

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 24.04.2024