Dawstwo organów jest dawaniem siebie

Rozmowa z ks. dr. Witoldem Kanią, wykładowcą w Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2021-01-18

Redakcja: – Jakie jest nauczanie Kościoła katolickiego na temat dawstwa organów do przeszczepu?

ks. dr Witold Kania: – Kościół katolicki popiera dawstwo organów do przeszcze­pu, nauczając, że jest ono formą służ­by życiu, wyrazem solidarności, która łączy ze sobą wszystkie osoby ludzkie oraz wyjątkowym świadectwem miłości okazanej drugiemu człowiekowi. W do­kumentach Kościoła i nauczaniu pa­pieży możemy odnaleźć wiele cennych wypowiedzi i wskazówek dotyczących transplantacji. Spośród tych dokumen­tów warto wspomnieć chociażby Ka­techizm Kościoła Katolickiego, Nową Kartę Pracowników Służby Zdrowia czy okolicznościowe przemówienia papie­ży do uczestników międzynarodowych kongresów transplantologicznych.

– Jakie zagrożenia i możliwości nadużyć związane są z transplantologią? Co jest w tym obszarze medycyny niedopuszczal­ne z punktu widzenia etyki katolickiej?

– Kościół jasno określa zasady mo­ralne dotyczące dawstwa organów. Jed­na z nich mówi, że nie można nikogo pozbawić życia, by zyskać jego organy do przeszczepu. Niemoralne jest pozba­wianie życia jednej osoby, nawet w tak nobliwym celu, jak uratowanie życia kogoś innego. Nie jest dopuszczalne powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci osoby, nawet gdyby to miało opóźnić zgon innych osób. Nie można również za życia oddać do przeszczepu swoich organów nieparzystych tzw. wi­talnych (np. serca), bo to w oczywisty sposób wiązałoby się ze śmiercią dawcy. Dopuszczalne jest natomiast oddanie za życia fragmentu organu witalnego (wą­troby). W całości organy witalne mogą być pobierane jedynie ze zwłok. Inna zasada mówi, że niektóre organy w ogóle nie mogą być przedmiotem dawstwa.

Chodzi tutaj o mózgowie oraz gruczoły płciowe. Kościół wyklucza te organy jako przedmiot dawstwa ponieważ jest z nimi związana tożsamość osobowa i prokreacyjna (rozrodcza) człowieka. I choć takie przeszczepy są technicz­nie możliwe do wykonania – dokonano już na świecie np. przeszczepu jajni­ków – to takim zabiegom Kościół mówi stanowcze nie. Ponadto w dziedzinie dawstwa organów Kościół sprzeciwia się również kryterium utylitarystycznemu. Oznacza to, że nie wolno w żaden spo­sób potraktować człowieka przedmioto­wo i wykorzystać go, ale zawsze należy kierować się zasadą poszanowania jego osobowej godności. Dlatego moralnie niedopuszczalny jest proceder handluorganami albo uprowadzenie osoby w celu pozyskania od niej organów do przeszczepu. Niestety, takie rzeczy na świecie się zdarzają. Mają one miejsce szczególnie na tych obszarach, gdzie z powodu skrajnie niskiego poziomu ekonomicznego, jest na ludziach wywie­rana presja, by zarabiali, sprzedając swe organy. Najbardziej haniebne jest to, że w wyniku takich działań cierpią często osoby zupełnie bezbronne, czyli dzieci. Nierzadkie jest również w niektórych miejscach na świecie nieuprawnione wykonywanie kary śmierci tylko w celu pozyskania od skazańców organów do przeszczepu.

– Ważna jest również świadoma zgoda dawcy na oddanie swoich organów.

– Tak i dotyczy to pobrania organów zarówno za życia, jak i po śmierci. Jeśli dawca żyje, musi wyrazić zgodę na pobranie organu lub jego części do przeszczepu i znać ryzyko, jakie się z tym wiąże. W przypadku pobrania organu ze zwłok, wymagana jest zgoda wyrażona przez osobę za życia lub przynajmniej brak wyrażonego sprzeciwu (tzw. zgoda domniemana).

– W kwestii zgody dawcy prawodaw­stwo państwowe i nauczanie Kościoła są zbieżne?

– Według polskiego prawodawstwa państwowego każdy obywatel jest po­tencjalnym dawcą, o ile tylko za życia nie zgłosił swojego sprzeciwu w Cen­tralnym Rejestrze Sprzeciwów. Kościół podkreśla, że dawca powinien za życia wyrazić pozytywną zgodę na pobranie organów, a jeśli on sam tego nie uczynił, po jego śmierci zgodę na pobranie or­ganów musi wyrazić najbliższa rodzina.

– Czy każdy może być dawcą organów do przeszczepu?

– Tak, pod warunkiem, że fizyczne i psychiczne szkody i ryzyko, na jakie dawca się naraża (dotyczy dawców ży­wych), są proporcjonalne do pożądane­go dobra biorcy. Tę proporcjonalność ocenia się oczywiście indywidualnie w każdym przypadku, biorąc pod uwagę sytuację konkretnego dawcy.

– Jakie warunki muszą być speł­nione, aby móc pobrać organ do przeszczepu ze zwłok?

– Podstawowy warunek to stwierdzenie ponad wszelką wątpliwość, że osoba faktycznie zmarła. Ważnym warunkiem jest również zachowanie pietyzmu wo­bec zwłok. Bo choć martwe ciało nie jest już podmiotem prawa, to jednak nadal winniśmy okazywać ciału ludzkiemu po śmierci szacunek i obchodzić się z nim w sposób godny. A zatem można martwe ciało przeznaczyć do celów użytecznych, jednak nie budzących zastrzeżeń natury moralnej.

– Jakie kryteria stosuje się obecnie do stwierdzenia zgonu człowieka?

– Zasadniczo stosuje się obecnie dwa kryteria śmierci człowieka. Pierwsze – klasyczne – to kryterium krążenio­wo-oddechowe. Głosi ono, że śmierćczłowieka równoznaczna jest z nieod­wracalnym ustaniem oddychania i krą­żenia krwi. Jednak wraz z rozwojem medycyny i upowszechnieniem metod reanimacji oraz podtrzymywania odde­chu, klasyczna definicja coraz częściej była niewystarczająca. Stąd, w tzw. Deklaracji z Sydney sformułowanej na spotkaniu Światowego Stowarzyszenia Lekarzy w 1968 roku, po raz pierwszy sformułowano kryterium śmierci mó­zgowej. W następnych latach w poszcze­gólnych krajach przyjęto to nowe kry­terium, które jako swą podstawę brało nieodwracalne i trwałe ustanie czynności całego mózgu, móżdżku i pnia mózgu. Jest to tzw. kryterium neurologiczne.

– Czy kryterium to jest wystarczające, by móc pobrać organy od osoby zmarłej?

– W jednoznaczny sposób wypowie­dział się na ten temat papież Jan Paweł II w przemówieniu do uczestników Kon­gresu Światowego Towarzystwa Trans­plantologicznego w 2000 roku. Uznał, że kryterium to jest wystarczające do stwierdzenia śmierci człowieka, o ile jest rzetelnie stosowane. Owa rzetel­ność opiera się na moralnej pewno­ści, jaką w swoim postępowaniu musi uzyskać lekarz, stwierdzający śmierć: „Pracownik służby zdrowia, zawodowo odpowiedzialny za stwierdzenie śmierci, może stosować te kryteria, aby osiągnąć, przypadek po przypadku, taki poziom pewności osądu etycznego, jaki doktryna moralna określa terminem «pewność moralna». Jest to pewność konieczna i wystarczająca do podjęcia działania właściwego pod względem etycznym”. Chodzi więc o to, by lekarz stwierdzający śmierć pacjenta był przekonany w su­mieniu, że odpowiedzialnie wykonał swoje zadanie i niczego nie zaniedbał.

– Ponieważ zagadnienia związane z daw­stwem organów są dosyć skomplikowane i złożone, wydaje się, że potrzeba stałego upowszechniania tego tematu również w nauczaniu Kościoła.

– Z pewnością trzeba uwrażliwiać społeczeństwo, że oddawanie narządów do przeszczepu jest wyrazem nieprze­ciętnej miłości do drugiego człowie­ka, bo jest dawaniem siebie do końca. Z drugiej strony nie można jednak mieć pretensji do kogoś, kto nawet jeśli może, nie chce być dawcą organów. Nie ma takiego obowiązku i brak zgody na odda­nie organów nie jest złe pod względem moralnym. To jest po prostu kwestia osobistego wyboru. W temacie owego uwrażliwiania społeczeństwa w dziedzi­nie dawstwa organów pięknie wypowie­dział się papież Benedykt XVI, który stwierdził, że „medycyna przeszczepów jako wyraz etyki daru wymaga ze stro­ny wszystkich angażowania wszelkich możliwych wysiłków w kształtowanie postaw i informowania, by czynić coraz wrażliwszymi sumienia na kwestie, która bezpośrednio dotyczy życia wielu osób”. Myślę, że w kwestii upowszechniania i uwrażliwiania społeczeństwa w temacie dawstwa organów jest jeszcze wiele do zrobienia.

– Bardzo dziękuję Księdzu za rozmowę.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2021nr01, Z cyklu:

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024