Między wiedzą a wiarą

Ja także, wraz z Natanaelem często pytam Boga: „Skąd mnie znasz?”.

zdjęcie: www.freechristimages.org

2014-09-29

II Rok czytań
J 1,47-51


Wspaniale wypadło pierwsze spotkanie Natanaela z Jezusem. Nie każdy mógł przecież usłyszeć z Jego ust taką pochwałę: „To prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”. Natanael choć wiele słyszał o Jezusie, to jednak nigdy wcześniej z Nim nie rozmawiał. Nie dziwi więc jego zdumienie, kiedy okazuje się, że Mistrz zna jego imię. Wiedza, jaką Natanael o Nim posiadł oraz fakt, że Jezus znał jego imię nim się jeszcze spotkali wystarczyły, aby Natanael rozpoznał w Jezusie Mesjasza, by uwierzył, że jest Bożym Synem.

Wiedza i wiara. To one pozwoliły Natanaelowi otworzyć serce na przyjęcie Żywego Boga. Wiedza, jaką posiadał, przyprowadziła Go do Jezusa, ale to nie ona odegrała decydującą rolę. Potrzebne było jeszcze otwarte, wolne od uprzedzeń serce, gotowe do przyjęcia prawdy, że nie wszystko można ogarnąć rozumem, że jest rzeczywistość, której nie można rozpoznać wzrokiem czy innymi zmysłami, że jest Ktoś, Kto wymyka się naszym ograniczonym zdolnościom poznawczym. Zresztą poznać nie zawsze znaczy to samo, co uwierzyć. Przekonuje nas o tym wiele przykładów z codzienności. Setki ludzi wychowanych w chrześcijańskich rodzinach, a żyjących tak, jakby Boga nie było. To smutne, ale nawet dziesiątki codziennych  – mniejszych lub większych cudów – których bywamy świadkami, nie jest w stanie rzucić nas na kolana. Choć wiedza jest potrzebna i bywa pomocna w poszukiwaniu Boga, to jednak, aby uwierzyć, nie zawsze trzeba wiele wiedzieć. Czasem wystarczy zdumienie wszechwiedzą Boga i poruszenie serca, podobne do tego, jakiego doznał Natanael, aby złożyć swoje wyznanie wiary: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!”.

Ja także, wraz z Natanaelem często pytam Boga: „Skąd mnie znasz?”. Jakbym nie wiedziała, że On znał mnie, zanim jeszcze przyszłam na świat, zanim nawet zrodziłam się w zamyśle moich rodziców. On chciał mnie powołać do istnienia od początku świata i kochał jeszcze „wcześniej”. On kocha mnie nieustannie, mimo ran, które Mu stale zadaję moimi upadkami, moją małodusznością i oschłością serca.

Czy jestem w stanie podziękować Mu za Jego wieczną miłość do mnie? A może wystarczy Mu moja niedoskonała miłość i odrobina wiary, która sprawi, że wraz z Natanaelem i Filipem usłyszę Bożą obietnicę: „Zobaczysz jeszcze więcej niż to… Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

5

11

12

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 18.05.2024