Zatęsknić za niebem
Maryja nie szukała fajerwerków w życiu duchowym. Mogła dłużej zostać w domu Elżbiety, podziwiana, przecież już na samą jej obecność poruszyło się dziecię w łonie Elżbiety. A jednak… Wróciła do szarej codzienności, do zwykłych obowiązków, bo to przez nie człowiek idzie prostą drogą do nieba!
2025-08-14
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 1, 39-56
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Dziś uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Maryja została wzięta z ciałem i duszą do nieba. To prawda, w którą od początku wspólnota Kościoła wierzyła, dlatego została potwierdzona dogmatem przez samego Papieża. Kościół prawosławny mówi o zaśnięciu Maryi. Odsłania nam trochę inną perspektywę dzisiejszej uroczystości. Nie wiemy, czy Maryja umarła, ale na pewno nie doświadczyła skutków śmierci. Maryja jest wniebowzięta, ponieważ została uchroniona od grzechu pierworodnego ze względu na przyszłe zasługi Chrystusa.
Już Elżbieta w spotkaniu z Maryją zauważa to, co Maryję czyni wyjątkową: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona”. Ta, która była Matką Syna Bożego, została uchroniona nie tylko od grzechu pierworodnego, ale grzechów osobistych. Jeśli karą za grzech jest śmierć, to Maryja nie mając grzechu, nie mogła odejść z tego świata jak każdy człowiek. Stąd mówimy o wniebowzięciu Maryi.
A co w takim razie z nami? Nie możemy być wniebowzięci? Raczej nie. Jesteśmy dotknięci grzechem, pierworodnym! Choć historia, także ta biblijna, może nas zaskakiwać!
Maryja nie była pierwszą osobą, która znalazła się niebie z ciałem i duszą. Jak podaje Biblia, pierwszym wniebowziętym był Henoch, o którym czytamy w księdze Rodzaju: „Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg” (Rdz 5, 24). Nasze myślenie od razu przywołuje tragiczne wyobrażenia o Henochu, że być może był porwany, albo gdzieś przepadł, zaginął, a tu okazuje się, że został wniebowzięty.
Prorok Eliasz, druga postać biblijna wzięta do nieba, został do niego zabrany na ognistym rydwanie, a świadkiem tego wydarzenia był jego uczeń – Elizeusz. W tradycji żydowskiej istnieje przekonanie, że również Mojżesz został wniebowzięty. Mimo, że umarł na górze Nebo, nikt nie wie, gdzie jest jego grób, a Żydzi wierzą, że Bóg pocałunkiem zabrał go do nieba. Niektórzy stawiają taką tezę, że także być może św. Józef został wniebowzięty, znika w pewnym momencie z kart Ewangelii, nie ma nigdzie ani jednego słowa o jego śmierci, pogrzebie czy grobie. Józef miał takie samo serce jak Henoch, Eliasz, Mojżesz i Maryja. Są tacy, którzy twierdzą, że być może dzisiaj także ktoś z ludzi zaginionych, o których nie ma słuchu, a nagle zniknęli, zostali wzięci do nieba. Nawet Św. Paweł wspomina w drugim liście do Koryntian, że znał takiego człowieka. „który przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie - został porwany aż do trzeciego nieba. […] został porwany do raju” (2 Kor 12, 2-4).
Czego może nas uczyć dzisiaj Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny? By być w niebie, trzeba głęboko stąpać po ziemi! Gdy zakończyła się już wymiana zdań między Archaniołem a Maryją w czasie zwiastowania, czytamy : „Wtedy odszedł od Niej anioł” (Łk 1,38). Wyrażenie to mogło oznaczać koniec mistycznych i nadnaturalnych spotkań z Panem Bogiem. Nie ma w Biblii już potem żadnych śladów tego, by Maryja miała jakieś nadprzyrodzone doświadczenia. Odtąd być może wiodła życie bez niezwykłych doświadczeń, pociech wewnętrznych, nadnaturalnych potwierdzeń wielkości jej misji, a życie od tego momentu opierało się na samej wierze. Zauważa to Elżbieta: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci od Pana”.
Maryja właśnie dlatego jest cudowna i wielka, że nie szuka płytkich, okazjonalnych wrażeń. Może dlatego potrafiła tak szybko odejść z domu Elżbiety, by znowu nie skupiać zbyt wiele uwagi na sobie: „[…] pozostała u niej około trzech miesięcy, potem wróciła do domu” (Łk 1, 56). Maryja dlatego została wzięta do nieba z ciałem i duszą, że wytrzymała tę ciemność wewnętrzną, ten brak nadzwyczajnych znaków i mistycznych doświadczeń Bożej bliskości!
Tak, Maryja nie szukała fajerwerków w życiu duchowym. Mogła dłużej zostać w domu Elżbiety, podziwiana, przecież już na samą jej obecność poruszyło się dziecię w łonie Elżbiety. A jednak… Wróciła do szarej codzienności, do zwykłych obowiązków, bo to przez nie człowiek idzie prostą drogą do nieba!
Panie Jezu, pozwól mi dziś zatęsknić za niebem. Proszę Cię jednak, bym patrząc ku górze, nie zatracił spojrzenia na ziemię, tę moją świętą ziemię!