Przygotować ścieżkę do serca

Jan - największy z ludzi, który uczy nas, w jaki sposób wyprostować dla Jezusa ścieżkę prowadzącą do naszego serca.

zdjęcie: flickr.com

2014-12-11

I Rok czytań
Mt 11,11-15


Chyba nikt nie spotkał się z aż tak wielką aprobatą Jezusa: „Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” – powiedział Chrystus do tych, którzy mieli wątpliwości, za kogo uważać Jana, który dotąd był ich nauczycielem, w którym niektórzy widzieli nawet Mesjasza.

Jan Chrzciciel – ten sam, który już jako poczęte dziecko „poruszył” się w łonie swej matki Elżbiety, gdy ta słowami Magnificat witała Maryje przybywającą do niej w odwiedziny z Jezusem ukrytym pod sercem. Posłaniec, prorok, nauczyciel, chrzciciel, „głos wołającego na pustyni”, a może – jak chcieli niektórzy – jedynie odziany w skóry nawiedzony szaleniec odżywiający się korzonkami i szarańczą? Zachariasz, ojciec Jana, przed narodzeniem syna usłyszał o nim od anioła takie słowa: „Podążać on będzie przed Nim z duchem i mocą Eliasza, aby serca ojców zwrócić do dzieci, a nieposłusznych - do roztropności sprawiedliwych, aby przysposobić Panu lud w pełni gotowy". A Jezus powiedział o Janie: „Nie ma większego człowieka”. Tę jego wielkość dostrzegali i przeczuwali też zwykli ludzie. To dlatego przywędrowali do niego z najodleglejszych zakątków. A potem szli za nim, słuchając jego nie zawsze wygodnych i „cieplutkich” nauk, i z jego rąk, na znak pokuty, przyjmowali chrzest. Różni ludzie. Niektórzy powodowani jedynie ciekawością, lecz inni głęboko przekonani o prawdzie słów człowieka, który sam o sobie z pokorą twierdził, że jest tylko „głosem”, że jego rolą jest przygotowanie ścieżek do ludzkich serc dla nadchodzącego Mesjasza. Ostatni prorok Starego Testamentu. Ostatni Wielki starych czasów, prorokował o tym, co nowe, co dopiero nadchodziło. Dzielił się swoim przeczuciem mesjańskiej misji Chrystusa, które od dawna nosił w sobie za sprawą Ducha Świętego. Nie musiał nawet znać jej szczegółów. On miał do wypełnienia swoją misję – przygotować drogę. A gdy już wykonał swoje zadanie – po prostu usunął się w cień, bo wiedział, że jest tylko narzędziem w rękach Najwyższego Boga, niegodnym zawiązać rzemyka u sandałów Mesjasza.

Święty Jan Chrzciciel - wolny od pychy i zazdrości. Pokorny sługa. Największy z proroków. Największy z ludzi. Dla większości z nas pozostaje niedościgłym wzorem pokory, samozaparcia i czystości serca, które z otwartością potrafi przyjąć „nowe” i zrezygnować z własnej chwały. Uczy nas, w jaki sposób wyprostować dla Jezusa ścieżkę prowadzącą do naszego serca. Jak odnaleźć drogę do królestwa Bożego i prawdziwą wielkość zagwarantowaną Bożym dzieciom.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

5

11

12

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 16.05.2024