Po Jego śladach

Jezus mówi, aby „iść za Nim”, a więc wchodzić w Jego ślady, bo one prowadzą po bezpiecznej i sprawdzonej drodze.

zdjęcie: foto: Simona Balint

2014-08-08

II Rok czytań
Mt 16, 24-28

Naśladować kogoś to uznać, że ktoś jest w jakiejś dziedzinie lepszy i bardziej kompetentny. Przyglądamy się innym – ich myśleniu i zachowaniu – i gdy stwierdzamy, że zgadzamy się z nimi, że chcielibyśmy być tacy jak oni, zaczynamy ich naśladować.

Naśladowanie ma więc w sobie zawsze coś z imitacji. Nie jest pełną kreatywnością i robieniem wszystkiego od nowa, po swojemu, lecz raczej zdaniem się na doświadczenie innych. Nie bez powodu naśladować to „na-śladować”, a więc wchodzić w ślady innych, stawać na sprawdzonym i bezpiecznym gruncie. Jednocześnie jednak takie „na-śladowanie” jest zawsze przesuwaniem się do przodu. Tak jak mapa prowadzi wędrowca, tak samo ślady innych ułatwiają dotarcie do celu. Tego, kogo naśladujemy, uznajemy za autorytet. Jezus mówi, aby „iść za Nim”, a więc wchodzić w Jego ślady, bo one prowadzą po bezpiecznej i sprawdzonej drodze.

Jezus mówi również o tym, że kto chce za Nim iść musi „wziąć swój krzyż”. Nie oznacza to oczywiście, że uczeń Chrystusa ma zadawać sobie dodatkowe cierpienia. Jezus wyraźnie powiedział, że jeżeli prawdziwie będziemy Jego uczniami, to trudne doświadczenia same przyjdą. „Świat was nienawidzi, bo nie jesteście ze świata” – wystarczy więc być uczniem Chrystusa, a krzyż sam się pojawi. Dlatego owe „wzięcie krzyża” nie polega na szukaniu cierpienia na siłę, ale na podjęciu z ufnością tego trudu, który przynosi życie.

Z „wzięciem krzyża” związane jest także „zaparcie się samego siebie”. „Zaprzeć się samego siebie” to wyrzec się swoich planów, często ograniczonych i małostkowych i przyjąć plan Boży. „Zaprzeć się” nie znaczy jednak, że człowiek ma całkowicie wyrzec się swojego życia i nie zabiegać o szczęście. „Zaprzeć się” to bardziej przyjąć swoje życie jako dar Boga, zwłaszcza wtedy, gdy jest ono w jakimś sensie bolesne i trudne, „nie po naszej myśli”. Uczeń Chrystusa to nie jest ktoś, kto ucieka od szczęścia i szuka bólu. Uczeń Chrystusa odczytuje Boży plan miłości i przyjmuje wszystko, co ten plan ze sobą niesie. „Zaprzeć się” oznacza więc postawienie w centrum swojego życia Osoby Jezusa.

Kto zatem pragnie naśladować Jezusa musi liczyć się z tym, że w jego życiu pojawią się ból i trud. Każdy jednak kto wchodzi w ślady Jezusa, może być także pewien, że jego życiu nic nie zagraża. Może być pewien wybrania i umiłowania przez Boga. Może być pewien szczęścia.

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 28.04.2024