Najważniejsze, to być blisko /wybór świadectw kapelanów/

Kilku z nowo mianowanych duszpasterzy Apostolstwa Chorych w swoich diecezjach dzieli się doświadczeniem posługi wśród osób chorych.

Ksiądz Jakub Kępczyński przygotowujący się do wejścia na oddział covidowy

zdjęcie: archiwum prywatne

2021-10-05

Jestem kapłanem diecezji świdnickiej. W latach 1997-2000 pracowałem w Warszawie jako kapelan Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i kapelan Domu Pomocy Społecznej. W latach 2000-2004 pracowałem jako kapelan i terapeuta w Zakładzie Leczenia Uzależnień od Alkoholu w Czarnym Borze. W roku 2007 dekretem biskupa świdnickiego zostałem ustanowiony kapelanem Specjalistycznego Szpitala im. dra A. Sokołowskiego i Hospicjum im. Jana Pawła II w Wałbrzychu, który jest największym szpitalem w naszej świdnickiej diecezji.

30 października 2010 roku zostałem ustanowiony przez biskupa świdnickiego diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia i powołany do Rady Duszpasterskiej.

Kapłanem jestem 36 lat. Duża część mojego kapłaństwa to współpraca w różnej formie ze służbą zdrowia i z chorymi. Obecnie jestem proboszczem parafii pw. św. Michała Archanioła w Dobromierzu oraz pełnię funkcję kapelana DPS w Jaskulinie na terenie mojej parafii, gdzie przebywa 70 pacjentów z upośledzeniem umysłowym i ruchowym. Posługa niosąca pomoc chorym daje mi wiele satysfakcji i pozwala zdobywać cenne doświadczenia potrzebne do dalszej posługi kapłańskiej i duszpasterskiej.

ks. Andrzej Walerowski

 

Swoją posługę kapłańską rozpocząłem w roku 2016, tuż po otrzymaniu święceń kapłańskich z rąk biskupa Piotra Libery. Przez cały ten okres służyłem Panu Bogu w dwóch parafiach diecezji płockiej, starając się nieść Boga wszystkim ludziom – zarówno zapracowanym, jak i chorym. 1 grudnia 2020 roku ordynariusz płocki powierzył mi pełnienie funkcji kapelana szpitala na Winiarach. Muszę przyznać, że małe jest moje doświadczenie w tej kwestii. Chciałbym podzielić się z Wami swoim świadectwem odkrywania „powołania w powołaniu”.

Niełatwo opowiedzieć swoją historię w kilku słowach, ale spróbuję podzielić się swoją kapłańską przygodą przeplataną pobytami w szpitalu. Wszystko zaczęło się, kiedy miałem 7 lat. Pierwsze problemy zdrowotne, pierwsze również doświadczenia pobytu pośród ludzi chorych i cierpiących. Wzrastałem jak każde dziecko, rozwijałem się, odkrywałem świat. Jednak dziecięce życie zaczęło przybierać doświadczeń życia dorosłego człowieka. Pierwsze bóle stawów, które z każdym dniem utrudniały funkcjonowanie i wypełnianie szkolnych obowiązków. Ciągłe badania, konsultacje, wizyty lekarskie, szukanie pomocy. Diagnoza przyszła bardzo szybko i okazała się jednoznaczna: zapalenie stawów. Wtedy rozpoczęła się moja „przygoda” z pobytami w szpitalu i nieustannymi badaniami. Przez 10 lat doświadczałem pobytu pośród tych, którzy mierzą się z cierpieniem i chorobą. Odkryłem inny świat. Świat, w którym nadzieja, wiara i cierpienie nieustannie przeplatają się ze sobą. Spotykałem różnych ludzi. Wierzących i mniej wierzących. Tych, którzy wciąż żyli z nadzieją wyzdrowienia i tych, którzy tą nadzieję stracili.

Z biegiem czasu choroba się wyciszyła, a ja mogłem na nowo funkcjonować jak normalny chłopak. Po maturze wstąpiłem do seminarium. Na mojej drodze do kapłaństwa ponownie stanął szpital. Tym razem odbywałem w nim swoją seminaryjną praktykę. Dzięki temu mogłem wrócić do ludzi, którym potrzeba pocieszenia, zrozumienia, a także ewangelizacyjnej posługi. Każdemu pacjentowi mogłem zanieść Komunię św., dobre słowo otuchy i wsparcia, a także kilka chwil obecności. Wtedy mogłem uważniej przyjrzeć się na czym polega posługa szpitalnego kapelana. Po latach myślę, że ta praktyka była najpiękniejszym momentem i doświadczeniem w czasie studiów.

Nigdy nie przypuszczałem, że powrót do tego miejsca będzie dla mnie tak wyjątkowy. Po ponad 4 latach wróciłem do płockiego szpitala w roli kapelana. Swoją drogę rozpocząłem w trudnym dla wszystkich czasie – panującej pandemii. Wszelkie obostrzenia, dystans i unikanie kontaktu sprawiły, że wszystko się zmieniło. Szpitalna kaplica wcześniej wypełniona gorliwą modlitwą chorych, stała się pusta i cicha. Zabrakło w niej ludzi chorych, którzy nieustannie szukali ukojenia w modlitwie przed obliczem zmartwychwstałego Pana. Dziś z tęsknotą i wielką nadzieją czekam na moment, gdy znowu w tej samej kaplicy ujrzę pacjentów wznoszących wspólnie ze mną swoje modlitwy do Miłosiernego Boga.

Na początku swojego świadectwa przytoczyłem stwierdzenie „powołanie w powołaniu”, które doskonale odnosi się do osoby św. Matki Teresy z Kalkuty. Ta prosta zakonnica, prócz wypełniania swojego zakonnego powołania, otrzymała od Jezusa słowa: „Pójdź, bądź moim światłem”. Słowa te umieściłem na swoim obrazku prymicyjnym. Towarzyszą one mojej kapłańskiej posłudze. Myślę, że oddają one ducha czasów, jakie obecnie przeżywamy. Moja posługa to bycie blisko chorych i potrzebujących.

ks. Jakub Kępczyński

 

Myślę, że najbardziej istotną sprawą w posłudze kapelana jest bycie blisko chorych i bycie do ich dyspozycji. Nawet jeśli mam gorszy dzień i jestem zmęczony, staram się jak najmniej to okazywać, bo pacjenci czekają na mnie. Chcą, żeby zatrzymać się, porozmawiać, pocieszyć i podnieść na duchu. Szpital ma to do siebie, że czas tutaj płynie wolniej. Jest więcej czasu na to, aby porozmyślać. Wtedy rodzą się różne refleksje, a dusza ludzka kruszeje. Nagle okazuje się, że ktoś był daleko od Boga, a przychodzi choroba, cierpienie i to doświadczenie jest oczyszczeniem serca, zatrzymaniem się, spojrzeniem w głąb siebie. Wówczas często pojawia się u chorego myśl, by coś zmienić w swoim życiu i prosi kapelana o posługę. Każdego dnia trzeba się uczyć na nowo tej posługi duszpasterskiej. Jednak najważniejsze jest pokazać, że my jesteśmy dla nich, że mam czas, żeby zatrzymać się przy łóżku chorego. Wiele ludzi chce po prostu wypowiedzieć przed kimś swoje wątpliwości. Wielu chorych nie ma odwagi wypowiedzieć tych słów wobec swoich bliskich, a do kapłana ma zaufanie. Szczególnie teraz, kiedy jest ograniczony dostęp do pacjentów, widoczne jest jak bardzo doskwiera pacjentom samotność. Dlatego naszą rolą jest po prostu być pośród ludzi, rozmawiać z nimi. Wiele jest takich sytuacji, kiedy ktoś nie widzi sensu życia, szczególnie młodzi ludzie. Wówczas posługa kapelana ma formę terapii – jest się blisko człowieka, rozmawia się z nim wielokrotnie, oferuje wsparcie. Obecność przy chorych i zagubionych jest niezwykle ważna. Tą obecnością pokazujemy im, że sa dla nas ważni.

ks. Marcin Hunia

 

Od 2000 roku jestem kapłanem archidiecezji lubelskiej. Pracę z chorymi zaczynałem jako kleryk w Katolickim Stowarzyszeniu Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Siloe”. (1995-2000). Od praktyk diakońskich w 1999 roku jestem związany z „Domem Spotkania” Caritas archidiecezji lubelskiej, gdzie co roku odbywają się wczasorekolekcje dla osób starszych i  z niepełnosprawnościami. Przyjechałem tu najpierw jako diakon, aby po prostu służyć (diakoni mają praktykę wakacyjną przy osobach z niepełnosprawnościami:  wspólna modlitwa, karmienie, mycie, słuchanie, zabawę). Tak zaczęła się ta przygoda. Przyjeżdżałem tu regularnie, od 2002 roku prowadząc turnusy. W 2004 roku arcybiskup Józef Życiński mianował mnie duszpasterzem osób chorych i niepełnosprawnych.

W 2005 roku, kiedy zostałem mianowany kapelanem Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, wraz z duszpasterzem służby zdrowia, ks. Krzysztofem Podstawką, zacząłem współorganizować Dzień Chorego. Poszedłem na psychologię na KUL, którą ukończyłem w 2009 roku. W 2011 roku zostałem mianowany dyrektorem Środowiskowego Domu Samopomocy „Misericordia” w Lublinie, działającego przy Charytatywnym Stowarzyszeniu Niesienia Pomocy Chorym „Misericordia”. Zostałem również duszpasterzem Pomocy Społecznej w naszym województwie (organizowałem pielgrzymki pomocy społecznej naszego województwa, z diecezji lubelskiej, zamojsko-lubaczowskiej, siedleckiej i sandomierskiej; odwiedzałem ośrodki oraz ich pensjonariuszy i uczestników).

Obecnie pracuję jako katecheta, psycholog, prezes Stowarzyszenia „Za murami” – dla osób wykluczonych (chorych, z niepełnosprawnościami, alkoholików, rodzin wielodzietnych) oraz kapelan Katolickiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Siloe”.

Do mych zadań duszpasterza osób chorych i z niepełnosprawnościami należy: organizacja (wraz z Caritas) wczasorekolekcji dla osób chorych i z niepełnosprawnością w „Domu Spotkania” Caritas w Dąbrownicy; spotkanie wielkanocne i opłatkowe dla osób chorych i z niepełnosprawnościami z udziałem biskupa; organizacja Dnia Chorego; pomoc osobom chorym czy z niepełnosprawnościami w codziennych czynnościach (wolontariat – Osobisty Asystent Osoby Niepełnosprawnej); współpraca z różnymi stowarzyszeniami i organizacjami pomagającymi osobom potrzebującym.

ks. Bogusław Suszyło


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2021nr06, Z cyklu:, Panorama wiary

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024