Ocena zewnętrzna

Tak łatwo oceniamy innych, a przecież sami często mamy pustkę w sobie. Odkrywanie swojej słabości powinno prowadzić do miłosierdzia – dla nas i dla innych.

zdjęcie: Loft Gallery

2021-02-09

Rozważanie do fragmentu Ewangelii Mk 7, 1-13
V tydzień zwykły

Faryzeusze oburzali się na uczniów Jezusa, którzy nie zachowywali w literalny, czyli – dosłowny sposób przepisów Prawa. Ta scena, kiedy wypominają apostołom, że ci jedzą nieumytymi rękoma równie dobrze mogłaby się wydarzyć dzisiaj, tylko w innych realiach. I niestety wydarza się setki razy na naszych oczach, a często my sami jesteśmy jej autorami. Przypomnijmy sobie ile razy pomyśleliśmy o kimś: „ale on grzeszy”, „jakby była porządna to, by ją nie spotkała taka kara od Boga”, albo „gdyby oni byli chociaż trochę tacy jak ja, to świat byłby piękniejszy”.

Niby oddajemy cześć Bogu i uważamy Go za świętego, ale przychodzą momenty, że tak naprawdę samych siebie stawiamy za wzór dla świata i tak łatwo oceniamy innych ludzi. Czymś oczywistym jest, że każdy ma wady, także oczywistym jest, że grzeszymy. Gdybyśmy byli idealni, to nie potrzebowalibyśmy Boga. Na tym właśnie polega odrzucenie wiary przez współczesny świat – ludzie uwierzyli w swoją doskonałość, dlatego Bóg przestał im być potrzebny, a zamiast tego sami siebie zrobili bożkami. Jeśli chcemy uniknąć takiej postawy to przypominajmy sobie czasem o naszych słabościach i wadach, nie po to, by rozpaczać albo załamywać się, ale po to, żeby nie oceniać innych ludzi i mieć świadomość, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Sukcesem jest jeśli chcemy z tych grzechów spowiadać się i poprawiać.

Autorzy tekstów, Ks. Wąchol Grzegorz, Rozważanie, Komentarz do ewangelii

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024