Uprawniona obrona

Prawo międzynarodowe i organizacje mają czynić wszystko, by zapobiegać wojnom, by prowadzić rokowania i mediacje między dwoma stronami konfliktu. Jeśli jednak nastąpi atak na kraj, to sprawa jest moralnie jednoznaczna i klarowna: trzeba podjąć zdecydowaną obronę.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2023-02-02

Piąte przykazanie Boże „Nie zabijaj” (por. Wj 20, 13) stoi na straży ludzkiego życia. Życie jest darem Bożym oraz ważną dla człowieka wartością. Jest wręcz wartością podstawową, gdyż jest podstawą innych dóbr: zdrowia, rodziny, wspólnoty, ojczyzny. Ziemskie życie człowieka nie ma jednak charakteru absolutnego. Pojawiają się sytuacje, w których rodzi się przekonanie, że trzeba własne życie oddać za bliźniego, za jakąś wyższą sprawę, za ojczyznę. Dziś ukraińscy obrońcy oddają życie za swój kraj. Kiedyś czynili tak Polacy, na przykład pod Westerplatte. Podobnie postępowali chrześcijańscy męczennicy, którzy oddawali życie za wiarę.

Podobnie pokój: jest także jedną z podstawowych wartości. Na jego bazie można budować dobro wspólne, dobrobyt ojczyzny, współpracę międzynarodową oraz rozwój cywilizacyjny. Dlatego o pokój trzeba zabiegać i o niego się modlić. Jego brak prowadzi do wielu ludzkich krzywd. Jednak pokój nie jest (podobnie jak ludzkie życie) wartością absolutną. Czasem bowiem trzeba uczestniczyć w wojnie, która stanowi działanie obronne przed agresorem, przed zniewoleniem, przed utratą integralności terytorialnej ziemi ojczystej. Obrońcy ojczyzny rezygnują z życia w spokoju, by obronić wartości wyższe niż sam pokój: ojczyznę, rodzinę, wolność.

W tradycji chrześcijańskiej zawsze istniało prawo do działań obronnych, zarówno wobec napastnika indywidualnego, zagrażającego jednostce (ktoś napadł na mój dom), jak i wobec agresora wojennego (ktoś napadł na mój kraj). W encyklice „Evangelium vitae” św. Jan Paweł II pisał: „Nie ulega wątpliwości, że wewnętrzna wartość życia oraz obowiązek miłości samego siebie w takiej samej mierze jak innych są podstawą autentycznego prawa do obrony własnej. Nawet wymagające przykazanie miłości bliźniego, ogłoszone w Starym Testamencie i potwierdzone przez Jezusa, przyjmuje za punkt odniesienia miłość samego siebie: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego» (Mk 12, 31)” (EV 55). I dodał: „uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa” (EV 55). Katechizm Kościoła Katolickiego naucza w tym względzie: „Tak długo jednak jak będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę rządom nie można odmawiać prawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszystkie środki pokojowych rokowań” (KKK 2308). Prawo międzynarodowe i organizacje mają czynić wszystko, by zapobiegać wojnom, by prowadzić rokowania i mediacje między dwoma stronami konfliktu. Jeśli jednak nastąpi atak na kraj, to sprawa jest moralnie jednoznaczna i klarowna: trzeba podjąć zdecydowaną obronę. Katechizm naucza: „Władze publiczne mają w tym przypadku prawo i obowiązek nałożyć na obywateli zobowiązania konieczne dla obrony narodowej. Ci, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku, są sługami bezpieczeństwa i wolności narodów. Jeżeli wywiązują się należycie ze swojego zadania, prawdziwie przyczyniają się do dobra wspólnego narodu i utrwalenia pokoju” (KKK 2311).

Jan Paweł II we wspomnianej encyklice rozważył także sytuację, w której pod wpływem działań obronnych, śmierć ponosi agresor. Inaczej mówiąc, chodzi o sytuację, w której żołnierz, broniąc ojczyzny, zabija wroga. Takie zachowanie może rodzić dylematy moralne. Mogłoby być uznane przez niektórych jako wykroczenie przeciw piątemu przykazaniu Dekalogu. Papież wyjaśnił tę wątpliwość następująco: „zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem” (EV 55).

Oczywiście należy czynić wszystko, by minimalizować straty w ludziach oraz by w sercu obrońców miłość do ojczyzny i do własnych bronionych rodzin nie przeradzała się w głęboką nienawiść do wroga i chęć odwetu. Przed narastaniem nienawiści ma chrześcijanina bronić przykazanie miłości nieprzyjaciół: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5, 44). Ma ono strzec przed pragnieniem zemsty i odwetu oraz prowadzić ostatecznie do przebaczenia. Przy czym przebaczenie nie oznacza ani rezygnacji z działań obronnych ani rezygnacji z dążenia do sprawiedliwych odszkodowań wojennych.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, Ks. Bartoszek Antoni, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2023nr01, Z cyklu:, W cztery oczy

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 20.04.2024