(Nie)rycerzom wstęp wzbroniony!

W górach stworzono kiedyś studenckie schronisko dla prawdziwych rycerzy. Nazwano je Wysokim Zamkiem. W miejscu tym młodym turystom nie podawano ani alkoholu, ani narkotyków. Nieszczęśliwy wypadek sprawił, że studencka twierdza spłonęła w latach 90. ubiegłego wieku.

zdjęcie: www.jesusislord.republika.pl

2013-09-03

Na tym jednak historia Wysokiego Zamku się nie kończy. 11 lat temu w Katowicach-Załężu powstało nowe miejsce spotkań rycerskiego stanu. Od tej pory młodzi mieszkańcy Katowic w Klubie Wysoki Zamek mają swoją strefę bezpieczeństwa bez alkoholu i narkotyków. – Dawniej budowano zamki, które były niedostępnymi twierdzami. To miejsce ma być twierdzą, w której nie ma dostępu do narkotyków i alkoholu. Ma być także formą profilaktyki. Chcemy pokazać młodym ludziom, że można bawić się i spędzać wolny czas bez używek – mówi Marek Richter – właściciel klubu.

Pokonać samotność

Wchodząc do środka odnoszę wrażenie, że miejsce to niczym nie różni się od innych klubów. Panuje tu klimatyczny półmrok, są wygodne sofy i mniej wygodne charakterystyczne ławy i krzesła, w tle słychać muzykę. Jednak im dłużej jestem w tym budynku, tym mocniej dostrzegam jego specyfikę. Najbardziej moje serce dotyka fresk na ścianie, który kojarzy mi się ze wspólnotą Cenacolo. Jest to wspólnota osób uzależnionych, które poprzez intensywną terapię, połączoną z modlitwą, walczą ze swoją chorobą.

Fresk przedstawia bezsilnego młodego człowieka trzymanego przez miłującego go Jezusa. – Jest to droga uzależnionego, który myśli, że jest samotny, zapomniany przez wszystkich, a tak naprawdę jest on cały czas niesiony przez Chrystusa. Człowiek nie jest świadomy tego, że zabijając siebie, przybija Boga do krzyża. Stąd widoczne na fresku młotek i gwóźdź. Tak naprawdę każdy może odnaleźć się na tym fresku. Dość często myślimy, że jesteśmy samotni. Niejeden z nas, chcąc zapomnieć o bólu, ucieka w nałóg. Każdy jest grzesznikiem, ale nigdy nie jesteśmy zostawieni sami sobie – tłumaczy Marek. Fresk namalował Adam Plackowski, który na co dzień pracuje z dziećmi autystycznymi. W klubie znaleźć można dzieła, które powstały dzięki ich wspólnej pracy.

Droga do wolności

Fresk otwiera mnie na duchowość ludzi tworzących klub. W drodze do wolności najważniejszy jest dla nich Jezus Chrystus. Świadczą o tym nie tylko wspomniany fresk, krzyż czy kaplica znajdujące się w budynku, ale przede wszystkim świadectwa życia osób tworzących to miejsce. – Jesteśmy ludźmi, którzy doświadczyli miłości Boga. Wszyscy, jak tu siedzimy, byliśmy w bagnie. Ratuje nas tylko modlitwa. Innej drogi nie widzimy. W niczym innym nie znaleźliśmy sensu. Żadna resocjalizacja sama w sobie nie pomaga, dopóki w sercu człowieka coś się nie zmienia – mówi Marek. – W naszej kaplicy modlimy się codziennie po zamknięciu klubu. Jako wspólnota (jest nas 18-cioro) spotykamy się w czwartki na Eucharystii, a w piątki na modlitewnym czuwaniu. Co miesiąc mamy także niedzielę Dobrego Pasterza. Spędzamy wtedy razem cały dzień. Mamy wspólną Eucharystię, potem spotkanie – dodaje wolontariuszka Kasia. Oboje z Markiem, poza Wysokim Zamkiem, działają we Wspólnocie Dobrego Pasterza.

Służba ubogim

W tym miejscu należy cofnąć się o 21 lat. Wtedy to niejaki o. Ryszard Sierański ze Zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej przybywając do Katowic, poczuł w sercu potrzebę służenia tym, którzy omijają kościół szerokim łukiem. Chodził po dworcu; tam spędzał czas z uzależnionymi i bezdomnymi ludźmi. Tak rozpoczął swoją przygodę z ubogimi miasta. Z czasem otrzymał pozwolenie od biskupa na założenie Wspólnoty Dobrego Pasterza oraz budynek przy ul. Opolskiej w Katowicach. To właśnie dzięki tej wspólnocie powstał klub. Kiedyś na Opolskiej było inaczej, ponieważ przychodzili tam ludzie z prawdziwego rynsztoka. Heroiniści. Teraz jest inny typ narkomanii. Uzależniony jest prawie całkowicie nierozpoznawalny, nie słania się na nogach, bo jest na amfetaminie albo na tabletkach.

Z czasem zrodził się pomysł, aby zbudować dom dla ludzi, którzy przebywają w ośrodkach leczenia odwykowego i potem, po zakończeniu terapii nie mają się gdzie podziać. Tak powstał drugi wspólnotowy dom w Góralach. Prowadzą go Kalina z Leszkiem – małżeństwo, które jest we wspólnocie od wielu lat. Co jakiś czas przechodzą przez ten dom ludzie,

którzy są poturbowani przez życie. Przykładem może być Piotrek, który dziś trwa we wspólnocie. Przyszedł jako ubogi, „doświadczony” heroinista. Najpierw chodził na Opolską, a dziś na stałe mieszka w Góralach. Obecnie jeździ po Polsce i głosi świadectwo swojego nawrócenia. Trzeci dom to właśnie Klub Wysoki Zamek. – To są nasze trzy domy, w których każdy członek wspólnoty służy. Ja chciałam być w klubie, więc to jest mój dom służby. Tak to właśnie działa – tłumaczy Kasia.

Strefa bezpieczeństwa

Ojciec Sierański zawsze marzył o tym, żeby spotykać się z ubogimi także poza kościołem: w klubie, w kawiarni, czy innym fajnym miejscu.

– W 1997 roku we wspólnocie pojawiła się Wiola – moja przyszła żona – której udało się zrealizować jego marzenie. Miała wtedy 17 lat. Chodziła po urzędach, starała się o dofinansowania. W końcu udało jej się znaleźć ten budynek. To była kiedyś piekarnia. Do 2002 roku remontowała to miejsce. Potem dołączyłem ja i dziś wspólnie prowadzimy klub – wyjaśnia Marek.

Klub jest alternatywą dla młodych osób na spędzenie wolnego czasu bez alkoholu i narkotyków. Często przychodzą tu ludzie, którzy sami mieli problem z używkami. Przychodzą jako ubodzy, otrzymują pomoc i z czasem sami zaczynają służyć innym. – Ja do klubu trafiłam 5 lat temu. Przyprowadziła mnie tutaj moja nauczycielka ze szkoły średniej, ponieważ wiedziała, że mam problem z narkotykami i nie chciała tego tak zostawić. Znała Wiolę i stwierdziła, że to właśnie ona może mi pomóc. Przyjechałam, usiadłam z nią i rozmawiałyśmy kilka godzin. Po tej rozmowie coś zaczęło się we mnie zmieniać, zaczęłam tu przychodzić. Po roku wstąpiłam do Wspólnoty Dobrego Pasterza – opowiada Kasia. Wszystkie osoby służą w klubie wolontaryjnie. Można posługiwać za barem, zająć się organizacją różnych spotkań i imprez, prowadzić kronikę, warsztaty plastyczne czy gitarowe. W Wysokim Zamku organizowane są rekolekcje, spotkania z Biblią, koncerty, wieczory filmowe, spotkania z ciekawymi ludźmi, wieczorki poezji, dyskoteki, karaoke. Można także wynająć to miejsce na organizację uroczystości rodzinnych.

W szkole miłości

„Każdy nosi w sobie wielką potrzebę Pana Boga. Człowiek nie jest idiotą – dobrze wie, że nie może zrozumieć siebie bez Chrystusa. Żyjąc bez Niego, zamęczy się” – mówił na jednej ze swoich konferencji o. Ryszard. Myślę, że doskonale wiedzą o tym Marek, Kasia i inni członkowie Wspólnoty Dobrego Pasterza służący potrzebującym. I choć organizowane przez nich spotkania nie zawsze wychodzą tak, jakby tego chcieli, w walce o prawdziwą wolność młodego człowieka wciąż na nowo staczają swój bój...


Zobacz całą zawartość miesięcznika ►

Z cyklu:, Panorama wiary, Numer archiwalny, Miesięcznik, Autorzy tekstów, 2013-nr-08, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 28.03.2024