Od "Hosanna" do "Ukrzyżuj Go"

Jakże krótka bywa droga od radości do smutku, od euforii do rozpaczy, od miłości do nienawiści, od „Hosanna” do „Ukrzyżuj Go”.

2021-03-28

Rozważanie fragmentu Ewangelii Mk 11, 1-10
Niedziela Palmowa

Jakże krótka bywa droga od radości do smutku, od euforii do rozpaczy, od miłości do nienawiści, od „Hosanna” do „Ukrzyżuj Go”!

Wiemy o tym z autopsji. Ale każdego roku przypomina nam o tym także liturgia Niedzieli Palmowej i następującego tuż po niej Wielkiego Tygodnia. W tamte Dni wiedział o tym także Chrystus. Wiedział, jak ulotna i niewierna jest ludzka miłość i jak szybko potrafi zmienić się w strach lub nienawiść zdolną do największej zbrodni.

Ale zanim przekonali się o tym także inni bohaterowie tamtych wydarzeń, był tamten radosny dzień chwały, dzień uroczystego wjazdu do Jerozolimy, były pełne euforii i radości okrzyki tłumu: «Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego, Dawida, które nadchodzi. Hosanna na wysokościach!». Były też i płaszcze na oślęciu i te rzucane pod jego nogi. Była droga wyściełana znalezionymi w polu gałązkami na powitanie Proroka wjeżdżającego na oślęciu, tak jak przepowiedzieli to prorocy. No i wszyscy nieśli z sobą to samo: „Hosanna!”. Choć nie wszyscy do końca świadomi swoich słów, oddawali przecież cześć Jezusowi jako Mesjaszowi.

Czytając ewangeliczne relacje z tej pierwszej Niedzieli Palmowej, tak sobie nieraz myślę, że tego dnia, musiało być nieco cieplej na sercu uczniom Jezusa. Wreszcie ich Nauczyciel dostępuje chwały, na jaką zasługuje. Tak długo nauczał i dobrze czynił ludziom, a cóż Go za to spotykało? Knowania faryzeuszów i uczonych w Piśmie, niedowierzanie, tułaczka, ukrywanie się, a w najlepszym wypadku ludzka niewdzięczność. Ale teraz to się zmieni. Musi się zmienić! Teraz jest ten właściwy moment. Tłumy są gotowe okrzyknąć ich Nauczyciela Królem i już nikt nie odważy się wystąpić przeciwko Niemu. Tak to przecież działa. Czyż Jezus nie powinien  tego wykorzystać? Taki moment już się przecież nie powtórzy…

Jakże boleśnie dowiodą tego najbliższe dni! Jednak Ten, którego niemal okrzyknięto Królem nie ulegnie pokusie, a zamiast tego przyjmie rolę Skazańca. Opłaceni najemnicy  zawołają: „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj” a tłum, jak to tłum, podejmie okrzyk. I już nikt nie zawoła „Hosanna”. Nienawiść zajmie miejsce miłości, królewską koronę zamienią Mu w cierniową, a głos tych nielicznych, którzy pozostaną Mu wierni, nie przebije się przez wrzaski tłumu. I tylko On będzie wiedział, że tak musi być i że cenę za powrót człowieka do Raju musi zapłacić właśnie On – Król Królów, Bóg z Boga i  Światłość ze Światłości.

Kiedy trzymam w dłoniach palmową gałązkę i moje usta wraz z innymi wołają „Hosanna…” muszę dokonać małego rozrachunku. Ileż to razy po dniach zachwytu i uwielbienia dla mojego Boga, pozwalałam ogarnąć się zwątpieniu, poddałam się zniechęceniu, a moja miłość ustępowała miejsca małym niewiernościom? A przecież bywało i gorzej... Czy mam więc prawa twierdzić, że nie było mnie w tamtym, zapiekłym od nienawiści tłumie, wołającym na dziedzińcu Piłata „ukrzyżuj Go, ukrzyżuj”, że wraz z Piotrem nie zaparłam się Go, zanim kogut zapiał, a z zawiedzionymi uczniami podążającymi do Emaus nie powtarzałam: „A myśmy się spodziewali…”.

Byłam tam i nadal tam jestem. Lecz mimo to, pozwól mi Panie znowu stanąć przed Twoim pustym grobem i usłyszeć słowa Anioła: „Nie ma Go tu, zmartwychwstał”.

Autorzy tekstów, Dajmund Danuta, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024