Dużo więcej niż zawód
12 maja przypada Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. To dobra okazja, by wspomnieć wszystkie osoby wykonujące te zawody i okazać im wdzięczność w modlitwie i słowie.

zdjęcie: canstockphoto.pl
2025-05-12
Dzisiaj – 12 maja – obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. Geneza obchodów Międzynarodowego Dnia Pielęgniarki i Położnej sięga 1973 roku, kiedy to Międzynarodowa Rada Pielęgniarek (ICN) na Kongresie w Meksyku ustanowiła święto zawodowe w rocznicę urodzin Florence Nightingale, twórczyni profesjonalnego pielęgniarstwa. Organizacje pielęgniarskie obchodzą ten dzień na wiele różnych sposobów. W Polsce, odkąd w 1991 roku powstał samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych, obchody Międzynarodowego Dnia Pielęgniarki są świętowane zarówno na szczeblu krajowym, jak i na poziomie lokalnych izb pielęgniarskich. Od 1971 roku Międzynarodowa Rada Pielęgniarek wprowadziła tematykę przewodnią dla ruchu pielęgniarskiego na każdy kolejny rok. Tematy przewodnie mają na celu połączenie społeczności pielęgniarskiej na świecie wokół jednego istotnego zagadnienia. Corocznie, w każdym państwie członkowskim ICN organizowane są wydarzenia, które pokazują społeczeństwu oraz rządzącym znaczenie pielęgniarstwa w działaniach na rzecz wyznaczonego w danym roku głównego zagadnienia.
Statystyki są nieubłagane. W Polsce na 1000 pacjentów przypada zaledwie 5 pielęgniarek. Do 2035 roku sytuacja ta ma się jeszcze pogorszyć, bo – według szacunków – na 1000 pacjentów będą wówczas przypadały już tylko 3 pielęgniarki. Co jest faktyczną przyczyną takiego stanu rzeczy? Zbyt mały prestiż społeczny zawodu, wciąż niskie wynagrodzenie, praca zmianowa również w niedziele i święta, a może fakt, że ideę pomagania i dobroczynności dawno włożono już między XIX-wieczne narracje o tym, że chorym poświęcają się jedynie – za przeproszeniem – stare panny? Pewnie wszystko po trochu.
Ale nie na statystykach i niepokojących prognozach na przyszłość chcę się skupiać. Dużo bardziej zależy mi na tym, aby docenić wciąż istniejące liczne zastępy pielęgniarek, które mimo ewidentnych trudności, mężnie stają przy łóżkach swoich chorych i ani myślą odchodzić z zawodu. Rzetelnie pracują, dokształcają się, są kompetentne, ambitne i wrażliwe. Wciąż jest ich sporo. Codziennie, wytrwale i z wielkim wyczuciem, stają przy łóżkach osób chorych bez narzekania. Konsekwentnie reagują na jeszcze jeden dzwonek pacjenta, który prosi o poprawienie poduszki. Delikatnie i cierpliwie szukają żyły do wkłucia. Przynoszą pachnące mydło, gdy któryś chory pakując się w pośpiechu, zapomniał swojego. Cierpliwie karmią, dyskretnie zmieniają pieluchę, z delikatnością podłączają kroplówkę i zakładają cewnik. Są zawsze na czas, robią więcej niż potrzeba, pracują solidnie nawet wtedy, gdy oddziałowa nie patrzy im na ręce. Miło im usłyszeć słowo: „Dziękuję”, ale nie czekają na wdzięczność i dowody sympatii od chorych. Oczywiście zdarza się czasem, że mają gorszy dzień. Wtedy są mniej uśmiechnięte i mniej cierpliwe. Dalej jednak troszczą się i służą swoim chorym.
Dziękuję wszystkim pielęgniarkom, pielęgniarzom i położnym, którzy z wielką miłością służą chorym. Wierzę, że ich praca będzie kiedyś należycie doceniona. Korzystam z okazji i ze szczególnym wzruszeniem wspominam te wszystkie „białe anioły”, które wielokrotnie stawały także przy moim szpitalnym łóżku. Żadne słowa nie zdołają wyrazić mojej wdzięczności i uznania. To dzięki Wam mam dzisiaj pewność, że praca, którą wykonujecie nie jest tylko zawodem. Jest czymś znacznie więcej.