Palcem po ziemi

Przeżywamy okres Wielkiego Postu. Wielu z nas uczestniczy w rekolekcjach, które mają stać się okazją do spojrzenia w prawdzie na własne życie – nie na życie bliźniego, ale w głąb własnego sumienia. Może słowa rekolekcjonisty staną się dla nas takimi znakami pisanymi na glebie naszej duszy przez Jezusa?

zdjęcie: canstockphoto.pl

2015-03-23

I Rok czytań
J 8,1-11

W ludzkiej, skażonej grzechem naturze człowieka jest coś takiego, co z niezwykłą łatwością pozwala mu osądzać innych.  Chyba domyślam się, co to takiego.  Otóż, gdy uda nam się w naszych bliźnich znaleźć jakieś wady czy niedoskonałości, jeśli przypadkiem przyłapiemy go na jakimś grzeszku lub jesteśmy świadkiem jego upadku – sami możemy poczuć się nieco lepiej. Na jego tle nie jesteśmy przecież tacy źli, a przynajmniej… tak nam się wydaje.  Z pewnością podobne motywy towarzyszyły także większości współczesnych Jezusowi ludzi.

Jednak opisana w dzisiejszej Ewangelii scena konfrontuje Jezusa z dość szczególną grupą ludzi. To uczeni w Piśmie i faryzeusze. Intencje, jakie im towarzyszyły były dużo bardziej złożone i bardziej przewrotne. Ewangelista od razu ich demaskuje:  „«Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć”. Taki był główny motyw ich postępowania.

To bezsporna prawda, że kobieta, którą przyprowadzili do Jezusa rzeczywiście była cudzołożnicą, i w myśl Prawa Mojżeszowego zasługiwała na ukamieniowanie. Nieważne czy nam się to podoba czy nie – tak stanowiło prawo. Jednak jej oskarżycielom wcale nie chodziło o poszanowanie prawa. Kamienie, które trzymali w dłoniach, tak naprawdę pragnęliby skierować przeciw Jezusowi. Sądzili, że posługując się ową kobietą, uda im się zdobyć przeciw Jezusowi dowody, które pozwolą im Go oskarżyć i raz na zawsze usunąć ze swojej drogi.

Tymczasem „Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi”.  Takiej reakcji z całą pewnością się nie spodziewali. Nie wiadomo też, co bardziej ich rozwścieczyło: Jego niezwykły spokój i opanowanie czy znaki, które kreślił na ziemi? A może jedno i drugie. Może również słowa, które do nich skierował: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”?

Przeżywamy okres Wielkiego Postu. Przeżywamy okres Wielkiego Postu. Wielu z nas uczestniczy w rekolekcjach, które mają stać się okazją do spojrzenia w prawdzie na własne życie – nie na życie bliźniego, ale w głąb własnego sumienia. Może słowa rekolekcjonisty staną się dla nas takimi znakami pisanymi na glebie naszej duszy przez Jezusa? Może pozwolą nam zdobyć się na tę odrobinę przyzwoitości, na którą stać było nawet faryzeuszy – i odrzucimy „kamień”, który miał dosięgnąć kogoś innego a nas samych wybielić. A może wśród zgiełku, jaki panuje w naszym życiu usłyszymy też cichy, kochający i pełen pokoju głos Jezusa: „I Ja ciebie nie potępiam.- Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 27.04.2024