Prawdziwe wyzwanie

zdjęcie: Archiwum prywatne

2014-09-09

Togo jest bardzo małym krajem położonym w Afryce Zachodniej, nad Zatoką Gwinejską. Jest zróżnicowany klimatycznie. Północ jest sucha i gorąca, z jedną porą deszczową. Południe, też gorące, ale bardzo wilgotne, ma dwie pory deszczowe. Pan Bóg pozwolił mi przepracować tutaj już 21 lat, z czego 20 spędziłam na północy, pracując jako pielęgniarka w szpitalu i przychodni.

Trudne realia

Obecnie od roku pracuję na południu kraju, w stolicy. Można powiedzieć, że to dwa różne światy: różne klimaty, różne choroby, a przede wszystkim inna sytuacja ekonomiczna. Chciałabym podzielić się z Wami tym, co najbardziej utkwiło mi w pamięci z tych 21 lat pracy.

Jako zgromadzenie nie prowadzimy tutaj ośrodków dla przewlekle chorych. W Togo nie ma takich oddziałów jak geriatria czy onkologia. Nie ma też hospicjum. Tutaj ludzie jeśli są chorzy, to albo leczą się u znachorów, to znaczy u tradycyjnych uzdrawiaczy, albo przychodzą do szpitala czy przychodni. Jeżeli nie mają pieniędzy, próbują leczyć się sami. Takie sytuacje najczęściej można spotkać w wioskach na północy. To jest bardzo smutne, bo rodzice często korzystają z takiego właśnie leczenia tradycyjnego, które i tak kończy się w szpitalu, tylko że dzieci często płacą wysoką cenę za ignorancję rodziców. My, którzy jesteśmy odpowiedzialni za leczenie, dwoimy się i troimy, by dziecko uratować.

Akumela i Adjim

Chciałabym opowiedzieć historię dwóch chłopców: jeden z nich nazywa się Akumela, a drugi Adjim. Akumela ma obecnie 12 lat. Kiedy miał 9 lat, przewrócił się i złamał nogę podczas gry w piłkę, w szkole. Było to złamanie otwarte więc nauczyciel posłał jednego z uczniów do naszej przychodni, by kupił spirytus i bandaż. Przemyli dziecku ranę, opatrzyli bandażem i sprawa załatwiona. Resztą mieli się zająć rodzice. Ojciec chłopca, rolnik, posłał go do uzdrawiacza, bo twierdził, że nie ma dość pieniędzy na szpital. Uzdrawiacz zaczął okładać zranioną nogę chłopca rozgrzanymi kamieniami, co miało uleczyć złamaną kość. W rezultacie do rany dołączyło się oparzenie i infekcja. Po dwóch tygodniach nauczyciel znów posłał kogoś, by kupił spirytus i bandaż. Było to dla nas podejrzane dlatego pojechałyśmy, by sprawdzić co się dzieje. To, co zobaczyłyśmy, przeszło nasze wyobrażenia. Akumela leżał w barłogu z otwartą, zainfekowaną raną. Nic nie mówił, bo nie miał siły, tylko łzy świadczyły o jego cierpieniu. Pamiętam, że to była niedziela. W naszym szpitaliku nie mogłyśmy nic dla niego zrobić więc po podaniu środków przeciwbólowych, przewiozłyśmy go do szpitala oddalonego o ok. 200 km, gdzie od razu zajęli się nim lekarze. Bałyśmy się, że straci nogę, ale dzięki Bogu noga została uratowana. Akumela może chodzić, nawet gra w piłkę, chociaż noga pozostała sztywna.

Druga historia dotyczy 19-letniego Adjima, ugryzionego przez węża i leczonego tradycyjnie, bo jego rodzice także nie mieli pieniędzy na leczenie szpitalne. To prawda, że tu w Togo surowica przeciwjadowa jest bardzo droga. Jedna ampułka kosztuje tyle, co najniższa miesięczna wypłata, czyli ok. 50 euro. Dla rolników, którzy nie pracują, jest to kolosalna suma. Tak więc ojciec zadecydował, że Adjim będzie się leczył u uzdrawiacza. Ryzyko wielkie, bo wąż był bardzo jadowity, ale nie było wyjścia. Chłopak – jak mi powiedział – modlił się tylko żeby przeżyć. I choć nie jest on chrześcijaninem, Pan Bóg wysłuchał jego modlitwy. Przeżył, ale wycierpiał wiele i w końcu stracił nogę. Przyszedł do nas, prosząc o pomoc, kiedy było już za późno na leczenie. Jedynie amputacja mogła zatrzymać zakażenie i uratować jego życie. Obecnie bardzo dobrze radzi sobie z protezą, uczy się zawodu i cieszy się, że skończył się koszmar cierpienia. Podobnych przypadków jest tutaj bardzo dużo, szczególnie żal jest małych dzieci.

Ważny dar modlitwy

Jest tu również wiele osób chorych na AIDS, ale ich sytuacja jest inna. Państwo ma obecnie wszechstronny program opieki dla chorych na AIDS, większość z nich żyje i pracuje normalnie. Dla nas prawdziwym wyzwaniem są właśnie takie sytuacje, jak przypadek Akumeli czy Adjima. Dziękuję za modlitwy w intencjach chorych i za wszelką pomoc, jaką otrzymujemy dla nich. To właśnie dzięki Waszym ofiarom Akumela i Adjim mogli skorzystać z leczenia. My tutaj również próbujemy zachęcać chorych, by ofiarowali swoje cierpienia za innych i w łączności z innymi, aby Ewangelia była głoszona wszystkim narodom.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, 2014-nr-08, Numer archiwalny, Miesięcznik, Autorzy tekstów, Panorama wiary, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024